piątek, 28 listopada 2014

Czasami jedna mała prosta rzecz, sprawi ze staniesz się szczęśliwy. Więc nigdy nie poddawaj się, jak nie dziś to jutro uda się ;)

me
 
Zmęczona, ale pełna radości i szczęścia. Najgorszy tydzień za mną, bardzo pracowity i trochę stresujący, szczególnie dzisiejszy dzień bo miałam najważniejszy egzamin. Ale wszystko zdane, więc witaj długi weekendzie, poniedziałek wolny i we wtorek kolejne zajęcia. Fajnie teraz będzie chodzić z myślą, że następne egzaminy czekają mnie w kwietniu takie najważniejsze semestralne. Ale nie martwię się na zapas, co ma być to będzie. Cieszę się z dnia dzisiejszego,  z egzaminu który miał trwać co najmniej 15 minut a trwał zaledwie 5. Z dużej ilości śmiechu z Anetą i Grześkiem, potem zakupów w centrum, które trwały 3.5 godziny i kupiłam tylko 3 rzeczy, sweter, spinki i kolejną tangle teezer.
 
Uwielbiam jesienne spacery :)
 

 
 




 



Klara

środa, 19 listopada 2014

Ale zresztą... czym są urodziny? Dziś są, jutro ich nie ma.



Alan Alexander Milne

Nareszcie znalazłam czas, żeby tu napisać. Każdy mój tydzień jest zapełniony zajęciami, wychodzę z domu o 8 rano, a wracam o 22.  Ale jestem bardzo szczęśliwa, taki tryb życia zdecydowanie mi odpowiada. Od razu po colleg-u jadę do Natalii, opiekować się jej maluszkami ( bliźniaki 2 letnie) i 3.5 letni chłopiec. Są cudowni, sprawiają mi ogromnie dużo radości. Czasami są bardzo szaleni, a innym razem wręcz przeciwnie tylko by się przytulali, siadali na kolanach albo prosili aby wziąć ich na ręce. Takie dni utwierdzają mnie w tym, że chciałabym być przedszkolanką. To jest coś cudownego.
A poza tym w poniedziałki chodzę na kurs samby brazylijskiej z elementami fitnessu i rozciągania. Jest wspaniale, ale o tym innym razem bo to już temat na inny post i dopiero byłam na dwóch lekcjach, więc za jakiś czas będzie więcej do opowiadania.


Wczoraj był szczególny dzień, bo moje urodzinki-19 listopad. Od razu po zajęciach pojechałam do Natalii, dostałam kilka prezentów, niesamowite uśmiechy maluszków i uściski. Potem w ciągu dnia czytałam dużo życzeń na facebooku, odbierałam telefony i czytałam smsy. Więc bardzo, ale to bardzo czułam, że mam urodziny. A najbardziej zaskakującą niespodzianką, był filmik z życzeniami od mojej przyjaciółki Asi z Polski, którą serdecznie pozdrawiam. Wylałam potok łez, jaka szkoda, że jesteśmy zbyt daleko siebie. W takich momentach najbardziej się tęskni.
 A świętować będę w niedziele, bo mój kolega ma dzień po mnie i robimy podwójną imprezę. Więc w tym roku obchodzę urodziny dwa razy ;) Oj będzie się działo.

20 lat minęło..


chyba trochę urosłam :)

Ps. Wracam do blogowania, na razie posty będą pojawiać się raz w tygodniu w środy, a potem jak będę mieć więcej czasu to postaram się częściej.

Klara



sobota, 8 listopada 2014

Radość, która przemienia się w dziękuje, jest największą wdzięczością.

Gotthold Ephraim Lessing
 
 
U mnie wszystko jak najlepiej się układa. Uwielbiam wtorki, wieczorne dodatkowe lekcje dają mi dużo radości i satysfakcji i nawet jak przyjeżdżam do domu na 21 to nie jestem zmęczona. Poznaje wielu obcokrajowców z Wietnamu, Estonii, Hiszpanii i innych miejsc.
Uwielbiam Natalię i jej słodkie maluszki, które dają mi ogromnie dużo radości i coraz bardziej mnie przekonują te do tego, że zostanie przedszkolanką to jest to o czym marzę.
 
Wczoraj James mój nauczyciel z college-u, pokazał ranking, że Glasgow zajęło pierwsze miejsce w rankingu przyjaznych ludzi i przyjaznego miasta. I powiem Wam, że ludzie na prawdę są chętni do pomocy, niedawno się o tym bardziej przekonałam jak poszłam z moją mamą do szpitala, bo miała wizytę i okazało się, że składa się z kilku budynków i w każdym z nich jest co innego. Oczywiście żadnej mapki, planu rozłożenia tych wszystkich oddziałów nie było, więc musiałam pytać o drogę. Nie wiem ile osób zapytałam być może z 7 jak nie więcej, ale spodobał mi się sposób w jaki oni tłumaczyli dojście. Nie powiedzieli całej drogi, tylko mówili do jakiegoś punktu zazwyczaj do recepcji a tam dalej kierowali. I dzięki temu o wiele szybciej doszłyśmy i nie musiałyśmy krążyć po tych zawiłych korytarzach.
 
W środę (5 listopada) był Guy Fawkes Day i jak co roku były puszczane fajerwerki. Uwielbiam takie widowiska i choć zmarzły mi strasznie stopy to i tak warto było.
 





Klara