poniedziałek, 14 marca 2022

Czasem potrzeba jednego radosnego oblicza - by rozjaśniło się nasze życie.

 Phil Bosmans


Znów zniknęłam, ale jestem i mam nadzieję, że uda mi się bywać tu częściej niż tylko od przypadku do przypadku. Ostatni tydzień był dosyć trudny. W zeszłą sobotę bylismy nad morzem i niestety Mariusza przewiało, więc poszedł na tydzień chorobowego, a pod koniec tygodnia Maciuś się od niego zaraził, a potem ja. Więc mieliśmy w domu mini szpital. O ile my dorośli dawaliśmy radę, to niestety 4 miesięczny Maciuś bardzo się męczył szczególnie z katarkiem. Koleżanka pożyczyła nam inhalator więc na szczęście jest lepiej, bo mały lepiej może już oddychać i już nie harczy w nocy. Dobrze, że Mariusz był w domu bo na zmianę nosiliśmy Maciusia, przytulaliśmy jak płakał, bo myślę, że jakbym była z nim sama to byłoby ciężej, szczególnie, że w dzień za bardzo nie chciał spać, a był bardzo zmęczony.

Z bardziej pozytywnych informacji zaczęły u nas w ogródku kwitnąć tulipany z czego bardzo sie cieszę, bo są to pierwsze kwiatki które zasadziłam i ciesże się, że się przyjeły i może za tydzień badź dwa będzie jeszcze bardziej kolorowo. Cały czas czekam na cieplejsze dni, żebym mogła korzystać z ogrodka, siedzieć na moim bujanym fotelu, czytać książki i jeść posiłki.

Kupiliśmy bilety do Polski i jeszcze 74 dni do naszego wylotu. Początkowo mieliśmy jechać autem, ale uznaliśmy, że będzie o wiele szybciej i wygodniej lecieć 2,5 h samolotem z 7 miesięcznym dzieckiem. Nie mogę się doczekać, bo ostatnio w Polsce byłam 3 lata temu, więc cudownie będzie się zobaczyć z rodzinką i moją przyjaciółką Olą oraz poznać rodzinkę Mariusza. 

Na początku marca udało nam się wybrać na dłuższą wycieczkę i w tym poście pokaże Wam co zwiedzaliśmy oraz zapraszam Was na vlog z wycieczki i pierwszego tygodnia marca. Byliśmy w Falkirk. 

W nocy te głowy koni świecą, mam nadzieję, że kiedyś nocą tam pojedziemy to porobie zdjęcia i filmiki, bo na pewno wyglądaja rewelacyjnie.








Klara