Richard Paul Evans
Rok 2021 ledwo się zaczął, a już przynosi same pozytywne rzeczy i z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje. Nigdy nie pomyślałabym, że po trudnym i bardzo emocjonalnym 2019 roku i zwariowanym 2020 wszystko powoli będzie się stabilizować i ja będę mogła wyciągać wnioski, bardziej się rozwijać i po pewnym czasie widzieć plusy tam, gdzie myślałam, że nigdy ich nie znajdę. Wreszcie w niektórych dziedzinach mojego życia odpuściłam, zwolniłam i po prostu staram się żyć każdego dnia i doceniać nawet najmniejsze rzeczy niż wybiegać w przyszłość, która dalej jedna wielką niewiadomą.
Cały czas czekam na mieszkanie, wszystko się przedłuża bo mam kota, ale cierpliwie czekam i mam nadzieję,że w lutym już będę mieszkać na swoim i bez 'lokatora'.
Co do mojego tajemniczego kolegi czyli Mariusza, to wszystko jak najlepiej się układa i nawet nie przypuszczałabym, że mamy tyle wspólnych tematów i że będziemy pisać na okrągło od poniedziałku. Narazie są to czyste relacje koleżeńskie, ale na nic się nie zamykam i po prostu będę obserwować jak nasza relacja sie będzie rozwijać. Na początku planowałam zrobić sobie roczną przerwę od jakichkolwiek związków i nowych znajomości, żeby po prostu na spokojnie poukładać sobie wszystko w głowie i ochłonąć po poprzednim związku i to jeszcze małżeńskim. Ale teraz sama nic nie wiem i jak uda mi się dotrwać pół roku to będzie sukces :) Na pewno nie chce nic przyspieszać, a wręcz będę starała się zwalniać choć to może być trudne, ale wiadomo wolałabym najpierw zamknąć jedne drzwi (rozwód) niz otwierać kolejne czyli nowa relacja. Jak to wyjdzie w praniu to się okażę. Narazie Sebek nie klaruje się, że będzie składać o rozwód choć tak niby mu się śpieszyło.. Choć wołałabym, żeby on się wszystkim zajął, w końcu to jemu znudziło się bycie mężem i zrobił skok w bok.
A ja od poniedziałku latam, miło jak ktoś się troszczy, pyta co u Ciebie praktycznie Cie nie znając. Interesuje się co lubisz, czym się zajmujesz, żartuje na każdym kroku, że śmiejesz się do telefonu. Sam zagaduje, poświęca się i wstaje o 6 specjalnie, żeby popisać z Tobą dwie godziny przed pracą i towarzyszyć Ci jak jedziesz autobusem do pracy. Pomimo tego, że ma wolny dzień to woli po 4 godzinach sie obudzić, żeby spędzić z Tobą czas.Czeka aż masz przerwę w pracy, żeby też umilić Ci czas i potem towarzyszy Ci praktycznie do wieczora, a jeszcze pilnuje żebyś nie kładła się za późno spać i lubi z Toba pisać to przejmuje odpowiedzialność, bo wie, że sama spałabys najkrócej żeby tylko więcej pisać. Miło planować podróże, które moze kiedyś się odbędą, dzielić się sposobami na wspólne spędzanie czasu i po prostu rozmawiać o codzienności. I mimo tego, że jest spora różnica (9 lat)między nami to w ogóle tego nie odczuwamy, bo tematy nam się nie kończą.
Zapamiętuje te chwile, delektuje się nimi i każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy i choć czas niesamowicie mi teraz przyspieszył to jestem szczęśliwa, pełna radości i mam ochotę chodzić tanecznym krokiem.
A dzisiaj dalsza część zimowej Szkocji :)
Klara
..zdjęcia są przecudowne, bajkowe, niesamowite! ..wspaniale Klaro, że jesteś otwarta na znajomości i tak mądrze podchodzisz do wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńszalenie podoba mi się Twoje niezwykłe pozytywne postrzeganie, Twoja niesamowita energia i radość z życia <3
..wszystko powinno mieć swój czas, a co ma być to i tak będzie :)
..życzę Ci abyś szybko znalazła mieszkanko :)
- pozdrawiam ciepło i serdecznie :)
Miło czytać takie pozytywne refleksje. Dobrze, że choć niektórym ten czas przynosi przyjemne chwile.
OdpowiedzUsuńKorzystasz, obserwujesz, zapamiętujesz, dobra strategia.
Wszystkiego dobrego:-)
Przepiękne zdjęcia. Co do nowej znajomości, masz rację, nie zamykaj się. Jeżeli potrzebujesz czasu to go sobie daj, a jeżeli nie to też niepotrzebnie nie zwlekaj. Ciesz się chwilą i dobrymi momentami :)
OdpowiedzUsuńMam takiego kumpla, ale nie wychodzimy z tym wszystkim poza pracę. Jesteśmy oboje w związkach i wiadomo, że nie można przesadzać. A Ty nie zatrzymuj się w miejscu, bo wygląda na to, że komuś serio na Tobie zależy i to wcale nie po koleżeńsku. ;)
OdpowiedzUsuńTo fantastycznie, że rok 2021 zaczął się dla Ciebie dobrze. Myślę, że nie ma sensu zamykać się na związki, najlepiej podążać za głosem serca :) To miłe jak widać, że komuś na Tobie zależy :)
OdpowiedzUsuńNo to tylko się cieszyć, powodzenia życzę, aby cały 2020 był taki optymistyczny!
OdpowiedzUsuńSuper, że rok 2021 tak się dobrze dla Ciebie zaczął, to miłe, że komuś na Tobie zależy :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZycie potrafi zaskakiwać...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI u nas śnieżnie, zimowo, mroźnie, tak jak powinno być w styczniu❄☃⛸🎿🤗
OdpowiedzUsuńOby ten rok była dla Was radosnym i pełnym tylko dobrych chwil😃💖
Cieplutko pozdrawiam🧡☕🌸😀
Dla mnie ten rok tez zaczął się tak przyjemnie spokojnie. Może nic specjalnego się nie dzieje ale właśnie podobnie doceniam małe rzeczy i cieszę się z tego. Zakończyliśmy remont jednego pokoju, teraz czeka nas spora część mieszkania. Dużo pracy ale wszystko pozytywnie :). Wspaniale, ze udało Ci się nawiązać tak przyjemną relację po rozwodzie. Czerp z niej jak najwięcej. Wiadomo, że nie chce się niczego tak szybko od nowa zaczynać ale niech się toczy samo, powolutku. Najważniejsze, że jest dobrze. Trzymam kciuki, żeby nadal tak było :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia <3
Mam nadzieje ze wszystko się ułoży z mieszkaniem . Piękne zdjęcia . Masz dusze artystki
OdpowiedzUsuńWeszłam przypadkiem, ale nie żałuję, bo po praz pierwszy od kilku miesięcy czytam pozytywny post. Na innych tylko zastraszanie, marudzenie, biadolenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i oby dalej tyle dobrego.
Cudowna relacja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Motywujące ^^
OdpowiedzUsuńI admire your positivity, but I definitely agree with you.
OdpowiedzUsuńWe might feel down sometimes but it's actually the phase of growth.
Anyway, I wish I could visit Scotland someday!
xoxo,
|CHELSHEAFLO|
www.chelsheaflo.com
Ale cudowne zdjęcia ❤
OdpowiedzUsuńI zamiast pisać fascynujący tekst o stopkach do maszyny do szycia w ramach pracy, przegrzebałam bloga, żeby dogrzebać się do tej notki z listopada... A tak to siedziałam z opadem szczeny. Nie wiem, co mam napisać. No dzieciuch z tego chłopaka, dzieciuch jak nic. Na szczęście to drobny kopniak od losu. Trochę zaboli, ale po latach (a pewnie i szybciej) stwierdzisz, że ten związek był tylko małym przystankiem na drodze do szczęścia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Życzę Ci powodzenia w Nowym Roku i dobrych znajomości... :)
OdpowiedzUsuń