piątek, 23 września 2016

Czy potraficie sobie wyobrazić jak to jest mieć: nieograniczoną ilość czasu na uczenie się nowych rzeczy.

Mitch Albom 

Za oknem piękna jesienna aura, z dnia na dzień robi się coraz bardziej klimatycznie i rankami można odczuwać przyjemny chłód z lekkim mrozem. Zaczynają u nas gościć cieplejsze ubrania, z półki wyjmujemy schowany termos i koc. Zapalamy świeczki i w naszym domu unosi się zapach jesieni. Zaczynamy piec cynamonowe ciasteczka i robić potrawy z dynii. Nareszcie mamy czas na relaks, odpoczynek i rozwijanie się.

Od dzisiaj zaczęłam bank holiday czyli nic innego jak długi weekend wolny od collegu,  wracam we wtorek więc dwa dni gratis, jeden dzień mam w pełni zaplanowany więc na pewno będą nowe zdjęcia, a na resztę dni czeka mnie przepisanie z zeszytu z college, odpisanie na listy i czytanie książek. 

Trochę mnie nie było, regularnosc dodawania postów mam nadzieję niedługo wróci, bo na razie pojawiam się i znikam. Przez ten czas co mnie nie było odkryłam super autora i udało mi się przeczytać jego 3 książki, dwa razy zrobiłam paznokcie hybrydowe i mam grzywke :)




Lakiery hybrydowe z firmy Semilac, od prawej :Ruby Charm 121, Shooting Star 114, Mint 021, Glitter Indigo 087, Gold Disco 037 

Klara

środa, 14 września 2016

Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?

Phil Bosmans

 
Jakie to jest śmieszne, że jak my narzekamy to nie przeszkadza nam to, że inni narzekają, a jak tylko przestaniemy to dla nas jest to irytujące. Właśnie taką miałam wczoraj sytuację, z dwoma koleżankami z college mamy swoją grupę konferencyjną w Messengerze, założoną spontanicznie przeze mnie poł roku temu na jednej lekcji, która ciągnęła się bardzo więc wymyśliłam nazwę "Znudzeni lekcją, byle do przerwy" i tak właśnie rozpoczęła się nasza historia, dzięki tej grupie super się zaprzyjaźniłyśmy i znalazłyśmy dużo wspólnego, a najśmieszniejsze w tym to, że zaczęliśmy od narzekania, dosłownie na wszystko, na pogodę za oknem, na nudne lekcje itp. ,oczywiście pisałyśmy tam też o pozytywnych rzeczach, więc była równowaga. Ale zwykle każdy nasz dzień zaczynałyśmy meldunkiem " wstałam, ale mi się nie chce " albo najchętniej poszłabym jeszcze spać " itp. I tak było prawie każdego dnia.
Jak wiecie moim z jednych celów i postanowień na wrzesień jest nie narzekać. Na razie o dziwo to mi się super udaje, nawet deszczowa pogoda nie przeraża mnie jak kiedyś, wstaję chętnie o 7 albo nawet przed i nie spóźniam się do college( ostatnimi czasami czyt. maj i czerwiec) nigdy nie byłam punktualnie, zawsze albo kilka minut po albo nawet 15 i zawsze w biegu. I powiem Wam, że dużo zależy od naszego nastawienia (tak wiem Ameryki nie odkryłam), ale czasami trzeba to przeżyć, żeby to zrozumieć, więc ja do tego punktu właśnie doszłam. Czasami mam wrażenie, że mam więcej energii i siły jak staram się widzieć plusy niż minusy,  więc to jest na pewno jedna z zalet. Po za tym często inni są miło zaskoczeni Twoja postawa, choć to czasami nie jest łatwe i początkowo trzeba się pilnować żeby nie wystrzelić z "cóż za okropna pogoda albo znowu jest zimno ". Ale nie ma rzeczy niemożliwych i wszystkiego można się nauczyć :)

Czemu narzekamy? Myślę, że po części chcemy, żeby inni nam współczuli, żeby postawili się w naszej sytuacji albo żeby po prostu nas pocieszali, idealny przykład z życia :

Stoję z Madzią na przystanku czekając na naszą 6 i podchodzi do nas Kasia (koleżanka z klasy z college) i pierwsze słowa które do nas rzuca, to że "-nie spodziewała się tylu prac domowych, że jest coraz trudniej, że musi więcej czasu na to wszystko poświęcać itp. cała litania minusów. Na co my z wielkim spokojem, żeby nie przesadzała, bo kilka rzeczy już mieliśmy i wiadomo, że im wyższy poziom tym trudniej itp. trochę była zdziwiona, a wręcz zszokowana jak my się w tym odnajdujemy i nie przeżywamy z nią. Niby mówią, że Polacy najbardziej narzekają i tym podobne stereotypy myślę, że jest w tym niestety sporo prawdy, ba sama swego czasu należałam do tej grupki, co prawda nie narzekając na swoje życie, ale narzekając na pogodę. Myślę, że powinniśmy starac się wyjść z tej "strefy", po co marnować czas na to, co i tak nie zmienimy?

A o to wyprawa do mini zoo w Calderglen Country Park :)







Klara

sobota, 10 września 2016

Kiedy ma się nieskończoną ilość czasu, nic nie jest wyjątkowe. Jeżeli nigdy niczego nie tracimy ani nie poświęcamy, nie potrafimy docenić tego, co mamy.


Mitch Albom- Zaklinacz czasu

Powracam i powoli zaczynam wszystko ogarniać. Zamierzam niebawem zrobić jesienne porządki, więc pokuszę się o pewne zmiany, ulepszenia i nadanie świeżości temu miejscu, bo ostatnio sporo się u mnie dzieje, pomysły same napływają do głowy, tylko jakoś brak mi dobrej organizacji i zabrania się za to porządnie.

Planowałam dodać inny post, ale spontanicznie zmieniam kolejność, bo wrzesień coraz bardziej leci do przodu, więc na podsumowanie sierpnia jest ostatni moment. Kilka rzeczy mi przybyło, więc chętnie Wam je pokażę tym bardziej, że dawno nie było takich postów.

1. Pudełko dla moich lakierów z Semilac

Aktualnie mam 10 lakierow  (wiem, na zdjęciu będzie 9, bo białym kolorem jeszcze nie pomalowałam na próbniku ). Początkowo zamierzałam kupić jakąś szkatułkę bądź coś z przegródkami, jednak po zobaczeniu tego pudełka od razu pomyślałam, ze będzie idealne, tym bardziej ze rozmiar mi bardzo odpowiadał bo dzięki temu, że jest prostokątne super mieści się w szafce pod biurkiem.

(zdjęcia z lampą błyskową - robione w nocy)

2. Coffee Maker czyli ekspres do kawy na kapsułki

Ten zakup od pewnego czasu za mną chodził, parę dobrych miesięcy na pewno. Nie mogłam się zdecydować czy chce dokupować kapsułki z Nescafe czy Tassimo. Aż pewnego razu weszłam do Tesco na zakupy, a tu piękny biały ekspres do kawy Bosch przeceniony o połowę, a do tego mały więc z racji niewielkiej kuchni był w sam raz. Potem dokupiłam tylko kapsułki i zaczęłam moją przygodę z kawowaniem :)



3. Lampion

Od razu skojarzył mi się z jesiennymi albo nawet zimwymi wieczorami, na razie posiadam tylko jeden, zobaczymy jak się sprawdzi i wtedy kupię kolejne, jak kupowałam w Ikei były tylko dostępne dwa kolory ten pastelowy niebeski i biały. Mój wybór padł na pastelowy.


4. Herbatki oczyszczające Bootea

Zwykle podchodziłam sceptycznie do takich "specyfików" jednak z racji tego, że w sierpniu postawiłam sobie wyzwanie próbowania nowych rzeczy, zaryzykowałam. Za kilka dni minie 28 dni odkąd je pije, więc wtedy spróbuje coś więcej napisać, jeśli ktoś byłby zainteresowany. W smaku są dobre, ziołowe i najbardziej smakuje mi smak "nocny".

 
5. Koreańskie kosmetyki
Zainspirowana książka  "Sekrety urody Koreanek Elementarz pielęgnacji" postanowiłam zacząć dbać w ten sposób o swoją skórę twarzy. Nie rozpisuje się więcej bo nie oczekiwałam efektów po miesiącu używania olejków, toników itp, na razie jedynym wielkim plusem jest to, że moja skora jest wiele bardziej miękka i promienna, na lepsze efekty myślę, że muszę poczekać z jakieś 3 miesiące.
 



A jak Wam minął sierpień? Spróbowaliście czegoś nowego ?

Klara


niedziela, 4 września 2016

Kto potrafi cieszyć się z małych rzeczy, mieszka w ogrodzie pełnym szczęśliwości.

Phil Bosmans
 
 
Jakie wspaniałe uczucie wreszcie mieć laptop i móc pisać posta z niego. Ostatnimi czasy bardzo dużo się u mnie dzieje, w poniedziałek zacznę  drugi tydzień college, po za tym z dniem pierwszego września postanowiłam wrócić do biegania i z racji tego, że wrzesień często jest deszczowym miesiącem wprowadzam sobie miesiąc bez narzekania, pomimo tego, że mieszkam już w Szkocji 3 rok, nie zawsze umiem zaakceptować deszczową pogodę tak więc taki miesiąc mi się na pewno przyda. Po za tym we wrześniu kończę kilka wyzwań więc na pewno będzie sporo podsumowań.
 
 
Wiele z Was wie, że uwielbiam wszelkiego rodzaju parki z jeziorami lub wodospadami, w tamtym tygodniu w niedziele mogłam być w niesamowitym Calderglen Country Park. To był ostatni dzień moich wakacji (28 sierpień), pogoda była rewelacyjna, a widoki nieziemskie. Myślę, że jeszcze wybiorę się do tego parku, dokładnie jeszcze nie wiem kiedy, ale jest taki duży, że ma wyznaczone ścieżki, co i gdzie można zobaczyć na trasie. Udało mi się przejść jedną z czterech. Udało mi się być również w małym zoo.
 
 





 
Klara