poniedziałek, 28 grudnia 2020

Są dni, kiedy myślisz, że życie to największa i najpiękniejsza przygoda, jaka mogła Ci się przytrafić.

 Natasza Socha 

Pomimo tego, że mam wolne już od środy to jakoś nie po drodze mi na bloga, zawsze coś wypada, jak nie spontaniczna wycieczka nad morze z przyjaciółmi, siatkówka to moja mama zaprasza mnie do siebie. Ale nie narzekam, ba cieszę się, że pomimo lockdownu (kolejnego) mam możliwośc być większość czassu poza domem, nielegalnie zwiedzać nowe tereny, spotykać się ze znajomymi i przyjaciółmi, po prostu korzystać z wolnych dni i spędzać je aktywnie.

Miałam w planach zrobić sobie maraton książkowy dzienny bądź nocny, ale każdego dnia go przesuwam, bo mało kiedy jestem w domu, ale mam nadzieję, że w tym tygodniu uda mi się jeden dzień chociaż wygospodarować i poczytać sobie ciągiem książki, bo moja lista do przeczytania zamiast się zmniejszać ,to niestety się zwiększa, plus wychodzą nowe książki na legimi wiec 'stosik' mniejszy raczej nie będzie.

Lubię spontanicznośc jak i również planowanie, ale myślę, że jakbym miała wybrać to zdecydowanie jestem bardziej przy spontaniczności, przedwczoraj kolega ostatnio napisał do mnie, że jadą nad zatokę, do lasu i nad morze i czy jestem chętna z nim i jego narzeczoną się wybrać i choć mialam inne plany na ten dzień to spokojnie je zmieniłam i oczywiście upewniłam się czy mam naładowany aparat, rano zrobiłam babeczki i z samego rana ruszyliśmy. Ogromnie cieszę się, że mam wokół siebie takich super ludzi i dzięki siatkówce mam możliwość nawiązywać nowe znajomości 

Dzisiejszy dzień był niesamowity, pierwszy raz w życiu grałam w siatkówkę w parku w grudniu i to jeszcze przy minusowej temperaturze. Super było się poruszać i po kilku tygodniach przerwy od grania wrócić na boisko. Uwielbiam grać z chłopakami, a jeszcze bardziej lubię jak mnie doceniają i komplementują jak uda mi się dobrze wystawić piłkę bądź zetnę i dzięki mnie zdobywają punkt. Cieszę się również, że mimo tego, że jestem najmlodsza z naszej grupy to nigdy nie poczułam tego, że traktują mnie z góry.

A dzisiaj pierwsza część zdjęć z wczorajszego spaceru, gdzie udało nam się zrobić 20 km. Widoki były niesamowite, spacerowaliśmy lasem, potem plażą, pojechaliśmy z drugiej strony, żeby zobaczyc latarnie i klify. 




Klara

środa, 16 grudnia 2020

Życie po to jest, żeby z niego korzystać, a nie się przed nim chować.

 Natasza Socha

Taki świetny cytat przeczytałam ostatnio w jednej ze świątecznych książek i postanowiłam, że podzielę się nim z Wami na moim blogu. Tym bardziej, że jest bardzo motywujący i dający do myślenia. Kiedyś jakby ktoś zadał mi pytanie, jak traktuje życie, pewnie bym powiedziała, że się przed nim po prostu chowam. Długi czas nie chciałam wychodzić ze swojej strefy komfortu i po prostu było mi dobrze w mojej bańce. Jednak wyjazd 7 lat temu do Szkocji z roku na rok mnie powoli zmieniał i teraz spokojnie moge napisać, że 3 lata (jak nie więcej) korzystam z życia, pokonuje wyzwania i co najważniejsze realizuje swoje plany i dzięki temu spełniam swoje marzenia. Oczywiście nigdy nie jest idealnie, wielu rzeczy w życiu się nie przewidzi tak jak tego, że moje małżeństwo w tym roku się zakończy. Ale nie poddaje się i idę do przodu, wierząc, że 2021 zaskoczy mnie bardziej pozytywnie niż ten rok.

Szukanie mieszkania cały czas w toku, mam nadzieje, że będe mieszkać w lepszej lokalizacji niż teraz bo jednak czasami jestem 3 godziny w plecy każdego dnia bo dojazdy do pracy, czekanie na autobus i dojście na przystanek troche zajmują. Na szczęście wykorzystuje ten czas na czytanie i dzięki temu codziennie mam możliwość przeczytania jednej książki, więc oczywiście jak to ja ,w każdej sytuacji staram się dostrzegać plusy. 

Uwielbiam moją pracę, każdy dzień z maluszkami mnie zaskakuje i daje ogromnie dużo radości.Choć bywają trudne momenty czyli tzw. fale płaczu albo efekt domina tzn. jedno dziecko zaczyna płakać i nastepne się od niego wręcz 'zarażają' to uśmiech dziecka wszystko wynagradza. Przyjemnie jest patrzeć jak maluszki z przedszkola się już do mnie przyzwyczaiły i jak mnie widzą to wyciągają rączki, chcą się przytulać bądź po prostu się do mnie uśmiechają. Cudownie jest również obserwować jak stawiają pierwsze kroczki i zaczynają chodzić. I wiem, że będzie mi bardzo ciężko jak 23 grudnia będę z nimi ostatni dzień, bo od 5 stycznia przechodze do innej grupy troszkę starszej bo od 1-2 lat, a na razie jestem w grupie 0-1. Ale narazie nie wybiegam myślami w przód i każdego dnia staram się jak najwięcej cieszyć, że mam możliwośc pracować w tej grupie wiekowej i doceniać każdą chwile.

Wybaczcie, że ostatnio na blogu mnie praktycznie w ogóle nie ma, ale aktualnie robie vlogmasa na youtube i to pochłania większość mojego czasu. Mam nadzieję, że niebawem będę mogla być tu regularniej. A dzisiaj choinkowe zdjęcia i zapraszam Was na  Garfieldowy vlogmas.









Klara

niedziela, 6 grudnia 2020

Musisz wiedzieć, czego chcesz. Co ci pasuje, co lubisz. I wtedy dopiero je tworzyć, uszyć najlepsze dla siebie. Wymarzyć sobie i potem te marzenia zrealizować. Swoje, nie czyjeś.

 Karolina Wilczyńska 


I mam dzisiaj mam pierwszą domową niedzielę od kilku tygodni. Podróżowanie jest świetne,siatkówka też rewelacyjna, ale człowiek potrzebuje też posiedzieć w domu, odpocząć, zjeść śniadanie przed 11, nigdzie się nie spieszyć, nic sztywno nie planować i po prostu cieszyć się dniem wolnym. Od razu jak wstałam z łóżka po 9 to sprawdziłam skarpety z prezentami dla mnie i dla Garfieda i otworzyliśmy nasze prezenty, a póżniej bawiłam się z moim kocim dzieciaczkiem zabawawkami, które dostał. Potem zrobiłam sobie kakao z bitą śmietaną i piankami marshmallow, zjadłam ciemną bułke z almette i pomidorkiem, a po śniadaniu obejrzałam sobie odcinek 'How I met your mother', a potem pierwszy odcienek 'Przyjaciół' po prostu uwielbiam ten serial i cieszę się, że znów moge go zacząć od początku. Potem pokręciłam na hula hoop przez 45 min i przy okazji nadrobiłam dwa vlogmasy Aliss, umyłam głowę i zabrałam się za składanie mojego vlogmasa. Myślałam, że dzisiaj go Wam wstawię i byście byli na bieząco, ale niestety wciąż się renderuje więc wstawię Wam poprzedni.

Jaka byla moja radość w czwartek jak obudziłam się i zobaczyłam śnieg, fajnie było mieć ten biały puch chociaz przez jeden dzien. Co prawda za dużo się nie nacieszyłam bo musiałam iść na autobus do pracy, ale na szybko udalo mi sie porobic pare zdjęc i nawet nagrać kilka krótkich filmików na mojego vlogmasa. Mam nadzieje, że w grudniu spadnie w Szkocji jeszcze śnieg, a najlepiej jakby były białe święta to wtedy byłoby jeszcze bardziej magicznie.

Odkryłam, że na moim telewizorze da się włączać yt przez Playstation więc się bardzo cieszę, bo teraz o wiele lepiej mi się kręci na hula-hoop oglądając filmiki na dużym ekranie, a nie na telefonie. Poza tym na youtube można włączyć sobie imitacje kominku i wygląda to genialnie, na romantyczne wieczory z Garfieldem będzie idealnie haha :) 

A dzisiaj zapraszam Was na zimową Szkocję i vlogmas z dwóch dni.







Klara