środa, 30 stycznia 2019

Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok

Magdalena Witkiewicz

I prawie styczeń za nami. Więc czas na małe podsumowanie, jeszcze nie wiem czy będę robić miesięczne podsumowania, czy co kilka miesięcy, zależy jak wygospodaruje na nie czas i chęci, ale jak narazie załóżmy, że pod koniec każdego miesiąca będę robić takie małe przypomnienie co się u mnie działo, co nowego odkrylam i po prostu jak minął mi dany miesiąc.

Styczeń mam wrażenie, że był długim miesiącem, pomijając to, że ma 31 dni. Pierwszy tydzień minął bardzo szybko, bo miałam wolne w collegu, ale reszta dni czasami się ciągnęła. Był także luźnym miesiącem, oprócz niezapowiedzianego egzaminu nie miałam zbyt dużo nauki, nie licząc prac domowych, które były dosyć proste i przyjemne można powiedzieć, że nic konkretnego nie robiłam. Piekłam sporo nowych rzeczy, ale niestety albo zapomniałam zrobić im zdjęcia albo mąż tak szybko się dorwał, że już nie było sensu robić zdjęcia, ale to znak, że te fit słodkosci mu smakuja, więc nic tylko się cieszyć. Także moim lutowym postanowieniem będzie dokumentowanie moich pyszności.

Fitness























Jak wiecie biorę udział w wydarzeniu Ewy Chodakowskiej 90 dniowym be better. Głównie robię te
treningi, które dostaje na emaila, ale jak trafi mi sie jakiś którego nie lubię to wtedy zamieniam na hula hoop godzinkę albo wybieram inny trening, ze strony Ewy gdzie jest ogromny wybór.
W styczniu udało mi się mieć 21 dni treningowych na 31 dni. 18 treningów Ewy oraz 3 dni z hula-hoop :)

Czytanie / Książki
















Styczniowym odkryciem okazał się czytnik Kindle, niesamowicie mi się na nim czyta, plus do tego jest super lekki, podręczny, zmieści się nawet w najmniejszej torebce i działają na nim książki z Legimi (co prawda narazie mogę tylko 7 miesięcznie pobierać, ale mam nadzieję, że za jakiś czas zwiększą limit). 

W styczniu udało mi się przeczytać 16 książek. 

Bardzo ciężko było mi wybrać jedną książkę miesiąca,ale po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że na miejsce pierwsze zasługują dwie książki : Agata Przybyłek "Kto by się spodziewał" (trzeci tom serii miłość i inne szaleństwa) oraz Krystyna Mirek 'Droga do marzeń'. Jeśli ktoś lubi powieści obyczajowe z nutką romantyczności to jestem pewna, że te książki Wam się spodobają.

Książką najmniej lubianą okazał się poradnik "Smart Shopping" niestety nie dowiedziałam się nic nowego i miałam wrażenie, że autorka co jakiś czas się powtarza, ale jeśli jesteście na początku drogi ze zdrowym odżywianiem, to powinna wam się spodobać, jeśli czytanie etykiet nie jest wam obce, to troszkę możecie się wynudzić.

Wycieczki




































Weekend w górach, co prawda śniegu nie mieliśmy, ale było pięknie, krajobrazy niesamowite, leśne powietrze, wodospady oraz zamek. Odpoczeliśmy i wycieczkowo zaczeliśmy nowy rok.
Potem niedzielna spontaniczna wyprawa na bilarda, ostatnio jak byliśmy w górach to bardzo mi sie spodobała ta gra i choć Sebek ciągle wygrywa, to mam ogromną radość, jak uda mi sie wbić 3 bile w jednej kolejce oraz myślę, że coraz lepiej mi to idzie, bo kiedyś pamiętam, że częściej wpadała mi biała bila niż kolorowe. A teraz prawie w ogóle to się nie zdarza.

W tamtym tygodniu spadł śnieg, jak widziecie po zdjęciach nie jest go tak dużo jak w Polsce, ale miałam ogromną radość jak się pojawił i choć tylko wytrwał 2 dni, to udało mi się w czasie przerwy z collegu pójść do parku i porobić kilka pamiątkowych zdjęć oraz pozachwycać się biała aurą. Uwielbiam śnieg i mam nadzieję, że niebawem znów się pojawi.

Małe pyszności

Moje niedawne odkrycie z Lidla, uwielbiam te kuleczki. Są bardzo słodziutkie i jak mam ochotę na coś słodkiego to po nie sięgam, kiedyś potrafiłam od razu zjeść całą paczkę (6 kulek), a teraz zjem 3 i już mi wystarczają, więc takie opakowanie mam na dwie porcję i oczywiście na dłużej. Są jeszcze dwa inne rodzaje, jedne z pomarańczą (jeszcze ich nie próbowałam) oraz kokosowe z jagodami goji (całkiem nieźle smakują). 


Klara

środa, 23 stycznia 2019

Cieszenie się zwykłymi rzeczami, których często nie zaważamy pośród zamętu i bieganiny, wzbogaca życie i wnosi do niego więcej szczęścia.

Melissa Alvares

Spadł śnieg, pierwszy śnieg w tym roku i mam nadzieję, że nie ostatni. We wtorek byłam cały dzień na dworze z przedszkolakami i wybawiłam się na całego, lepienie bałwana, rzucanie się śnieżkami i po prostu bycie na śniegu. Uwielbiam jak jest biało, zimowo i klimatycznie. Bo zima bez śniegu i mrozu to nie zima.

Dziś korzystając z tego, że miałam godzinną przerwę w collegu pomiędzy zajęciami wzięłam aparat z domu i wybrałam się na małe zdjęcia do parki, żeby zachwycić się tą białą aurą i mieć pamiątkę, jak jest pięknie. Zdjęć nie zrobiłam dużo, bo musiałam wracać, ale jestem bardzo zadowolona z efektów. I fajnie było usiąść na ławcę, zjeść domową kanapkę z kurczakiem, pochodzić po śniegu, a potem uwiecznić śniegowy świat. 

Jednym z moich noworocznych postanowień było zwolnić i celebrować codzienność, zawsze odkąd przyjechałam do Szkocji miałam wrażenie, że probuje wyprzedzić czas, mój grafic z dnia na dzień wypełniał się zajęciami, miałam dwie prace plus do tego college i często musiałam sie nagimnastykować, żeby znaleźć czas na swoje przyjemności, pasję, wycieczki. Na pewno ten czas mnie czegoś nauczył, ale jak to mówią co za dużo to nie zdrowo. Także w grudniu zrezygnowałam z jednej pracy i powoli uczę się odpoczywać jak i również cieszyć się z drobnostek dnia codziennego. I jest super.

Wspaniale jest mieć czas na pieczenie, gotowanie nowych potraw, czytanie i nie patrzenie na zegarek, codzienny trening, oglądanie 'Przyjaciół' po angielsku z mężem ( ostatnio bardzo się w niego wkręcilismy, genialny serial) albo po prostu spontaniczne wybranie się na bilard jak ostatnio w niedzielę, gdzie z rana wpadłam na pomysł, że może byśmy się wybrali. 

I dzisiejsze zimowe zdjęcia :)





a tu jakby ktoś nie był zdecydowany jaką woli porę roku :) Natura daje wybór.

Klara

piątek, 18 stycznia 2019

Ludzie nieczytający książek zamiast żyć, tylko wegetują.

Agata Przybyłek

Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100 procentach. Czytanie jest niesamowite, nie dość, że możemy odpłynąć, odnaleźć się w innym świecie, to jeszcze możemy się rozwijać. Czytanie nas zmienia, możemy ujrzeć świat z innej perspektywy i ulepszać naszą wyobraźnie. Nie mogę sobie wyobrazić świata bez książek, nawet jak mam dużo zajęć, zapełniony czas lubię wstać wcześniej nawet pół godzinki, żeby móc poczytać albo zarywać nocki bo jakaś książka mnie wciągnęła, I tak właśnie mam zawsze jak czytam książki Agaty Przybyłek, jeden dzień i już po książce, uwielbiam serie, a potem z nutką podekstytowania czekam aż pojawi się kolejna część, dowiem się co działo się u bohaterów, jak przezwyciężają swoje lęki, przechodzą przez różne doświadczenia i ciekawe przygody. Marzy mi się maraton książkowy tzn. zamiast spać to będę całą noc czytać i mam nadzieję, że uda mi się w tym roku zrealizować ten plan, czekam tylko na jakieś wolne z collegu i będę działać :)

Ostatni tydzień był bardzo stresujący, najpierw problemy z kontem w collegu , a potem z pocztą. I najgorsza bezsilność, że nie mogłam nic zrobić przez wekeend tylko musiałam czekać do czwartku aż pójdę osobiście i załatwię sprawę. Na szczęście nie musiałam nigdzie chodzić, bo zgłosiłam do informatyczki, a ona napisała do pomocy technicznej i po kilku godzinach udało się odzyskać moje konto i na szczęście wszystko ładnie śmiga, dobrze, że mamy swoją grupę na What's up to mogłam dowiedzieć się co jest zadane, bo często dostajemy emaile od wykładowcy.

Styczeń coraz bardziej zbliża się do końca, a ja jeszcze nie podzieliłam się z Wami moimi postanowieniami na ten rok, mam nadzieję, że w następnym tygodniu uda mi się zmobilizować i wreszcię napiszę ten post. W ogóle koniecznie muszę ustalić przynajmniej 2 bądź 3 dni w których będę postować, bo mam wrażenie, że dni uciekają jak szalone, a ja tylko mówię, napiszę jutro, a ten dzień jakoś szybko nie nadchodzi i zamiast w środę, dopiero pojawiam się w piątek bądź w sobotę. Także będę pracować nad moją systematycznością :)

A dziś niesamowity zamek nad rzeką Loch Ness w Szkocji. Piękne miejsce, dlatego zdjęcia rozłożę na kilka postów. Na pewno tam jeszcze wrócimy albo wiosną albo latem, żeby zobaczyc jak wygląda cieplejszą porą.





Klara

niedziela, 13 stycznia 2019

Każdą chwilę należy cenić i postrzegać jako skarb.

Francesc Miralles, Hector Garcia

I pierwszy tydzień po wolnym, bardzo szybko minął, choć powiem Wam, że trochę czasu zajęło mi się znów wdrożenie się do systemu, ze wstawaniem nie miałam problemu, bo przez wolne i tak dosyć wcześnie się budziłam, bo Sebek miał na poranną zmianę, ale najbardziej zmęczyło mnie siedzenie w collegu albo w przedszkolu do późna i jak wracałam do domu, to marzyłam o pójściu spać, bo byłam nie do życia. Ale na szczęście zamiast łatwego rozwiązania, wybierałam trening Chodakowskiej i zyskiwałam na nowo energię. Więc aktywność fizyczna bardzo pomogła przezwyciężyć mi ten czas. Teraz mam nadzieję, że będzie lepiej. I już w dzień nie będzie mi sie chciało spać.

W piątek miałam dzień wolny od collegu, ale akurat się złożyło, że koleżanka do mnie zadzwoniła, żebym przypilnowała jej prawie 2 letniej córeczki, wiec zgodziłam się od razu i na szczęście nic sobie na piątek nie planowałam, więc tym bardziej byłam wolna. Fajnie spędziłyśmy czas, uwielbiam takie maleństwa, szczególnie jak w przedszkolu mam praktyki z grupą 3-5 więc zawsze jest troszkę inaczej. Ale szczerze, to jednak wolę grupę 3-5 lat, jest genialnie, dzieci mają dużo pomysłow i plusem jest to, że człowiek prowadzi nornalną rozmowę a nie monolog :)

Ostatnio wpadłam na pomysł, że zamiast kupować sobie prezenty na święta typu walentynki, dzień kobiet, dzień dziecka albo chłopaka, to będziemy jeździć na wycieczki. Jeśli czas pozwoli to na weekendowe, a jeśli nie to na jeden dzień i będziemy zwiedzać nowe miejsca, zamiast kupować sobie zbędne rzeczy, które będą tylko stać albo je zjemy i tym sposobem będziemy mogli razem częściej podróżować i odkrywać nowe miasta lub miasteczka. Na Walentynki już coś mamy zarezerwowanego, ale to napiszę bliżej lutego, gdzie się wybieramy.

A tymczasem kolejna część naszego Sylwestra w górach i 2 pierwszych dni stycznia. Wodospady mieliśmy bardzo blisko od hotelu, więc daleko nie trzeba było jeździć. Okolica przepiękna, las, góry i wodospady.






Klara

niedziela, 6 stycznia 2019

Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.Karoliny i Maćka Szaciłło

Karolina i Maciej Szaciłło

I pierwszy tydzień stycznia za nami. Jak Wam minał? 
Mi bardzo dobrze szczególnie początek tygodnia i wczorajszo-dziesiejszy dzień, gdzie pojechalismy do znajomych na 18, a wróciliśmy do domu o 1 w nocy. Pograliśmy w grę planszową 'Kolejka' czyli robienie zakupów używając kartek tak jak było za czasów w PRL. Tak nam się dobrze grało, że zamiast jednej rozgrywki zrobiliśmy 4, a każda trwała koło godzinki, było rewelacyjnie. Pewnie moglibyśmy jeszcze grać, ale wiadomo każdy był już zmęczony porą, szczególnie Sebuś, który od 5 był na nogach bo na 6 miał do pracy. Ale na pewno kiedyś jeszcze powtórzymy nasze spotkanko, kto wie może choć raz w miesiącu uda się coś takiego organizować jak 'wieczór gier planszowych' :)

W górach było cudownie, pojechaliśmy z rana w Sylwestra, żeby jeszcze zobaczyć i zwiedzić jeziorko które było po drodze i zawsze chciałam tam być. Co prawda do plaży nie udało nam się dojść, bo wylądowaliśmy z innej strony, ale za to mamy kolejny powód, żeby do tego miejsca jeszcze kiedyś wrócić, może wiosenną albo letnią porą roku, więc będziemy mogli dostrzec różnicę albo pochodzić sobie po prostu na boso po piasku.

Jutro już wracam do przedszkola, piękne ponad 2 tygodnie wolnego z collegu się skończyło i pora wrócić do rzeczeywistości. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie pogardziłabym jeszcze tygodniem wolnego. Choć szczerze, już sie nie moge doczekać kiedy zobaczę te uśmiechnięte buźki i będę mogła z nimi spędzić dwa dni bawiąc się.

7 stycznia to też wielki dzień odnośnie mojego sportowego życia, bo Ewa Chodakowska wymyśliła 90 dniowe wyzwanie, w którym z przyjemnością biorę udział i już nie mogę się doczekać jakie treningi i wyzwania przygotowała na ten czas.

A tymczasem zdjęcia jeziorka i okolic. 






Klara

piątek, 4 stycznia 2019

Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło. Gabriel Garcia Marquez

Gabriel Garcia Marquez

Witam wszystkich w 2019 roku. Jak tam po Sylwestrze? Ja spędziłam go w górach, brakowało mi takiego wyjazdu na kilka dni tylko we dwoje. I chciałabym jak najczęściej jeździć na takie wycieczki, nawet weekendowe. Mam nadzieję, że uda nam się choć raz w miesiącu gdzieś się wybrać choćby na weekend. Bo jednodniowe wycieczki na pewno będą też będą się pojawiać, ale bardziej spontanicznie.

I cofnijmy się w rok 2018. Myślę, że mogę na spokojnie dać 7/10. Wiadomo jak to w życiu, były wzloty i upadki, radosne chwile i smutne. Przekonałam się na kogo mogę liczyć, a kto mnie wystawia albo tylko widzi, kiedy ma jakąś sprawę do mnie. Było kilka nieprzyjemnych sytuacji, ale na szczęście więcej było szczęśliwych chwil. 
A jaki był Wasz 2018 ?

Książki
Udało mi się przeczytać 141 książek z czego jestem bardzo zadowolona tym bardziej, że ten rok nie należał do łatwych szczególnie jak musiałam chodzić do dwóch prac i później jeszcze do collegu więc czasami musiałam się nagimnastykować, żeby móc spędzić przyjemny czas z książką albo po prostu zrezygnować z godziny snu. Ale cieszę sie, że udało mi się czytać więcej niż w poprzednim roku, gdzie przeczytałam 100 książek. Ogromnym plusem dla mnie było znalezienie aplikacji Legimi, gdzie mam dostęp do wielu książek i mogę czytać na kilku urządzeniach jednocześnie.

Styczeń
Powitanie Nowego Roku w górach, leśne spacery i zwiedzanie okolic w których pierwszy raz byliśmy. Wypoczęliśmy wspaniale i miło było relaksować się przy kominku i grać w gry planszowe, jak pogoda za oknem nie zachęcała do wyjścia, bo nie dość, że wiało to jeszcze padało.
W połowie stycznia spadło bardzo dużo śniegu, przez co kilka dni miałam wolne od collegu,bo było czerwone zagrożenie i bardzo ślisko na drogach.



Luty
Dużo wieczorow spędzonych na granie w gry planszowe i naszą ulubiona jengę, gdzie aż zabrakło nam klocków, żeby dalej grać. Spacerki w zimowej scenerii bo śnieg ładnie wytrzymywał, więc mogliśmy się cieszyć zimową aurą przez 1.5 tyg albo nawet dłużej. A potem pod koniec lutego wszystko zaczęło kwitnąć. Także mieliśmy dwie pory roku w jednym miesiącu.



Marzec
Jack czyli piesek Sebka taty był u nas ponad tydzień więc były spacerki we troje :) Były też pewnie jakieś wycieczki, ale niestety chyba nie zapisałam żadnych zdjęć na komputerze, więc nie pamiętam gdzie dokładnie.


Kwiecień
Odkryliśmy piękne miejsce Sandyhills  i choć nie trafilismy na pogodę,bo było deszczowo i strasznie wiało, to postanowiliśmy tam wrócić latem allbo bardziej wiosenna porą. Za to pogoda w Polsce trafiła nam się znakomita,bo było ponad 20 stopni, więc chodziliśmy w krótkich rękawkach i mieliśmy małe wakacje :) Spędziliśmy wspaniały czas z Olą i udało nam się pojechac nad zalew oraz do muzeum lotnictwa. 


Maj
Udało nam się być w ogrodzie, który jest tylko otwarty raz do roku. Maj w Szkocji był piękny, praktycznie przez cały miesiąc było słońce i piękna pogoda. Byliśmy na grillu w Sandyhill jak i pochodzilismy plażą i nawet udało nam się wejść do małej jaskini. 




Czerwiec
Spełniło się moje marzenie i pierwszego czerwca w Dzień Dziecka byłam z koleżanką na koncercie Ed Sheeran. Emocje, wrażenia nie do opisania, było niesamowicie. 
Pod koniec czerwca mieliśmy na tydzień pieska mojej mamy Oro i odkryliśmy świetny leśny park.




Lipiec
Ten miesiąc był bardzo dobry pod względem podróży, zwiedzaliśmy Szkocję i miejsca w których jeszcze nie bylismy. Spaliśmy pod namiotem nad jeziorem.
Udało mi się być w Oceanariuam z Sebkiem, zjeść churros które były naprawdę wyśmienite, Pojechać pociągiem nad ocean z mamą i bratem, bo mąż niestety wtedy pracował.






Sierpień
Weekend w Aberdeen i zabawa na wesołym miasteczku. Udało nam się być na pokazie balonów, które bardzo mi się podobało, bo nawet nie sądziłam, że balony mogą być takie ogromne. Zwiedziliśmy ruiny zamku oraz pierwszy raz byliśmy razem na lodowisku.





Wrzesień
Byliśmy nad polskim morzem, odwiedziliśmy Sebka rodzinkę i pojechaliśmy do Asi na ślub. Udało nam się zobaczyc z Olusią, ale niestety nie porobiłyśmy sobie żadnych zdjęć. Udało nam się być również na trampolinach w Polsce i świetnie wybawiliśmy się z Olą i z Kubą. 



Październik
Nasz zaległy miesiąc miodowy w Hiszpanii i udało nam się pojechać również do Portugalii, więc zwiedziliśmy dwa kraje. Tereny przepiękne, udało nam się zjeść hiszpańskie churros, zobaczyc oceanarium, spacerować plażą oraz popłynąc na wyspę.




Listopad

Byliśmy na pokazie fajerwerków, które w Szkocji jest co roku. Sebek zoorganizował mi przyjęcie niespodziankę urodzinową u mojej mamy w domu, więc bardzo mnie zaskoczył oczywiście pozytywnie. 



Grudzień
Wybraliśmy się do stolicy Szkocji- Edynburga nad morze i przy okazji odkryliśmy małą wyspę do której można dojsć piechotką jak jest odpływ. Choć było mroźno, przyjemnie spędziliśmy czas i wybraliśmy się również do ogrodu botanicznego. Ostatnie dwa zdjęcia są z Sylwestra w drodze do naszego hotelu zahaczyliśmy o jeziorko, które bardzo nas urzekło i na pewno tam jeszcze wrócimy. 




Klara