sobota, 30 lipca 2022

Szczęściarzem jest ten, kto zawsze ma dokąd wracać.

 Krystyna Mirek 


Mam wrażenie jakby nie było mnie tu rok, a zaledwie (albo aż) minęły dwa miesiące. Dużo się u nas dzieje, aż nie wiem od czego zacząć więc będą aktualności. 

Dwa dni temu wróciliśmy z pięknej bardzo górzystej Gran Canarii na której spędziliśmy 10 dni. Był to nasz pierwszy rodzinny wyjazd gdzieś dalej niż do Polski, bo lot trwał 4.5 godziny. Na szczęście Maciuś zniósł lot bardzo dobrze, bo w pierwsza stronę przespał koło 1.5h więc miałam czas na czytanie, a w drugą ponad 2h więc byliśmy bardzo zadowoleni, a resztę czasu coś zdjadl, pobawił się zabawkami i oglądał widoki za oknem. Cieszę się, że wzięłam ze sobą nosidlo więc po starcie mogłam go w niego włożyć i było nam wygodniej i przy okazji Macius szybciej zasnął. Trochę się obawialiśmy dłuższego lotu z 9 miesięcznym niemowlakiem ale na szczęście było super i śmiejemy się, że Macius to urodzony podróżnik. 

Udało nam się objechac cała Gran Canarie i pozwiedzać jej piękne tereny. Autko wypożyczyliśmy na 5 dni i do niektórych miejsc wracaliśmy kilka razy, bo ta wyspa jest dosyć niewielka i mapy pokazały nam że 5 godzin zajęło nam jej objechanie. Oczywiście w między czasie też wychodziliśmy na zwiedzanie, spacerowanie więc tak na prawdę poleciał nam cały dzień. Był z nami różniez mój młodszy brat więc był naszym fotografem jak i również pomagał nam z małym, śmieliśmy się że mamy zasadę kto pierwzy zje to bierze Maciusia. Tak czy siak, pomoc nam się bardzo przydała bo jak Macius spał to zostawał z Damianem a my mogliśmy z Mariuszem popływać w morzu bo tak to pewnie byśmy wchodzili osobno. 

Udało nam się być w zoo, oceanarium, zwiedzac porty, stolicę, zobaczyć różne plaże, wydmy, klify oraz jechać popularna droga GC-200 która była bardzo kreta, wręcz serpentynowa. Mariusz się śmiał że z jego choroba lokomocyjna to wolaby iść na piechotę niż siedzieć jako pasażer. A jako kierowca na szczęście nic mu nie było. Podziwiam osoby, które ta droga jechali ciężarówkami bądź autobusami bo nie dość, że droga była kreta to do tego bardzo wąska. 

Spróbuję w miarę posegregować zdjęcia i posty, żeby wszystko miało ręce i nogi. W tym poście zapraszam Was do obejrzenia klimatycznego portu Mogan i okolic :)