czwartek, 28 czerwca 2018

Nie pozwól, by życie mijało Ci jak płatki kwiatów odrywane od łodygi i niesione gdzieś z wiatrem.

Agniezka Krawczyk 'Przyjaciele i rywale'

Cudownie jest wstać o 7 w wakacje, a nie o 5 jak ostatnio. Chociaż mój organizm już zaczął się przedstawiać na ten dziwny poranny tryp, to cieszę się, że będę pracować tylko na jedną wieczorną zmianę, a nie na dwie. Wiadomo, można by więcej zarobić, ale jakim kosztem. Szkoda mi mojego wolnego czasu, tym bardziej, że pod koniec sierpnia wracam do collegu więc wtedy czas będzie bardziej organiczony.
Po za tym, ja w wakacje planuje przede wszystkim wypocząć, zrealizować moje 'zeszytowe plany' ,pozwiedzać, rozwinąć się jeszcze bardziej kulinarnie (szczególnie w fit słodkościach i obiadkach), więcej kreatywniej fotografować, planuje również wreszcie skorzystać z moich paletek i poszaleć z makijażem, jeszcze bardziej wkręcić się w treningi Ewy Chodakowskiej i ogarnąć chociaż podstawy hiszpańskiego i wracam do rozciągania, wierzę, że w tym roku uda mi się zrobić szpagat i tym samym spełnić moje marzenie, w tamtym roku byłam bardzo blisko osiągnięcia tego celu, ale niestety przerwałam ćwiczenia i za dużo się działo w moim życiu.

Jestem zachwycona i wciąż nie mogę uwierzyć w tą niesamowitą pogodę w Szkocji, uwierzycie, że wczoraj było 30 stopni, dzisiaj jest to samo i te temperatury będą się utrzymywać prawdopodobnie nawet przez cały lipiec, więc jestem mega szczęśliwa, co prawda nie zamierzam się opalac, bo nie przedam za bezczynnym leżeniem na słońcu,ale będę mogła skorzystać z mojego balkonu, który jest w cieniu, więc dobra ksiażka, woda i można się relaksować. 

Co do naszych planów na wakacje, to nie planujemy żadnego zagranicznego wyjazdu, skupimy się na zwiedzaniu Szkocji i miejsc w których jeszcze nie byliśmy. Na pewno pojedziemy na kilka dni pod namioty na Szkocką wyspę (jeszcze dokładnie nie wiemy którą, rozważamy dwie, zobaczymy która jest lepsza), w Sierpniu Sebek ma koncert Iron Maiden (już 3 na którym będzie) w Aberdeen więc mamy dobrą okazję jechać i pozwiedzać to miasto, a później ja zostanę w hotelu, a Sebek pójdzie na koncert bo to zdecydowanie nie moje klimaty muzyczne.

Ostatni dzień Oro u nas wczoraj był , więc korzystając z tej okazji zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową przy użyciu statywu i samowyzwalacza, jestem bardzo zadowolona z efektów, tym bardziej, że pierwszy raz tak się bawiłam. I muszę częsciej korzystać z mojego sprzętu i poszukam może jakiegoś pilota albo jeszcze innego rozwiązania, żebym za każdym razem nie musiała ustawiać samozyzwalacza. Trzy ostatnie zdjęcia są efektem mojej wczorajszej zabawy :)






Klara

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba

Mitch Albom 

I wspaniały pierwszy oficjalny tydzień wakacji czas zacząć. Cieszę się, że ostatni tydzień mam za sobą, wykończyło mnie chodzenie na podwójne zmiany plus jedną dodatkową, bo musiałam zastępować ludzi i wstawać o 5 rano, żeby na 6 dostać się do pracy, a wieczorem jechac na 20, więc dni były bardzo urywane, tym bardziej, że często kładłam się spać w dzień, bo byłam niewyspana i zmęczona. W tym tygodniu mam nadzieję, że tylko czeka mnie 2 dni wstawaniat ak rano, a później będę robić tylko swoje zmiany i korzystać z wakacji.

Od środy mamy mojej mamy pieska u siebie na wakacjach na tydzień (będziecie mogli zobaczyc go na ostatnim zdjęciu), jest taki zwariowany, że ciężko mu zrobić normalne zdjęcie, chyba, że tylko z zaskoczenia. Wygląda słodko, ale charakterek ma strasznie wredny (typowy cocker spaniel). Najchętniej ciągle przebywałby na dworze i mimo tego, że dwie godzinki był z nami na spacerze w leśnym parku to i tak jak pojechaliśmy do kościoła, to zrobił rewolucje w domu i pogryzł nam wykładzinę w łazience, załatwił się i zrobił bałagan, taka tam zemsta.

W leśnym parku byliśmy po raz drugi i wciąż nie udalo nam się obejść całego, jest ogromny, ale to dobrze, bo za każdym razem jak będziemy tam wracać, to będziemy odkrywać coś nowego.







Klara

środa, 20 czerwca 2018

Podróże za każdym razem dają mi coś nowego, zarówno w spojrzeniu na świat, jak i w ocenie ludzi. Pod kątem obserwacyjnym zupełnie zmieniają pesrpektywę.

Martyna Wojciechowska

Hurraa. Wakacje czas zacząć. Dzisiaj miałam ostatni dzień w collegu, małe klasowe party, rozdanie certyfikatów i dostałam dużą świeczkę od wykładowczyni o pięknym zapachu lodów waniliowych (idealnie na wakacje). Zrobiłam też zdrowe babeczki ,z tego przepisu który kiedyś dodawałam, tylko je trochę ulepszyłam i dodałam kakao i zamiast borówek truskawki. Nie każdy chciał iść spróbować, ba niektóre szkotki były zaskoczone widząc coś takiego (dlatego, że mało która z nich piecze,a jeśli już to z gotowych proszków) z 10 moich przynienionych poszły 5 w tym jedna wylądowała w koszu,dlatego, że jedna dziewczyna wyczuła smak owsianych płatków i okazało się, że ona nie przepada za tym smakiem. Więc Sebuś się ucieszył,że 5 babeczek dla niego zostało, bo on je wprost uwielbia. Ale to jest ciekawe, że niektóre narodowości nie przepadają za próbowaniem nowości, kiedys Julie mi opowiadała, że nawet jak jeździ na wakacje do Hiszpanii i jak jest szwecki stół to zawsze wybiera brytyjskie jedzenie bo nie lubi testowania.

Powoli nadrabiam obiecane posty i przemieniam mojego bloga. Na górze w zakładach powstała 'Polska' częściowo udało m się posegregować i dodać tam moje posty i miasta w których byłam i fotorelację. W tym tygodniu planuje zrobić Szkocję i Hiszpanię, więc wszystko będzie w jednym miejscu. Czeka mnie jeszcze zmiana tła i nagłówka i będę jeszcze bardziej zadowolona. Uwielbiam nowości i tą świeżość. 

A dziś obiecane moje ulubione 5 miejsc w Szkocji, pierwszym moim zamiarem było je sklasifikować jako ranking od najbardziej ulubionego do mniej, ale szybko zrezygnowałam z tego pomysłu, bo każde miejsce ma dla mnie sentymentalne znaczenie i z każdym wiążą się zupełnie inne wspomnienia. Więc byłoby to wręcz niewykonalne i trudne zadanie.



1. Ben Nevis
Najwyższy szczyt Wysp Brytyjskich mający 1344 m. To był pierwszy szczyt w Szkocji który zdobyłam i mimo tego, wtedy dopiero drugi raz w życiu byłam w górach wchodzenie nie sprawiło mi żadnej trudności, pomimo skał i kamieni szczególnie na górze. Widoki zapierają dech w piersiach, chciałabym tam jeszcze wrócić i mam nadzieję, że w tym roku mi się uda, tym razem z mężem, więc będzie zupełnie inaczej, bo wtedy byłam z grupką znajomych i ich przyjaciół, więc koło 10 ludzi jak nie więcej było.



2. The Devil's pulpit/Finnich Glen
Bardzo niepowtarzalne miejsce. Odkryte przypadkowo, bo mama dziewczynki, którą się wtedy opiekowałam wstawiła zdjęcia, gdzie byli na weekendzie, ja lekko ją podppytałam dokładnie jak tam dojechać i w niedzielę mogliśmy tam być. Pogoda nam super dopisała, było piękne słoneczko, ciepło. Choć woda była dosyć mroźna(trzeba było dojść do wodospadu) to i tak było przyjemnie, ale dla takich widoków warto było się poświęcać. Miejsce jak w bajce, ciesza, beztroskość i spokój. Pomimo ludzi nie było tłoczno, ale na schodach trzeba było uważać bo miejscami było bardzo ślisko. 


3. Sandyhills 
Tego miejsca nie mogło zabraknąć, było to moje przypadkowe odkrycie. Mieliśmy długi wekeend i Sebek mówi, że możemy pojechać do 2 godzin autem więc ja szukając czegoś blisko plaży i wody natrafiłam na to miasteczko, które nie dość, że ma piękną plażę, klify, to jeszcze skały i jaskinie. Pierwsze nasze podejście nie skończyło się dobrze, bo nie dość, że było bardzo zimno to do tego jeszcze wiało, padał deszcz i miejscami grad, więc tylko godzinkę tam pobyliśmy. Następnym razem mieliśmy wolne z collegu i jeszcze raz tam się wybraliśmy i było rewelacyjnie. Aż ciężko uwierzyć, że takie typowo hiszpańskie miejsce znajduje się w Szkocji, do tego trafiliśmy na 26 stopni więc idealnie. Ilość muszelek, przejrzysta woda, fioletowe kwiaty, ta soczysta zieleń, coś niesamowitego.



4. Rouken Glen Park - wodospad
Jeden z pierwszych parków w Glasgow który odwiedziłam jak się tu przeprowadziłam. Zachwycił mnie swoją wielkością jak i również dzikością, bo jest tam bardzo leśno i sporo miejsc jest zarośniętych w tym sensie, że z daleka nie widać co tam się znajduje, tylko trzeba podejść bliżej. Ma mały staw i ogromny wodospad, który najbardziej mnie zachwycił. Tu także odbyła się moja druga randka z Sebkiem, pierwszy raz się przytuliliśmy, zrobiliśmy pierwsze wspólne zdjęcie i chodziliśmy za ręcę. Miejsce bajkowe i magiczne, nawet Sebek wpadł na pomysł zawieszenia tam kłódki, ale niestety długo tam nie powisiała, może ze 4 miesiące, bo jak w październiku byliśmy z przyjaciółmi to już jej nie było.


5.Inverness- Moray Firth 
Właśnie w tym miejscu przełamałam swój strach i obawę i sama wyruszyłam na prawie drugi koniec Szkocji autobusem w pierwszą stronę, a w powrotną dwoma. Pamiętam jak dziś, to był 2 stycznia. Na początku dziwnie było siedzieć samemu, chodzić, ale od tego miejsca wszystko się zmieniło, oczywiście na plus bo udowodniłam sobie,że potrafię sama się odnaleźć w nieznanym miejscu i pomimo ciszy jest mi w swoim towarzystwie dobrze. Bardzo wtedy odpoczęłam i mimo, że ładnie się nachodziłam, to miałam w sobie ogromną radość, siłę i wielkie szczęście. 


Które miejsce przypadło Wam najbardziej do gustu i przykuło Waszą uwagę ?


Klara

piątek, 15 czerwca 2018

Wszystko można zrobić, jeśli otacza nas życzliwość świata.

Agnieszka Krawczyk

Wczoraj (czwartek) miałam ostatni dzień przedszkola. I 9 miesięcy moich praktyk minęło. Dostałam na pamiątkę kartkę, czekoladki i słodkiego misia. Bardzo nie lubię pożegnać, oczywiście się rozpłakałam, nie wytrzymałam emocji. Najbardziej myślę, że będę tęsknić za maluszkami. Byłam w grupie 0-2 więc bardzo małe dzieciaczki, ale bardzo dobrze się z nimi dogadywałam, niesamowite uczucie jak po jakimś czasie zaczęły mnie poznawać, przybiegały do mnie, przytulały się albo chciały, ,żebym się z nimi bawiła. Co prawda byłam tylko raz w tygodniu w czwartki, ale i tak nawiązałam fajne relacje z dziećmi :) Jeden rozdział się kończy, żeby mógł zacząć się drugi. A od września bądź października czeka mnie inne przedszkole tym razem publiczne i na dwa dni w tygodniu, także będę mogła porównać jakie są różnice.

Wakacje czas zacząć, co prawda oficjalne są dopiero od czwartku, ale na szcżęście tylko w środę muszę iść na zakończenie i klasowe mini party i można się cieszyć z wolnego. Co prawda dalej będę pracować, ale na szcżęście tylko wieczorami od pon do pt i w sobotę w księgarni, więc wciąż zostają wolne prawie całe dni :)


I obiecana metamorfoza mojego balkonu. Nie jest on może jakiś wielki, jest dosyć malutki, ale myślę, że powoli robi się na nim przytulnie. Z czasem będę chciała mieć więcej kwiatuszków, narazie mam miętę i kwiatka, który niestety nie wiem jak się nazywa, bo kiedyś dostałam od koleżanki w prezencie. Na pewno jeszcze planuje robić jakąś podłogę i jakiś mały dywanik, teraz tylko muszę znaleźć je z w jakimś sklepie, bo wolałabym przed zakupem zobaczyć na żywo.







Klara

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Łapanie chwil ma w sobie jakąś magię. Coś, co trwa wiecznie, z czasem zaczyna nudzić, dlatego tak piękne są w życiu pojedyncze momenty.

Natasza Socha

Czy też tak macie, że im bliżej końca roku na uczelni bądź w szkole, tym nie chce Wam się chodzić? Ja właśnie mam ten stan, na szczęście dzisiaj miałam tylko iść na 11 na kilka minut dowiedzieć się czy zdałam i podpisać dokumenty, ale w środę mam iść na prezentacje, natomiast w czwartek  będę ostatni dzień w przedszkolu,, ale najchętniej to bym już w ogóle nie chodziła. Ostatnie dwa tygodnie i niestety będą się one sporo dłużyć, ale planuje sobie coś fajnego zorganizować na ten czas, żeby trochę to wszystko przyspieszyć. Na pewno wrócę do ćwiczeń, planuje też do szpagatu i jeszcze bardziej do nauki hiszpańskiego, bardzo podoba mi się ten język i mam nadzieję, że przez wakację jak najwięcej uda mi się go nauczyć i jeszcze bardziej się w nim zakochać.

Pogoda jest niesamowita, mamy drugi tydzień czerwca, a nadal jest pond 20 stopni, więc aż miło wyjść na zewnątrz, czy nawet posiedzieć na balkonie, który pokażę Wam w następnym poście jak go urządziłam, co prawda jeszcze planuje go ulepszać, ale najważniejsze rzeczy już się pojawiły. 

Chciałabym trochę rozwinąć bloga i zmienić go pod wględem graficznym tzn. już mamy prawie lato, a u mnie nagłówek i tło dalej wiosenne, wiec w tym tygodniu postaram się coś ogarnąć. Na pewno pojawi się jeszcze więcej zdjęć widoków i Szkocji, bo na wakację nie planujemy nigdzie jechać za granicę, wieć będziemy zwiedzać Szkocję i miejsca w których jeszcze nie byliśmy. W tym roku pogoda jest wspaniała, zupełnie inaczej niż w poprzednich latach więc będzie krajobrazy w słonecznej aurze będą o wiele lepiej wyglądać niż w tej pochmurnej. 

I kolejna część zdjeć z Sandyhills, ujęło mnie bardzo to 'tajemnicze skaliste oko' udało nam się dojść do tego miejsca plażą, bo był bardzo duży odpyw więc nie trzeba było iść przez wodę tylko normalnie po piasku. I było tak ogromnie dużo muszelek co możecie zobaczyć na zdjęciach, nawet trafiły się podwójne muszelki ' bliźniaczki; :)























Klara

wtorek, 5 czerwca 2018

Odważny człowiek, to nie ten,który się nie boi, ale ten, który potrafi pokonać swój strach.

Magdalena Majcher

Dzień Dziecka w tym roku był zupełnie inny niż zazwyczaj, dlatego, że spełniłam swoje marzenie i poszłam na koncert Ed Sheeran z przyjaciółką. A najśmieszniejsze jest to, że bilety kupiłyśmy spontanicznie w Sylwestra, siedziałyśmy w górach i mówię Elwirze taka zrezygnowana, "że chętnie poszłabym na Ed Sheerana bo będzie w Glasgow, ale sama nie chce, bo to nie Sebka klimaty i ja bym wolała miejsce siedzące, a Sebek jakby szedł to tylko na stojące,więc i tak nie byłoby sensu, na to Elwira, że to jej ulubiony wykonawca i że zawsze chciała zobaczyć jego koncert więc pomimo bardzo słabego internetu w górach udało mi się znaleźć dwa ostatnie miejsca obok siebie(normalnie jakby na nas czekały) i do tego prawie,że na wprost. Czasami mimo tego, że kogoś się zna to można się pozytywnie zaskoczyć i dowiedzieć, że lubi się tego samego artystę.

Na koncercie było niesamowicie, Sebek się ze mnie śmiał jak po nas przyjechał, że zamiast oglądać koncert, ja robiłam telefonem zdjęcia( strasznie żałowałam, że aparat był zabroniony, ale coż przepisy to przepisy), więc miałam zabawę w ręczne ustawianie i odkrywanie mojego telefonu, którym jest nie lada wyzwanie zrobić ładne zdjęcie, bo szałowego aparatu to niestety nie ma, ale metodą prób i błędów na szczęscie jakieś w miarę wyraźne i ciekawe udało mi się zrobić.

Wracając do koncertu, było około 40 tys ludzi, takiego tłumu chyba nigdy na oczy nie widziałam, tym bardziej, że pierwszy raz byłam na tak ogromnym koncercie. Oprawa muzyczna i multimedialna normalnie mistrzostwo, do każdej piosenki inne tło, gitara, zupełnie inna aranżacja. Emocje nie doopisania, ogromna radość i niezapomniane wrażenia. To niesamowite, że jedna osoba na scenie może zrobić takie wielkie show i porwać publiczność i do tego jeszcze ten głos :)


Z moich ulubionych piosenek pojawiły się 'Perfect', 'Photograph' i 'Happier' była moc.
Chętnie poszłabym kolejny raz na koncert Ed Sheeran i jak będzie w nastęonym roku mieć w Szkocji trasę koncertową to na pewno się wybiorę, bo na prawdę warto.








 Ps. Nie było aż tak ciemno, zabawa z przyciemnianiem :)
Klara

piątek, 1 czerwca 2018

Który dzień jest dniem straconym? Ten, w którym się nie śmiałeś.

Phil Bosmans

I mamy czerwiec. Powinno być dzisiaj podsumowanie, ale niestety nie wyrobiłam się, żeby wszystko ładnie złożyć, więc mam nadzieję,że pojawi się w kolejnym tygodniu.

Ostatnie dwa egzaminy i koniec, już nie mogę się doczekać, kiedy będzie po wszystkim, a później tylko będzie się chodzić dla obecności. I kto by powiedział, że jeszcze dwa tygodnie i koniec collegu, nie wiem kiedy to wszystko przeleciało. I od sierpnia kolejny poziom, kolejny rozdział w collegu, ale przede mną wakacje więc cieszę się, bo już kilka planów mam, a jednym z nich jest porządnie się wyspać. Tym bardziej, że ostatnimi dniami śpie po 5 godzin, więc regeneracja bardzo potrzebna.

I kolejne widoczki, jak pisałam na instagramie to jedno z moich ulubionych miejsc w Szkocji, może kiedyś zrobię post z moimi 5 najleszymi podróżniczymi miastami w tym państwie. Myślę, że ciekawe było by takie porównanie, szczególnie dlatego, że każde miejsce jest zupełnie inne.







Klara