Agata Przybyłek
Witajcie w grudniu, nie wiem dokładnie ile tygodni minęło od ostatniego posta, ale wiem, że zdecydowanie za długo. Listopad był bardzo intensywnym miesiącem, miałam dużo prac do zaliczania, raporty, eseje, oberwacje, cieszę się, że pierwszy blok w collegu juz się skończył. Poza tym pożyłam też mój laptop mężowi, więc niestety nie miałam jak dodawać postów, bo wszystkie zdjęcia tam były. Na szczęście mąż kupił sobie komputer, więc odzyskałam mój laptop. Teraz pora nadrobić wszelkie zaległości.
Kotek ma się dobrze, jest bardzo przytulaskiem i to jest cudowne uczucie jak przychodzę do domu ,a on biegnie do mnie a jak kucnę to wręcz wskakuje mi na kolana albo miauczy, żeby go nosić na rękach. Śmieje się do Sebka, że to nasze pierwsze dzidziusie i często do Garfielda mówie 'jak tam dzidzisie?'. Oszalelismy na punkcie kota, który nawet z nami śpi, nawet często Sebek go woła, żeby położył się na poduszcze. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak polubię kota, tym bardziej, że nigdy przedtem nie mialam takiego zwierzaczka. Kotem na szczęście już nas nie zdrapie. co prawda zdarza mu się 'uwiesić nam na nodze', ale jak zwracamy mu uwagę to rozumie i przestaje gryźć, więc dochodzimy do porozumienia.
Grudzień zaczął się u nas mrozem i nawet małymi opadami śniegu, co prawda po kilku godzinach już nie było biało, ale fajnie było poczuć zimowy klimat. I mrozy zmobilizowały mnie do tego, żeby kupić sobie ocieplane buty, bo przecież ile mozna chodzić w adidasach. I tym sposobem mam dwie pary emusiów, jedne zwykłe, a drugie z UGG. I teraz żadne mrozy i zima nie są mi straszne.
Listopad bez mięsa zrealizowany, na początku było cięzko się przestawic na głównie warzywne posiłki, ale po jakimś czasie nie odczuwałam braku mięsa. Dalej będe kontynuować moje bezmięsne wyzwanie ,z tym, że będę jeść ryby od czasu do czasu. Także jak narazie nie planuje zostać wegetarianką, kto wie może kiedyś całkowicie zrezygnuje z produktów zwierzęcych, z czasem się okaże.
A dzisiaj nasza jesienna wyprawa do Edynburga nad morze. Pogoda niesamowicie nam dopisała, pomimo tego, że bardzo wiało, świeciło piękne słoneczko i niebo było cudownie niebieskie.
Klara
Rozumiem Twoją radość z powodu Garfielda, sama jestem kociarą od zawsze, ale przez lata nie mogłam mieć kotka, ponieważ mieszkałam w bloku i mąż, który nie cierpiał kotów, nie zgadzał się na wzięcie kota. Nie cierpiał - bo kiedy przeprowadziłam się na wieś i w końcu wzięłam Horacego, okazało się, że mąż go uwielbia, bez przerwy robi mu zdjęcia i wysyła do dzieci, nawet do kota mówi!
OdpowiedzUsuńPogoda na zdjęciach faktycznie wspaniała i to słońce!
OdpowiedzUsuńKotek wprowadza wiele radości do waszego życia i fajnie, tym milej wraca się do domu:-)
Pogoda u nas w kratkę i mało słońca, niestety:-(
Jaki piękny kolor wody!
OdpowiedzUsuńU mnie ponoć jutro ma być spore ocieplenie, jak na grudzień, zobaczymy, wolę mróz zimą :)
Kociaka w domu to zazdroszczę :)
okularnicawkapciach.wordpress.com
..czas leci strasznie szybko, zbyt szybko.. przecudne zdjęcia z wyprawy do Edynburga, fantastyczny kolor morza i nieba.. pięknie wyglądacie razem :)
OdpowiedzUsuń..nie miałam nigdy kota ale miałam pieska.. to jest wspaniałe, że kotek sprawia Wam tak wiele radości ;)
..podziwiam Twoją wytrwałość w bezmięsnym wyzwaniu, wielkie brawa!
- pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej :)
Dni mijają, rok się kończy, czas szybko ucieka.
OdpowiedzUsuńZ wiekiem doceniamy go mocniej.
Ładne słoneczne zdjęcia🤗
Pozdrawiam cieplutko na miły weekend 💝🏵️🙋
Nie planujesz zostać wegetarianką, ale na razie jesteś i Ci się to podoba? ;)
OdpowiedzUsuńJestem tak w 80% bo nadal jem ryby i narazie nie planuje z nich rezygnować. Ale kurczaka, indyka i innych produktów zwierzęcych nie jem.
UsuńWegetarianizm dopuszcza ryby, owoce morza, jaja i nabiał. To o czym myślisz, to weganizm.
UsuńO widzisz to w takim razie się pomyliłam. Czyli według Twojego opisu spokojnie mogę być wegetarianka :)
UsuńDo listy dodam:
Usuńweganie nie jedzą mięsa zwierząt i rzeczy pochodnych, czyli nabiału, a nawet jajek.
Witarianie zaś, jedzą wyłącznie owoce i warzywa, na surowo. Żadnej obróbki termicznej, czyli nawet zupy nie ugotują.
nice post dear :) I follow you on gfc # 290 , follow back?
OdpowiedzUsuńhttps://bubasworld.blogspot.com/
Czasami są rzeczy, z którymi nie warto walczyć a trzeba przeczekać. Dobrze, że odzyskałaś lapopa i dzięki temu możesz do nas pisać :) ja kotów nadal nie lubię i zdania nie zmienia, ale to nadal zwierzak - do którego, kazdy z nas się przywiązuje, oni do nas zresztą też :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjecia i widać w was radość ♥
Świetne zdjęcia! Chętnie wybrałabym się nad morze *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ale bym chciał takie słonko :D
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce odwiedziliście :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki. Mi listopad tez zleciał strasznie szybko. Ja póki co nie wyobrażam siebie zrezygnować całkowicie z mięsa choć nie musze tez jeść go codziennie
OdpowiedzUsuńI to szczęście wypisane na twarzy..
OdpowiedzUsuńCudownie
Ja tam jeszcze chodzę w adidasach.
OdpowiedzUsuńGłaski dla kociaka, musi być Waszym pupilkiem.
Zdjęcia cudowne i cudownie jest też Was widzieć takich szczęśliwych.
Pozdrowienia ślę
to wprowadzenie do wpisu, ten cytat - piękne i prawdziwe słowa! <3
OdpowiedzUsuńpiękne ujęcia, udanego tygodnia <3
Zdjęcia jak zawsze cudownie, absolutnie rozumiem Twoje zabiegania bo ja krążyłam miedzy pracą, próbami, nagraniami i jeszcze wyjazd do UK plus zajecia na aktorstwie.
OdpowiedzUsuńSuper,że Garfield dostarcza Ci tyle radości Kochana :-)
Świetne zdjęcia i te widoki 😍 Koty są super, od adopcji naszej Iskierki minęły dwa lata i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Nie ważne, że budzi mnie w nocy i śpi mi na głowie 😂
OdpowiedzUsuńIle radości zwierzęta wnoszą w życie człowieka... dużo. Zwierzęta to tajemnica niby proste a jednak. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoteły są cudowne, z nimi dom jest domem :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za postępy w ograniczaniu mięsa - oczywiście, o ile będziesz chciała. Tyle nowych wspaniałych smaków czeka na odkrycie :)
Koty kojarzą mi się raczej z ignorowaniem swoich właścicieli, a tu taki przytulas!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Planujesz zostać weganką?
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nie dała rady, czasem robię sobie detoks - bez mięs, ryb i produktów pochodzenia zwierzęcego. Ale taki maks 2-tygodniowy.
Nie jestem zdziwiona, że zakochałaś się w Garfieldzie. Koty to cudowne stworzenia. Są inteligentne i kochane. Dorosły kot jest na poziomie około 3-letniego dziecka. Koty przywiązują się do ludzi i też wielokrotnie uwielbiają z nami spać :D Ja też zawsze wołam swoje koty jak się kładę. A wielokrotnie jak idę spać później to one już na mnie czekają w sypialni. Śmiesznie, bo śpimy z Adamem i 4 kotami w łóżku i jest wygodnie ;)
Weganka nie, za bardzo kocham jajka i mleko :)
UsuńAle zrezygnowałam z mięsa, ryby od czasu do czasu jem i myślę że tak już zostanie.