Phil Bosmans
Dzisiaj mam jakiś szalony dzień, okazało się, że wczoraj wysyłając prace do collegu nie załączył sie załącznik, więc dzisiaj musiałam to zrobić i wysłać jeszcze raz, potem robiąc babeczki w piekarniku włączyły się dwa alarmy, które wykrywają dym i nie mogłam ich wyłączyć, co wyłączałam jeden to włączał się drugi, dobrze że miałam drabine bo coś czuje, że na krześle mogłabym tego na korytarzu nie dosięgnąć i byłaby lipa, ale na szczęście nic się nie stało, w ogóle nie wiem dlaczego, te alarmy się włączyły, pierwszy raz tak miałam i babeczki nie były spalone, bo nic dziwnego jakby coś się przypaliło, a tu nic się nie stało.
Na dworze robi się coraz cieplej z czego sie ogromnie cieszę bo przyjemnie wyjść w krótkich spodenkach bądź w sukience na dwór, troche nie mogę przebolec i pogodzić się z tym, że w najbliższym czasie nie wybiore się nad morze czy ocean, bo w Szkocji wprowadzają coraz większe mandaty więc raczej nie będę ryzykować. Boli mnie to, że pogoda jest jak w Hiszpanii bo dzis mam 24 stopnie, jutro 26, a nawet nie mogę pojechac na plaze... Ale nic cieszę się, że mam mozliwosc spacerowania po lesie i leżenie na kocyku w parku.
\
Im bliżej końca prac tym mniej mobilizacji, została mi ostatnia pełna praca i 500 słow z drugiej, więc musze usiąść raz a porządnie i je wysłać do wykładowczyni, mam nadzieje, że uda mi się wyrobić przed końcem maja.
Jestem coraz bliżej zrobienia szpagatu z czego bardzo się cieszę, bo w tym roku (moze nawet w czerwcu uda mi sie w pełni usiąść) brakuje mi koło 5 centymetrów więc juz nie moge sie doczekac kiedy zrobie pelny szpagat :)
A dzis tak jak obiecałam wstawiam mój 4 vlog w którym gram na keyboardzie, myślę, że niebawem wstawie też pełną piosenkę ale nie chciałam, żeby ten vlog trwał bardzo długo więc wstawiłam tylko połowę, żeby nie przedłużać :)
Klara