piątek, 24 stycznia 2020

Jeśli ruszysz z miejsca, to kiedyś dojdziesz do celu.

Gabriela Gargaś

Choć dzisiaj ładnie sobie pospałam do 9 to cieszę się, że udało mi się troche rana i południe wykorzystać produktywnie i posprzątać cały domek. W ten sposób w weekend mogę się całkowicie relaksować i przyjemnie pisac posta w otoczeniu, które jest świeżo posprzątane i aż wszystko sie błyszczy. Śmieje się,do męża że nasz koci dzidziś pomimo tego, że jest taki mały potrafi zrobić taki bałagan i jego zabawki są porozrzucane po całym domu, a jeszcze więcej jest ich pod łóżkiem, więc jest zabawnie. 

Planowanie jednego dnia się udaje, a drugiego dnia w ogóle. Nie wiem od czego to zależy, wciąż szukam swojego idealnego sposobu na spisywanie rzeczy, które mam zrobić , żeby nic nie zapomnieć oraz znaleźć czas na przyjemności jak i również wypełniać moje obowiązki. Dzisiaj posegregowałam wszystko kategoriami i jak narazie jestem z tego sposobu bardzo zadowolona i mam nadzieję, że tak zostanie. Kusi mnie zrobienie bullet journal, ale boje się, że nie będę mieć czasu na kreatywne jego wypełnianie i szybko stracę zapał, ale zobaczymy. Jak uda mi się w collegu wszystko ogarnąć przed lutym to myślę, że się skusze choć na próbę, w zeszycie który już mam, żebym nie musiala nic kupować, a potem niepotrzebnie by leżał.

W niedzielę byliśmy na wycieczcę u nas w Szkocji i udało nam się zobaczyć dwa zamki Blackness Castle i House of  the Binns, a do jednego nawet wejść. Widzieliśmy również wieże, ale niestety była  zamknięta i nie udało się wejść na góre, a szkoda. Pogoda była istnie wiosenna, choć wiało, to piękne słońce świeciło, przez co moglismy podziwiac wspaniałe widoki i pewnie jeszcze kiedyś tam wrócimy jak będzie cieplej, bo blisko jednego zamku jest plaża więc miło będzie posiedzieć nad wodą i podziwiać zamek z dołu :) 





Klara

piątek, 17 stycznia 2020

Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie

Phil Bosmans

Przetrwałam, czuje się o wiele lepiej i cieszę się, że wreszcie mam energie i motywacje do robienia czegokolwiek. Nareszcie nie jestem zmęczona i czuje, że stopniowo będe stawać się coraz bardziej produktywna. Choć dzisiaj dzień bardzo szybko mi przeleciał i kilka rzeczy z listy musiałam przerzucić na jutro to cieszę się, że większość mam juz wykonaną albo przynajmniej zaczętą jak np. esej do collegu. Mam super mobilizację, żeby jutro coś zrobić do collegu, bo w niedzielę jedziemy z Sebkiem na wycieczkę do ciekawych miejsc, gdzie jeszcze nie byliśmy. 

Wciąż niezdecydowaliśmy gdzie w tym roku wybierzemy się w kwietniu na tydzień naszego wolnego. Z jednej strony kusi nas Portugalia,a z drugiej Włochy, a z trzeciej Hiszpania (choć kilka razy byłam w tym kraju, to lubię tam wracać, tyle, że do innych miejsc). Najchętniej w tym roku poleciałabym we wszystkie te miejsca. Ale kto wie, może kiedyś uda nam się podróżować za granicę częściej. Na razie mamy już zaplanowany długi weekend w lutym z okazji Walentynek, nie wiem czy wspominałam, ale lecimy do Wiednia do Austrii i to będzie nasz pierwszy zagraniczny wyjazd w 2020 :)

A dzisiaj pokaże Wam zdjęcia z naszej ostatniej wycieczki, na początku stycznia. Miejsce jest piękne, choć wiosną będzie tam jeszcze bardziej klimatycznie jak wszystko ładnie zakwitnie, ale i tak nam się bardzo podobało :)




























Klara

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Człowiek radzi sobie z problemami dzięki temu, że potrafi je zaakceptować i od nich nie ucieka.

anonim

I mamy prawie połowę stycznia, ostatnio jakoś nie było mi po drodzę tu zajrzeć, choć kilka razy planowałam zawsze było coś do zrobienia. Ale nadrabiam zaległości i mam nadzieję, że pod koniec stycznia uda mi się wstawiac tu regularne posty jak i również byc na bieżąco ze wszystkim.

Nowy rok mimo tego, że zaczął się spokojnie, to drugi tydzień był dla mnie bardzo ciężki, szczególnie powrót do rutyny college i przedszkole, bo każdego dnia po prostu padałam i zasypiałam ze zmęczenia. Plus do tego pogoda też nie działała motywujaco (i dalej nic się nie zmieniło) nie dość, że codziennie jest ciemno, mocno wieje, to do tego są ulewy. Wiosno, gdzie jesteś? :) Albo chociaż zimo daj śnieg na pocieszenie. Pogoda istnie jesienna, a szkoda, bo miałam nadzieję na zimowy styczeń.

W collegu znów pracowicie, praca goni pracę i do tego zaczęliśmy duży projekt, więc będzie się działo i będzie intensywnie. Cały czas pracuję nad dobrą równowagą college i życie prywatne, plus w weekend praca i mam nadzieję, że niedługo znów uda mi się znajdować na wszystko czas. Jest nadzieja i mam ogromna mobilizację, żeby na tygodniu robić jak najwięcej żeby weekendy mieć wolne albo chociaż niedziele. Ale wszystko okaże się z czasem. Narazie ciesze się z tego, że zaliczam wszystkie prace w pierwszym terminie i na bieżąco robię prace. 

Wiem, że dzisiaj miało być moje podsumowanie czytelnicze i będzie, tylko trochę w innej formie bo niestety portal lubimy czytać postanowił zrezygnować z półek więc wszystkie książki wyświetlają się w formie listy. Ale jeśli ktoś ma ochotę dokładniej zobaczyć jakie książki udało mi się przeczytać, to zostawiam Wam link klik .  W roku 2019 udało mi sie przeczytać 215 książek z czego się bardzo cieszę bo to o 74 książek więcej niż w 2018. 
Najwięcej książek było z tematyki obyczajowej jak i również czytałam trillery psychologiczne oraz czasem poradniki.

I zdjęcia naszego kochanego dzidziusia, który każdego dnia nas zaskakuje, nasze największe szczęście :) 





ostatnio ulubione miejsce do spania Garfiedla ;)

Klara