Nie wiem kiedy ten czas mi tak szybko minął, ostatnio bylam tu miesiąc temu, a pamiętam, że miałam mocne postanowienie, że raz w tygodniu pojawi się post i Was odwiedze. Tęskniłam. I teraz nie chce nic obiecywać, nie wiem jak potoczy się życie, co nowego jeszcze dojdzie i jak czasowo będę się ze wszystkim wyrabiac. Jednak nie chce się żegnać z moim blogiem, z Wami, poznałam tu wiele wspaniałych osób, nie raz okazaliście mi ogromne wsparcie i czytając Wasze posty oraz komentarze mogłam oderwać myśli od trudnych doświadczeń przez które kiedyś przechodziłam. Dziękuję.
Co u mnie nowego? Wiele rzeczy się dzieje, najchętniej już bym Wam tu o wszystkim napisała, ale cierpliwie muszę poczekać jak kilka informacji się potwierdzi na sto procent (na szczęście już w tym tygodniu). Podsumowując jestem szczęśliwa, z Mariuszem znamy się już 4 miesiące i to jest niesamowite obserwować jak się poznajemy, powoli uczymy się siebie, tęsknimy, a w wekeendy się spotykamy i wspólnie spędzamy czas. Nie sądziłam, że 2021 tak pozytywnie mnie zaskoczy i dalej zaskakuje. Żeby nie było, że moje życie jest teraz idealne i perfekcyjne musiałam też podjąć trudna czyli zrezygnowałam z księgarni w której pracowałam w soboty. Bedzie mi jej brakować bo uwielbialam ta prace, ale dojeżdżając dwa razy dziennie bym się wykończyła i jednak jak mieszkałam na miejscu to miałam o wiele bliżej, a teraz w wekeendy jestem u Mariusza więc jednak dodatkowy dzień wolnego się przydaje bo przez kilka lat ( ok. 5) miałam wolna tylko niedzielę.
Moje przedszkolaki cały czas mnie zaskakują. Ostatnio przez przypadek od mojej dziewczynki z grupy dostałam rogiem książki blisko oka i trochę mnie zabolało więc złapałam się za to miejsce i powiedzialam 'auć', na co dwóch chłopcow 1.5 rocznych podeszło i pocałowało mnie w to miejsce. Bardzo urocze doświadczenie i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i to niesamowite jak dzieciaczki wszystko łapia i potrafią współczuć w tak młodym wieku i wiedzą co robić. I takie sytuacje sprawiają, że podjęłam najlepsza decyzję o zostaniu przedszkolanka. Bo kocham moja pracę, opiekowanie się dzieciaczkami, organizowanie im różnych zabaw, obserwowanie jak ulepszają swoje umiejętności i dorastaja. I jest to niesamowite, że jak przychodzę na swoją zmianę to się ciesza jak mnie widzą, przybiegają, siadają na kolanach, machają do mnie i mówią 'hi'. Bardzo satysfakcjonująca praca i jeszcze nie miałam dnia, żeby nie chciało mi się iść do pracy, ba czasami jak miałam kilka dni wolnego to tęskniłam za moimi maluszkami.
Zdjęć mam dużo, bo już na kilku wycieczkach udało nam się razem być, więc spodziewajcie się wiosennych zdjęć i dziś pierwsza ich część :)
Klara
Pani Natasza snuje znakomite opowieści. uwielbiam ten rodzaj humoru i dystansu do własnych słabości.
OdpowiedzUsuńniech się wiedzie - nie tylko weekendami.
Uśmiecham się razem z Tobą do tych wszystkich pozytywnych wiadomości i na widok zdjęć, które przypominają o wakacjach!
OdpowiedzUsuńjotka
Całkowicie Cię rozumiem- sama ostatnio piszę nieco rzadziej, bo sporo sie działo prywatnie, zdrowotnie i pracowniczo. Super ,że wzsystko jakoś pozytywnie się u Ciebie układa- wierzę ,że praca z przeszkolakami daje Ci mnóstwo radości bo tych wszystkich słowach, które o niej pisałaś widac jak barzdo ją kochasz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze piękne
pozdrawiam
Czas rzeczywiście biegnie bardzo szybko :) Wspaniale, że tak dobrze Ci się układa i zawodowo i prywatnie :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńczekamy na ową pozytywną wiadomość:) ciekawe cóż to może być:) i cieszę się że relacja z Mariuszem się tak świetnie rozwija:) to Twoje szczęście się znalazło w jego postaci:)
OdpowiedzUsuńFajnie ze jesteś! Cesze sie że mogę Cię odwiedzić, sporo czasu minęło...
OdpowiedzUsuńNo tak to jest z tymi postanowieniami że realizacja....
Pozdrawiam serdecznie
Miesiąc :D Ja wracam po 8... i też tęskniłam za blogosferą.
OdpowiedzUsuń4 miesiące to w prawdzie nie długi staż związku, ale chyba najfakniejszy. W ogóle pierwsze 2-3 lata swojego związku wspominam chyba najpozytywniej pod względem właśnie poznawania się, szalonych pomysłów i motylków w brzuchu.
Szkoda, że musiałaś zrezygnować z dodatkowej pracy. Ale z drugiej strony warto spędzić wolne dni odpoczywając. W tygodniu pracujesz z dzieciakami, to na prawdę ciężka i bardzo odpowiedzialna praca :) Należy Ci się więc odpoczynek po całym tygodniu.
A dzieci - fakt potrafią być rozbrajające. Moja młoda też już zyskuje różne ciekawe zachowania, czasem prawie ryczę ze śmiechu kiedy rzuci jakimś tekstem.
Zdjęcia piękne. Zazdroszczę wycieczek. Mnie się nie udało za bardzo nigdzie wyrwać, ostatnio tylko na 2 dni do Trójmiasta.
Kochana już raz pisałam komentarz . Cieszę się ze Ci się układa . Jesteś dla mnie nadzieje ze i ja może w końcu kogoś poznam. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńZycze Ci tego z całego serca, żebyś poznała kogoś wartościowego i wartego Twojego serca ❤️
UsuńTeż już przestałam obiecywać regularnośc u siebie na blogu, bo nigdy nie wiem jak się poukładają kolejne dni i czy będę mieć możliwość czy ochotę pisać :) Zaczęłam podchodzić na luzie.
OdpowiedzUsuńDzieci są cudowne, cieszę się, że masz pracę, którą kochasz! To bardzo ważne w życiu :)
Pozdrawiam ciepło!
.. Klaro zdjcia są przecudowne, jak zawsze! .. cieszę się ogromnie, to jest fantastyczne, że wszystko układa Ci się dobrze i jesteś szczęśliwa <3
OdpowiedzUsuń.. pisz kiedy masz na to ochotę i już :) Ja piszę spontanicznie :p
- pozdrawiam najcieplej i ściskam najserdeczniej <3
Ojej...a ja tak tęsknię za morzem.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia choć trochę mi żal że nie mogę słyszeć szumu fal.
Powodzenia!
Jacy cudowni chłopcy! Mam nadzieję, że powiedzie się w miłości, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia tęsknię za morzem, kiedy już będą te wakacje🌞 Dzieci są cudowne bo są takie spontaniczne i szczere☺️
OdpowiedzUsuńSuper fotorelacja! Fajnie, że praca z dzieciaczkami sprawia Ci dużo radości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.