wtorek, 31 października 2017

Najlepszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie, nie można ani zobaczyć, ani dotknąć. Trzeba je poczuć sercem.

Hellen Keller 

I jesteśmy małżeństwem, żoną i mężem. Jest cudownie, jestem bardzo szczęśliwa, a ślub był naszym najpiękniejszym dniem w naszym całym dotychczasowym życiu. Moja różowa sukienka, którą zamawiałam idealnie na mnie pasowała, choć obawiałam się, że się w nią nie wcisnę, bo jej nie przymierzałam przed ślubem tylko w właśnie w ten dzień. Mieliśmy najfajniejszego fotografa bo mojego wujka, więc mogliśmy być sobą i nie stresowaliśmy się obecnością innej osoby. Fajnie było mieć Dzień, gdzie wszyscy skupiali się tylko na mnie i na Sebastianie, choć troszkę na początku była trema (ślub mieliśmy po angielsku) to poradziliśmy sobie i największym wyzwaniem było powstrzymać łzy, choć było na prawdę ciężko, ale na szczęscie się udało.

Ze zdjęć ślubnych planujemy zrobić coś niesamowitego, żeby ten dzień zapamiętać na zawsze, na pewo będzie to ksiązka i jeszcze coś innego wymyślimy.

Postów ślubnych będzie dużo, także nie przedłużając zaczynajmy...





ciąg dalszy nastąpi...

Klara

sobota, 21 października 2017

Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo kocham na dobranoc.

 Katarzyna Michalak – Lato w Jagódce

Nie wiem jak to się stało, ale wolny tydzień przeminął. Dużo się w nim działo i to pewnie dlatego. Najważniejszym i zarówno najbardziej wyzwaniowym dniem dla mnie okazała się środa, bo wyprawiałam urodziny Sebkowi (pierwsze jego urodziny, które spędzamy razem) także chciałam, żeby je miło zapamiętał. Upiekłam tort pierwszy razy życiu sama, udekorowałam go i chociaż miałam inną wizję wyszło inaczej, ale na szczęście na plus. Także prawie całą środę spędziłam w kuchni, ale było fajnie :) Zdjęć powstało mało po prostu nie miałam zbyt czasu na fotografowanie, ale kilka postaram się tutaj wrzucić.

Do ślubu zaczęło się jednoliczbowe odliczanie, dokładnie równy tydzień, bo mamy ślub w niedziele. Z każdym dniem stresuje się coraz bardziej, już chciałabym żeby było po. Przeraża mnie to wszystko. Plus do tego od poniedziałku wracam do collegu po tygodniowym wolnym więc znów jest ta mała niewiadoma i nieco odzwyczajenie się od tego wszystkiego. Także wszystkiego dowiem się o egzaminach i zobaczymy co z tego wyniknie. 

Walczę nadal z treningami Chodakowskiej i cieszę się, bo efekty są widoczne, zmieniłam też swój sposób odżywiania tzn. nie jem już co 3 godziny, bo to u mnie dobrze nie funcjonowało, bo przerwy mam co dwie godziny, więc teraz jem co 5 czasami 6 i jestem z tego systemu bardzo zadowolona, ale to temat na inny post nie będę się zbytnio teraz rozpisywać.

Nie mogę uwierzyć, że już prawie koniec października ;o






 Klara

poniedziałek, 16 października 2017

Pomyślałam, że moje życie jest zbudowane na ruchomych piaskach. Zmienia się z dnia na dzień.

J. Watson- Zanim zasnę 

Jest cudownie zacząć długi weeend, a nawet można rzec długi tydzień od pobudzki prawie o 9 zamiast o 6:30 bądź 7, zjeść i przygotować na spokojnie śniadanie i nie musieć sie nigdzie śpieszyć, potem pojechać do aquaparku na dwie godzinki, ugotować coś zdrowego i kolorowego, potem małe zakupy, kawka i ciasteczko i relaks w domu. Tydzień wolnego od collegu planuje kreatywnie wykorzystać i znaleźć czas zarówno na relaks jak i na naukę, w tym tygodniu szykują się też urodzinki Sebka także spodziewajcie się relacji z tego święta, bo planuje je wyprawić i coś fajnego zorganizować, dokładnie nie napisze kiedy, bo Sebek czasami czyta mojego bloga także lepiej, żeby była niespodzianka :)

Relacja ze ślubu na pewno się pojawi, jeszcze planuje zrobić relacje z dekorowania bo my będziemy dekorować salę wraz z naszymi przyjaciółmi z Polski także może być ciekawie i na pewno zabawnie :) Mam nadzieję , że dam radę zrobić kilka zdjęć i jakoś fajnie schwytać kadry. Co do ślubu i przyjęcia weselnego to zdecydowaliśmy na brak fotografa, po prostu nie czulibyśmy się konfortowo, żeby ktoś nieznajomy nam się plątał, ale za to nasz kolega zajmuje się robieniem zdjęć i mojej przyjaciółki wujek który także będzie więc na pewno oni zrobią nam jakieś pamiątkowe ujęcia. Tym bardziej będziemy naturalni i nie będzie sztywno więc będzie o wiele lepiej. A sesje ślubną zrobimy sobie na pewno, ale sami przy użyciu samowyzwalacza w aparacie, ale musimy zamówić pilot do mojego Nikona 1 ;) Tacy jesteśmy nowocześni xD

Wszystko dopinamy na ostatnie guziki i coraz bardziej nie możemy się doczekać naszego wielkego dnia. Czasami mam wrażenie, że to sen, nie mogę uwierzyć, że za mniej niż 2 tygodnie będę żoną :)

A tymczasem zdjęcia z naszego jesiennego spacerku.






Klara

środa, 11 października 2017

Idź do lasu! Rozjaśni ci się w głowie,uspokoi się dusza i serce.

 Phil Bosman

Dużo się u mnie dzieje, z tygodnia na tydzień czas coraz szybciej płynie, jeszcze tylko 18 dni do naszego ślubu, nie mogę się doczekać, w międzyczasie czeka mnie cały tydzień wolnego w collegu, więc ten czas będzie na śmigał, żeby nie było tak łatwo, czekają mnie co najmniej dwa egzaminy z collegu, mam tylko nadzieję, że nie wypadną od razu po moim ślubie, bo planuje dwa dni zrobić sobie wolne, bo przyjeżdżają przylaciele z rodzinką z Polski więc chciałabym z nimi posiedzieć niż iść do collegu praktycznie na cały dzień, więc zobaczymy jak to wszystko się ułoży, w najgorszym wypadku pójdę tylko na egzamin i potem normalnie wyjdę.

Jesień jest piękna,  z dnia na dzień coraz bardziej się w niej zakochuje, te niesamowite kolory, ten mroźny wiaterek rano, jest wspaniale. Dzisiaj rano tylko trochę popadało, ale to pierwszy deszcz w tym miesiącu a bardziej mżawka, więc jestem bardzo zaskoczona szkocką pogodą w tym roku. Codziennie jest słoneczko jak nie rano to po południu, więc aż przyjemność wyjść na dwór, spacerkiem przejść się do collegu, bądź do parku. 

Tej jesieni mam więcej motywacji i energii niż w tamtym roku czy nawet w poprzednich latach, pewnie dlatego, że wiele dobrego się dzieje i to pierwsza jesień spędzana z Sebkiem, więc zupełnie inaczej ją przeżywam, razem jest łatwiej, te poranne pobudki, gdy nie chce mi się wstać bo ciemno za oknem, a Sebek mnie budzi i podnosi, serio podziwiam Cię za tą cierpliwość i wytrwałość. 

A jutro drugie praktyki w przedszkolu, jest cudownie, czuję, że to praca dla mnie, zdecydowanie jest cudownie, aż nie chce mi się z tamtąd wychodzić jestem od 9-16. Te uśmiechnięte buźki, pełne pomysłów, pytań, wyciągające rączki żeby ich przytulić albo wziąć na ręce, zapraszanie Cię do zabawy i robienie Ci niewidzialnej herbatki i ciasteczek, bardzo przyjażni i uśmiechnięta kadra oraz bardzo chętna do pomocy, jednym słowem odlot.

Czwartkowy spacerek :)






Klara

sobota, 7 października 2017

Każdy dzień jest początkiem czegoś nowego.

M.L. Stedman – Światło między oceanami

Zbierałam się, zbierałam, aż wreszcie się zebrałam i o to przed Wami podsumowanie sierpnia i września, jednak dochodzę do wniosku, że muszę być bardziej regularna, bo jednak im więcej tym bardziej mi się nie chcę, także obiecuje, że październikowe podsumowanie pojawi się z początkiem listopada. 

Jesień jest piękna, można powiedzieć, że w tym roku Szkocję zaszczyciła Złota jesień, ostatnio wybrałam się do parku ją sfotografować i oczywiście w połowie zabawy, rozładował mi się aparat,typowa ja. Ale na szczęście cały czas jest pięknie, więc następnym razem wybiorę się z naładowaną baterią.

Nie przedłużając, zaczynajmy.

Książki :

W sierpniu przeczytanych : 9
We wrześniu : 12


Największym hitami jak dla mnie okazały się "Dziewczyna z Brooklynu", "Światło, które utraciliśmy", "Czereśnie zawsze muszą być dwie", "Córeczka" i "Awaria Małżeńska". 

Niewypałem zaś była książka "Ocal mnie", która jak się później okazało to nie jest osobna książka, ale druga, jak dla mnie zbytnie romansidło i zbyt dużo wątków miłosnych, jedynym plusem było to, że szybko się czytała.

Aktywność fizyczna :

Tym razem nie monitorowałam moich potepów, gdyż nie jeździłam w ogóle na rowerze ani nie biegałam, więc nie było potrzeby używać programu. Za to dużo ćwiczyłam treningi Chodakowskiej i zapisywałam je w kalendarzu jak robiłam.

Sierpień : 17 trenigów (różne)
Wrzesień : 19 trenigów(głównie metamorfozę z piłką)

Wycieczki Sierpień :
Grill nad oceanem :)
 Wesołe miasteczko

Wycieczki wrzesień :
Air Show w Ayr w Szkocji 


 Edynburg Zoo, Stare misto i Calton Hill wzgórze :)

Klara

niedziela, 1 października 2017

Człowiek nie powinien być sam na tym świecie. Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce. Tak jak człowiek, gdy kocha-rozkwita.

Magdalena Witkiewicz – Czereśnie zawsze muszą być dwie 


Nikt nie jest idealny, ale to dobrze, bo perfekcyjność jest nudna. Każdy z nas ma jakieś wady, jedni mniejsze, drudzy większe, to od nas zależy czy będzie je akceptować czy może nad nimi pracować. Np. mój Sebuś lubi często decydować za mnie, nie pytąc mnie o zgodę. Najlepszym przykładem jest wczorajszy dzień, gdzie załatwił mi podwózkę z księgarni do domu, czyli jego tata po mnie przyjechał. W soboty zwykle wracam do domu spacerkiem dosłownie 50 minut chyba, że jest bardzo brzydka pogoda to wsiadam w autobus i w 20 min jestem w domu. Ale ja lubię chodzić, więc nie ma dla mnie żadnego problemu. Fajnie, że się o mnie troszczy, to na prawdę miłe, ale w takich sytuacjach wolałabym wiedzieć wcześniej niż być postawiona pod faktem dokonanym.

Narzeczony mojej przyjaciółki lubi się spóźniać i nigdy nie przyjeżdża na czas, albo ustala przedział czasowy w którym może się pojawić np. 3-4. Także to nie raz staje się irytujące. Ale ona to już zaakceptowała, choć na początku starała się go zmienić. Jednak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów.
A chłopak mojej kolejnej przyjaciółki lubi ją wystawiać tzn. ona się wyszykuje na spotkanie, a on potrafi jej napisać chwilę przed ustaloną godziną ,że jednak jest zmęczony i że się nie zobaczą. Albo to ona musi wyskakiwać z propozycją spotkania, jednak czasami on potrafi ją zaskoczyć.

Jak widać każdy ma wady, ale warto też dostrzegać plusy, bo pomimo wad mężczyźni są kochani, nie raz nas pozytywnie zasakują, robią nam niespodzianki, troszczą się o nas i po prostu są :)

Ostatnio mam więcej czasu na przemyślenia, czyżby jesienny nastrój mnie dopadał, może troszeczkę chandrą na szczęście nie można tego nazwać bo mam się świetnie, wciąż dużo energii posiadam i nowe pomysły, pogoda tylko dzisiaj troszkę z rana się załamała, ale później wyszło ładne słonko i złota jesień powróciła.

Ciąg dalszy wycieczki do Edynburga, w następnym poście zrobię dwu-miesięcze podsumowanie, bo już mamy październik.






I bonus , pomysł na zdjęcie Sebka ;)


Klara