Karolina Wilczyńska
Weekend okazał się huśtawką emocjonalną, w piątek do połowy dnia jakoś nie miałam humoru, potem po pracy udało mi się zrelaksować, uciec od problemów grając w siatkówkę, było niesamowicie i nawet Asia zapytała, czy chcę z nia byc w drużynie na turnieju, który jest w niedzielę, ja co prawda nie zamierzałam brac w tym roku w żadnych rywalizacjach, dlatego, że pod koniec czerwca dopiero do nich dołączyłam, ale z racji tego, że wakacje postanowiłam wychodzić z mojej strefy komfortu, bez żadnego namysłu się zgodziłam. I moje skrzydła urosły, cieszę się jak ktoś mnie docenia, dostrzega i pomimo tego, że krótko się znamy to tworzymy zgrany siatkówkowy zespół. Choć śmieje się sama do siebie, że jestem troszkę egoistką, bo jak wejdę na pole siatkówkowe, to ciężko mnie zgonić i szybko lece sie napić wody i wracam na swoje miejsce. Na szczęście druga siatkówka niedługo będzie naprawiona, więc nie będzie wyścigu kto pierwszy na polu ten gra. Wieczorkiem po siatce spotkałam się w tym samym parku z przyjaciółką i jej dwuletnią córeczką, trochę posiedziałyśmy i później fajnie mi się trafiło, bo odwiozła mnie do domu, wiec po nocy nie musiałam wracać moją hulajnogą.
Wczorajszy dzień (sobota) był wspaniały, do domu wróciłam przed 24. Od razu po pracy pojechałam z moją mamą i Oro (jej pieskiem) nad ocean i zostałyśmy tam do późna, co prawda celem było zobaczyć zachód słońca, ale niestety wieczorem zrobiło się bardzo pochmurno, więc nic nie było widac, ale warto było jechać, pochodzić sobie po piasku, pospacerować w wodzie, idealnie. Uwielbiam wodę i mogłabym być tam codziennie. Oro również sie wyszalał, choć był cały w piachu widac bylo ze się cieszy. Oczywiscie aparat miałam ze sobą więc będą zdjęcia. Druga część niebawem.
Klara
Cudny psiak 😍 W lipcu często dopadały mnie huśtawki emocjonalne, ale jakoś mijały i dostrzegałam światełko w tunelu. Czekam na kolejną dawkę zdjęć 😉
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCo za uroczy szczeniak.
Kochana, mądry cytat na wstępie znalazłaś 😀pies uroczy. Pozdrawiam serdecznie na miły dzień i udany cały nowy tydzień 🌞🌻❤️
OdpowiedzUsuńTo wkręciłaś się w siatkówkę na całego i dobrze:-)
OdpowiedzUsuńTen pies to sama radość!
Śliczny piesek :) ja w siatkówkę grałam ostatni raz w gimnazjum.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKocham grać w siatkówkę. Często właśnie gramy na wf w siatkę, więc bardzo lubię ten przedmiot haha. Piękne zdjęcie, szczególnie te ostatnie.
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
Fajniutki pies
OdpowiedzUsuńSłodki pies, choć to chyba spaniel a tego typu rasy nie lubię. Co do nastroju, też miewam różne humory, no ale cóż sama musze z tym żyć.
OdpowiedzUsuńMimo życiowych turbulencji, dajesz sobie świetnie radę. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńkochana psinka <3
OdpowiedzUsuńRobisz takie piękne zdjęcia Klaro. Maja duszę i serce. Chwytasz kadry, pieknei uwieczniasz w ten spsoób wspomnienia.
OdpowiedzUsuńSuper ,ze atk wkręciłaś sie w siatkówkę i mimo tych złych rzezcy starasz się szukac tych pozytywnych
Piękne zdjęcia szalonego, szczęśliwego psa:)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że odważnie mierzysz się z nowymi wyzwaniami i porzucasz swoją strefę komfortu.
OdpowiedzUsuńPiesio jest cudny! Jego ostatnie zdjęcie jest niesamowite. Piękne ujęcie:-)
Ja wczoraj miałam przez chwilę doła... Ale przez chwilę :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach widać, że Pies był niesamowicie szczęśliwy;) Z tą siatkówką podziwiam, ja jakoś nigdy nie potrafiłam się w tej dyscyplinie odnaleźć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Klaro, jak miło przeczytać, że ktoś porzuca swoje schematy, w których długo trwał. Tak powinno być i życzę Ci do tego wielu okazji. A one są czasem niepozorne.
OdpowiedzUsuńTo niesamowicie budujące, gdy ktoś znienacka docenia nasz jakikolwiek wkład. A jeszcze bardziej motywujące, gdy jest to ktoś ,,z boku", bardziej obcy niż ktoś bliższy. Od bliskich przyzwyczajamy się dostawać pochwały i jest to całkiem bardziej naturalne.
Oddychaj tak jak najdłużej.
Pozdrawiam, Inka
Piękny uroczy psiak :)
OdpowiedzUsuńUroczy psiak! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że podoba Ci się jazda na hulajnodze. Ja jakoś nie czerpię z tego radości. Ale coraz lepiej idzie mi na rolkach :)