piątek, 27 września 2019

Nikt nie zadba o Ciebie lepiej niż Ty sama.

Magdalena Majcher

Ledwo zaczął się wrzesień,a juz od wczoraj zaczęłam długi weekend, którym prawie, że  powitam październik. Wciąż nie moge w to uwierzyć, że za 15 dni polecę do Polski, ostatnio byłam w czerwcu, potem w połowie sierpnia zaczęłam odliczać do październikowej Polski, a zaraz znów tam będe. Teraz ciesze sie jeszcze bardziej, bo spełni się moje marzenie i będę na koncercie Pawła Domagały i wreszcię będę mieć okazję posłuchać go na żywo jak i również zobaczyć. Cieszę się również z tego, że po wakacyjnej przerwie wrócił jedyny polski serial, który oglądam czyli 'O mnie się nie martw' , uwielbiam obsadę, choć czasami brakuje Igi, to wciąż mam wrażenie, że jest ciągle na wysokim poziomie jakim był i w każdym odcinku jest kilka powodów/sytuacji do śmiechu.

A jutro po mojej pracy w księgarni jedziemy na dwa dni z Sebkiem nad jezioro i w góry do Anglii, a dokładniej do Lake District. Jeszcze tam nie byliśmy, a miejscowość w której będziemy się zatrzymywać, jest tylko oddalona od nas godzinkę i 20 min, więc dosyć blisko. Nawet nie zdawałam sobie, że między Szkocją,a Anglią są takie małe odległości. Zatrzymamy sie w hotelu, który wygląda jak zamek, może nie aż tak bardzo jak ten zamek co byliśmy w lutym, ale myślę, że można sklasyfikować go do zamku, na pewno jak wrócę to wstawię zdjęcia, więc będziecie mogli ocenić, czy to moja wyobraźnia czy cos faktycznie ma coś z zamku. Już się nie mogę doczekać, wreszcie będziemy mogli z mężem spędzić czas razem, bo ostatnie dwa tyg to się mijamy i mimo tego, że budzimy sie razem i zasypiamy, to w ciągu dnia sie za bardzo nie widzimy.

A czwartek bylam na piłkarzykach, bawiłam sie wspaniale. Nie ma to jak jechać godzninę w jedną stronę, żeby pobyc ze znajomymi nie całe 2.5 h, ale było warto. Ta satysfakcja jak z Ewelina dwa razy pokonaliśmy chłopaków, bezcenna. Siła kobiet. Była bardzo zabawnie i mam nadzieję, że niebawem uda nam sie to powtórzyć i wtedy uda mi się pojechać na dłużej :)

We wtorek na mojego instagrama kosmetycznego napisała do mnie pani z firmy Eveline, a w czwartek po przedszkolu już czekala na mnie paczka z kosmetykami, także bardzo ekspresowo i doszlismy z Sebkiem, że musiała lecieć samolotem. Pierwszy raz cos tak szybko dostałam i również pierwszy raz mam współpracę kosmetyczną, Marzenia sie spelniają :) 

A dziś kolejna część zdjęć z nad oceanu.






Klara

niedziela, 22 września 2019

Liczą się szczegóły, w końcu to one tworzą wspomnienia.

Karolina Wilczyńska

Tydzień minął mi wspaniale, pomimo tego, że nie udało mi się być ani razu na siatkówce w tym tygodniu, to udało mi się zrobić sporo rzeczy do collegu i cieszę się, że odrabiałam prace domowe na bieżąco przez co miałam luźniejszy wekeend i wczoraj po pracy udało mi się pojechać na jesienny zachód słońca nad ocean, a dziś w niedziele wybrałam sie z moja mamą na obiad do Ikei i na małe zakupy, więc też był dosyć relaksujący dzień. Pomimo tego, że trafiłam na ulewę i w 1.5 minuty byłam strasznie przemoczona to i tak mam bardzo dobry humor. Wieczorkiem na wszelki wypadek napije się saszetki rozgrzewającej, żeby mnie żadne przeziębienie nie złapało.

Ostatnimi czasy budze sie po 4 bo Sebek ma na wcześniejszą zmianę do pracy, więc jak daje radę to wstaję z nim i mam dłuższy dzień, a jak czuje, że mojemu organizmowi brakuje snu to się nie zmuszam tylko dalej śpię. Zauważyłam, że jak chodzę do collegu to daję radę wytrwać, ale jak mam iść do przedszola, to wolę mieć więcej energii i dłużej pospać, ale zobaczę jak będzie w tym tygodniu. Minusem tych zmian, jest to, że ciągle się z mężem mijamy, on rano wychodzi , ja przychodze z collegu albo z przedszkola, jego jeszcze nie ma, potem wieczorem przyjeżdża, ja zwykle ogarniam coś do collegu i idzie spać. Mam nadzieję, że to będzie tylko okres przejściowy bo ile można tak funkcjonować i pokrywać dwie zmiany zamiast jednej plus wykonywać pracę dwóch osób. Także niestety Sebek jest wykończony każdego dnia.

A wracając do wczorajszej wycieczki nad ocean. Pojechałyśmy z moją mamą pociągiem i dobrze, że byłyśmy na miejscu wczesniej, bo zachód słońca był godzine wcześniej niz miał byc planowo, więc jakbyśmy przyjechały na styk, to byłoby już po wszystkim. Oczywiście mimo tego, że wiedziałam, że woda będzie lodowata udało mi się na chwilę zamoczyć stópki i pochodzić po piasku. Nie wyobrażam sobie byc nad woda i z niej nie skorzystać choć na chwilkę. Udało mi się zrobić kilkanaście zdjęć, więc rozdziele je na dwa posty :)






Klara

niedziela, 15 września 2019

Każdy jest odpowiedzialny za własne szczęście.

Anonim

Ostatni tydzień przeleciał mi w mgnieniu oka. Myślę, że dlatego, że miałam przedłużony wekeend o jeden dzień. Planowany post w piątek niestety mi nie wyszedł, bo z rana przyjechał do mnie brat, potem pojechałam na pocztę po nowego laptopa, odwiedziłam moją mamę, a wieczorem pojechałam na siatkówkę i byłam bardzo późno w domu. Sobota również była szalona, z rana mąż do mnie zadzwonił z pracy, że pan od zakładania internetu przyjeżdża i już stoi przed domem, więc było smiesznie bo tylko Sebek się rozłączył a on zapukał, wiec nie miałam czasu na przebranie także otworzyłam mu w piżamie. W międzyczasie jak on instalował nam internet ja się szykowałam do pracy i wyszłam razem z nim bo na szczęście udało mu się skończyć 3 minuty przed moim wyjściem na autobus. Potem wróciłam wieczorem, zrobiłam małe przemeblowanie w sypialni i dzień zleciał.

Mam ogromną nadzieję, że ten zbliżający tydzień będzie spokojniejszy. Potrzebuje zwolnić, bo ostatnio znów mam za szybkie tempo i mam wrażenie, że ciągle gdzieś biegnę. Więc postanowiłam,że moje poniedziałki będa takim czasem planowania jak i również będzie to mój dzień bez internetu, bo niestety łapię się na tym, że zamiast cos pozytecznego robić ja siedzę na facebooku albo na instgramie, także muszę się zacząć kontrolować, a świat się nie zawali jak jeden dzień zrobie sobie detox od social media.

Dostałam od mojej cioci w prezencie cudowny planer autorstwa Gabrieli Gargaś, jak zaczne go od jutra używać to postaram się go Wam niebawem pokazać, bo przepięknie wygląda w środku i wielkim plusem jest to,że samemu wpisuje się daty, więc nie muszę czekać do stycznia, żeby zacząć go używać.

W sobotę planuje z moja mama pojechac nad ocean zobaczyć jesienny zachód słońca i mam nadzieję, że tym razem wreszcie nam się uda, bo niestety w wakacje jak byłyśmy to albo pod wieczór zrobiło się pochmurno, albo zachód był za późno przez słabo byłoby z powrotnym połączeniem. W piątek zaś spotykam się z Asią i Sarą, a potem idę do fryzjera więc zapowiadaja się małe zmiany.

I czerwcowe zdjęcia z gór. 






Klara

piątek, 6 września 2019

Nikt nie jest wolny od problemów i trudności. Cała sztuka w tym, żeby postawić sobie cel i do niego dążyć.

Karolina Wilczyńska

I mamy wrzesień, a to oznacza, że już drugi tydzień chodzę do collegu, a w tym tygodniu byłam w przedzkolu na praktykach. Udało mi się trafić do grupy 2-3 latków z czego jestem bardzo zadowolona, bo uwielbiam tą grupę wiekową i dzieciaczki. Powoli je poznaje, próbuje zapamiętywać imiona i ciesze się jak same do mnie podchodza, choc dopiero widzą mnie pierwszy raz w życiu i chcą się ze mną bawić albo proszą, żebym zrobiła pieska z plasteliny. Jestem ogromnie szczęśliwa, szczególnie jak widzę jak się uśmiechają, z wielkim zaangażowaniem bawią i przygotowują mi 'nie widzialną' hetbatkę. Uwielbiam dziecięcą wyobraźnie i to jak postrzegają świat, jest w tym dużo magii i beztroskich chwil.

Z racji tego, że w wakacje miałam małą przerwę od robienia podsumowań miesięcznych zrobię dziś 3 miesięczne podsumowanie, czytelnicze, podróżnicze oraz z moimi przemyśleniami.

Czytanie 

Udało mi się przeczytać w wakacje 62 książki z czego jestem bardzo zadowolona, bo przyjemnie spędziłam czas i dużo czytelniczych planów nadrobiłam bo miałam o wiele więcej czasu wolnego. Może 3 albo 4 książki trafiły się takie sobie, ale udało mi się przez nie przebrnąć. Na szczęście reszta książek bardzo mi się podobała i na pewno skuszę się jeszcze na inne książki tych autorów.

Czerwiec

 Lipiec
 Sierpień

Wycieczki/podróże

W czerwcu udało mi się pojechać na niecały tydzień do Polski i spęłnić moje marzenie zobaczenia Wrocławia co sprawiło, że zakochałam się w tym mieście i jakbym miała kiedyś wrócić na stałe do Polski to na pewno byloby to pierwsze miasto gdzie chciałabym zamieszkać. Bardzo klimatyczne stare miasto, kolorowe kamienice, dużo zieleni, wspaniałe zoo i magiczne multimedialne fontanny i rewelacyjny widok ze Sky Tower. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę mogła tam pojechać.




Kilka razy w lipcu udało mi się być nad oceanem w Saltcoasts, bardzo klimatycznym nadmorskim miasteczku


Udało mi się przejechać 45 km i dojechać rowerem nad jezioro i w góry. Choć pod koniec było ciężko, widoki były warte tego poświęcenia.


Byłam również nad morzem.


Pojechałam spontanicznie nad jezioro hulajnogą zobaczyć zachód słońca.


Dołączyłam do grupy siatkarskiej, poznałam niesamowitych ludzi, odważyłam się i wyszłam z mojej strefy komfortu i udało mi się wziąć udział w turnieju, gdzie z moją drużyną zajeliśmy 3 miejsce.



Klara