sobota, 26 marca 2016

Całe życie składa się tylko z powitań i pożegnań, jak mówi pani Linde (…).

Ania z Zielonego Wzgórza


Wczoraj pojechałam do centrum handlowego z zamiarem kupienia sobie butów, ale niestety po przejściu wszystkich sklepów tam znajdujących, nic nie znalazłam. Za to nie chcący trafiłam do pewnego sklepu o który mówiła mi Kasia, że są to włoskie kosmetyki i że cieszy się, że ten sklep niedawno otworzyli, bo zawsze jak była we Włoszech tam się zaopatrywała. Więc weszłam i stwierdzam, że naprawdę mają tam perełki.

Dzisiaj wypróbowałam cienie - jasny i ciemny róż i jestem bardzo mile zaskoczona z trwałości tych kosmetyków, są  niesamowite , minęło już prawie 8 h, jak się nimi malowałam, a one są dalej nie ruszone i co najważniejsze bardzo widoczne.

Wprost zakochałam się w tych kosmetykach Kiko, paletki ze Sleek-a przy nim wymiękają.






Klara


wtorek, 15 marca 2016

Często najlepsze pomysly pomysły przychodzą w najbardziej nieoczekiwnym momencie.

me
Od dosłownie kilku dni moje życie kompletnie się zmieniło,  ale na szczęście bardzo pozytywnie oprócz jednej głupiej akcji w collegu, która wydarzyła się dzisiaj i popsuła mi cały dzień więc już nie chce już na niej się skupiać.
Jest wiosna, kwiaty niesamowicie kwitną i jest bardzo pięknie, słonecznie po prostu bajka. Każda pora roku w Szkocji ma swój niepowtarzalny klimat, więc od razu człowiek budzi się do życia i ma więcej energii, zyskuje dużo pomysłów i wrasta kreatywność i chęci do działania.
Po za tym szykuje mi się dużo wolnego bo nauczyciele w collegu maja strajk, więc jak niedawno chciałam , zyskam dodatkowe dni wolnego, dzięki którym odpocznę i będę miała więcej czasu dla siebie i dla przyjaciół. Kolejnym wielkim plusem jest to, że niedługo zacznie się sezon wypadów w góry więc cudownie.
Zdjęcia z Alexandra Parku(Witaj wiosno)





Klara


sobota, 12 marca 2016

Wszystko ma swoje plusy i minusy, tylko od nas zależy na czym bardziej się skupimy.

me

I znów mnie długo tu nie było, ciągle obiecuje sobie, że się poprawię, ale jakoś mi nie wychodzi. Pomysłów wiele, a czasu brak. Ale nie ma co narzekać, na szczęście zbliżają się święta wielkanocne, a potem moje 2 tygodnie wolnego od collegu i wszystkiego, nareszcie będę mogła narobić blogowe zaległości, wybrać się na zdjęcia do parku i po prostu odpocząć.

 Dzisiaj będzie druga część mojej serii o Szkocji, tu macie pierwszą, gdyby ktoś chciał. klik .


Minusy mieszkania w Szkocji :
 
 
1. Przytycie 10 kg w ciągu 2 lat
 
Niestety tak się stało, pomimo tego, że prowadzę dość aktywny tryb życia, ćwiczę w domu, wiosną jeżdżę na wyprawy górskie, jakiś czas temu regularnie jeździłam kilkanaście kilometrów na rowerze, na rolkach. Aktualnie biegam i ćwiczę z hantelkami, a waga ani drgnie.
 
Tutaj jedzenie jest bardzo chemiczne, dużo artykułów spożywczych jest 3 razy słodszych niż w Polsce, a że ja mam słabość do słodyczy to niestety mi się wszystko odkłada, choć kilka razy robiłam sobie miesiące a nawet dwu miesięczne wyzwania bez słodyczy, ale po tym czasie i tak je jadłam. Mam również słabość do chleba tostowego, więc myślę, że od tego też niestety wyglądam jak wyglądam, plus jeszcze moje colleg-owe bułki z bekonem, też pewnie wyszły.
 
 
 
( ciężko było mi znaleźć zdjecie od góry do dołu aktualne)
 
2. Zmienna pogoda
 
Tak, to jest zdecydowanie kolejny minus. Jednego dnia mogą być normalnie cztery pory roku. Wychodzisz jest piękne słońce, a za 5 minut pada deszcz. Często tak jest, że bez kaptura to nie da się wyjść, no chyba że ktoś lubi być mokrym. Parasolek lepiej tu nie nosić, bo jak pojawi się wiatr, to po parasolce, często można zobaczyć na ulicach połamane i pozostawione albo wystające z koszy.
 
śnieg czy deszcz, a może dwa w jednym ? :)
 
 
3. Sporo brudnych miejsc
 
Niestety są takie dzielnice, że lepiej nie wchodzić, pomimo sporej ilości koszy, ludzie i tak wyrzucają śmieci na ulice. A szkoda, bo niektóre parki, skwerki naprawdę wyglądały by ładnie, gdyby nie były oszpecone przez śmieci. Czesto bywa tak, że mewy wyjmują śmieci z koszów i potem je zostawiają gdzie popadnie, więc myślę, że można powiedzieć, że pół winy to ludzie, a druga strona to mewy.
 

szkockie mewy(jest ich multum)
 
 
4.Daleko przyjaciele i dalsza rodzinka
 
Kolejny minus, ale przecież nie można mieć wszystkiego , więc niby można polecieć samolotem to tylko 3.5 godziny, ale trzeba planować i brać wiele rzeczy pod uwagę. Choć czasami, chciałabym po prostu nie patrzeć na nic i polecieć nawet na weekend, choć w praktyce wyszły by zaledwie dwa bo niestety najbliższe lotnisko to Warszawa Modlin , z którego ciężko się wydostać, wiec zawsze lepiej tam jechać autem, gdzie traci się czas na stanie w korkach, cóż.
 

uwielbiam unosić się nad chmurami
 
5. Trudno o spontaniczność i niespodzianki(czyt. brak czasu)
 
I ostatni minus na dziś, to brak czasu. Jeśli chce lecieć gdziekolwiek czy to do Polski czy do Hiszpanii musze brać pod uwagę 3 ważne czynniki :- kiedy mam wolne w collegu, czy będę mogła wziąć wolne z pierwszej pracy (kiosku) i czy będę mogła wziąć wolne od opieki nad Julką (druga praca). Więc nie ma tak kolorowo jak mogło by się wydawać, myślę, że to sytuacja tymczasowa, więc pewnie to będzie minus na jakiś czas, ale wszystko wyjdzie w praniu. Plusem jest to, że wreszcie nauczyłam się planować, ale o tym innym razem.
 
 
 Klara

czwartek, 3 marca 2016

Życie to równanie z nieskończoną ilością niewiadomych.

Kazimierz Matan
 
 
I kto by powiedział, że w Szkocji mieszkam już 2.5 roku , ale zleciało. Z tej okazji podzielę się moimi przemyśleniami na temat plusów i minusów życia tutaj. A więc zaczynajmy, to będzie część pierwsza, w tym poście skupię się na kilku plusach, myślę że to może być początek mojej serii  :)
 
Plusy mieszkania w Szkocji :
 
1.Parki,wodospady i inne cuda natury
Tego jest tu od groma, praktycznie parki są co chwilę, czy to małe czy duże. Zawierające jeziorka czy nawet wodospady. Glasgow jest super zaopatrzone w zieleń, która jest widoczna o każdej porze roku. Wiosną jest niesamowicie dużo kwiatów, jesienią parki pokryte są kolorowymi liśćmi, które nie czasami są na drzewach nawet do polowy listopada czasami do grudnia. Bardzo rzadko można zobaczyć śnieg, ale cos tam zawsze spadnie.
 
 
2.Super lokalizacja
Mam tylko godzinę do morza, pół godziny(pociągiem) do oceanu i godzinę do gór. Więc wprost cudownie, jak tylko pogoda dopisuje i jest czas wolny, to można go bardzo kreatywnie wykorzystać.
Jak mieszkałam w Polsce to do morza miałam 10 h (pociągiem), a do gór jakieś 5 h więc spory kawałek. Tu mam wszystko na "rzut beretem".
 
 
 
3. Możliwość podróżowania
Stąd jest o wiele łatwiej polecieć do Hiszpanii, na Teneryfę czy w inne ciepłe miejsca, za naprawdę nie wielkie pieniądze. Lotnisko mam w swoim mieście, więc jest naprawdę łatwo wybrać miejsce gdzie chce się spędzić wolne i nic tylko tam lecieć. Dzięki tej możliwości w tamtym roku byłam na dwóch takich wyprawach, w lutym na Teneryfie, a w październiku w Hiszpanii na wybrzeżu Costa Dorada (Barcelona, Tarragona, Salou itp.)
 
1.Tereryfa
 
2.Hiszpania
 
4. Poznanie nowych ludzi
Wreszcie tutaj po przyjeździe do Szkocji wyszłam z mojej nieśmiałości, otworzyłam się na nowe znajomości i sporo ludzi poznałam i pewnie jeszcze będę poznawać. Z niektórymi chodzę do collegu, z innymi znam się za pośrednictwem poznanych znajomych. Cieszę się, że znam zróżnicowanych ludzi, niektórzy lubią wyprawy górskie i podróżowanie, inni wspólne wypady na kawy, a jeszcze inni lubią oglądać kabarety.
 

 
5. Pyszne kawy w Starbucks
Dokładnie w tym roku dzięki Ani odkryłam Starbucks , kiedyś tylko wszędzie widziałam to logo, słyszałam, że każdy zachwyca się smakiem, ale jakoś nie miałam okazji tam być (samej mi się nie chciało, poza tym najbardziej kawa smakuje mi z przyjaciółmi, na co dzień jej nie pije). Więc kiedyś mroźnego styczniowego dnia poszłyśmy na rewelacyjne Karmel Latte, a dzisiaj piliśmy cudowną Pistacjową Mocha. Jak zrobi się cieplej to na pewno wypróbuje kawy mrożone.
 

 
Klara