czwartek, 28 maja 2020

Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.

Phil Bosmans 

Dzisiaj mam jakiś szalony dzień, okazało się, że wczoraj wysyłając prace do collegu nie załączył sie załącznik, więc dzisiaj musiałam to zrobić i wysłać jeszcze raz, potem robiąc babeczki w piekarniku włączyły się dwa alarmy, które wykrywają dym i nie mogłam ich wyłączyć, co wyłączałam jeden to włączał się drugi, dobrze że miałam drabine bo coś czuje, że na krześle mogłabym tego na korytarzu nie dosięgnąć i byłaby lipa, ale na szczęście nic się nie stało, w ogóle nie wiem dlaczego, te alarmy się włączyły, pierwszy raz tak miałam i babeczki nie były spalone, bo nic dziwnego jakby coś się przypaliło, a tu nic się nie stało.

Na dworze robi się coraz cieplej z czego sie ogromnie cieszę bo przyjemnie wyjść w krótkich spodenkach bądź w sukience na dwór, troche nie mogę przebolec i pogodzić się z tym, że w najbliższym czasie nie wybiore się nad morze czy ocean, bo w Szkocji wprowadzają coraz większe mandaty więc raczej nie będę ryzykować. Boli mnie to, że pogoda jest jak w Hiszpanii bo dzis mam 24 stopnie, jutro 26, a nawet nie mogę pojechac na plaze... Ale nic cieszę się, że mam mozliwosc spacerowania po lesie i leżenie na kocyku w parku.
\
Im bliżej końca prac tym mniej mobilizacji, została mi ostatnia pełna praca i 500 słow z drugiej, więc musze usiąść raz a porządnie i je wysłać do wykładowczyni, mam nadzieje, że uda mi się wyrobić przed końcem maja. 

Jestem coraz bliżej zrobienia szpagatu z czego bardzo się cieszę, bo w tym roku (moze nawet w czerwcu uda mi sie w pełni usiąść) brakuje mi koło 5 centymetrów więc juz nie moge sie doczekac kiedy zrobie pelny szpagat :)

A dzis tak jak obiecałam wstawiam mój 4 vlog w którym gram na keyboardzie, myślę, że niebawem wstawie też pełną piosenkę ale nie chciałam, żeby ten vlog trwał bardzo długo więc wstawiłam tylko połowę, żeby nie przedłużać :) 








Klara

sobota, 23 maja 2020

Jeśli czegoś naprawdę chcesz,uda Ci się znaleźć sposób, aby to osiągnąć.

Rachel Hollis

Wciąż walczę z porannym wstawaniem, moim małym założeniem jest kazdego dnia budzić się o 7, stopniowo schodzę w dół bo ostatnio udało mi się wstać o 8 więc znacznie wcześniej niż 10, mam nadzieję, że w kolejnym tygodniu będzie mi się znacznie łatwiej wceśniej budzić i zaczynać dzień wcześniej.

Spacery leśne dalej kontynuuje, nawet udało mi się na tygodniu wyciągnąć męża na spacer, mieliśmy piękną pogodę w Szkocji, bo ponad 20 stopni więc można było wybrac się w krótkich spodenkach i w krótkim rękawku. Fajnie było razem pospacerować, bo ostatnio na wycieczcę byliśmy na końcu marca przed samym zamknięciem Szkocji. Cieszę się bardzo, że mamy blisko las i naprawdę to doceniam, szczególnie w tym czasie, gdzie w Szkocji nadal nie można podróżować i tylko lokalnie (blisko domu) można wybierać się na spacery bądź w ramach aktywności fizycznej czyli pobiegać bądź pojeździć na rowerze.
\
Niestety ocean z moją mamą nie wypalił, co prawda pociągi cały czas kursują, ale mógłby być probleem z powrotem więc nie ryzykowałyśmy, potem był plan pojechania nad morze, ale dobrze, że się powstrzymałyśmy bo okazało się, że ;plażowicze' dostawali mandaty i byli wyganiani z plaży. (nigdy przez myśl mi przyszło, że doczekamy takich czasów). Więc poszłyśmy z moją mama do parku na kocyk się poopalać (co niestety też jeszcze nie jest u nas legalne, bo Szkocja idzie swoimi zasadami i w Anglii dużo ograniczeń już jest zdjętych, a w Szkocji dopiero za jakiś czas będą zdejmowane)

Wracam do Was i obiecuje, że dwa razy w tygodniu się tu będę pojawiać, a w następnym poście wstawię filmik bo już materiał mam, jutro go złoże i koło środy na moim blogu się pojawi. Z 17 pracy do collegu zostały mi tyko 3 z czego ogromnie się cieszę, bo jeszcze więcej będę mieć czasu dla siebie i rozwijanie swoich pasji. Tymczasem zapraszam Was na mix zdjęć, piesek mojej mamy, coraz większy Garfiedl i ja z Sebusiem :)

 mojej mamy piesek Oro :)





 Klara

niedziela, 17 maja 2020

Nie chodzi o to,że mamy zbyt mało czasu, ale że zbyt dużo go tracimy.

Seneka

I znów gdzieś uciekła mi moja regularność blogowa, chyba muszę bardziej planować dni i zapisywać kiedy konkretnie dodaje posty bo ostatnio mam wrażenie, że dni bardzo przyspieszyły i zaraz będzie czerwiec. 

Cieszyłam się, że mam mało do robienia do collegu, a znów doszły mi kolejne prace, ale każdego dnia coś piszę i mam nadzieję, że do końca maja uda mi się wszystko zaliczyć. Dalej walczę z moimi porankami i choć budzę się o 8 to z łóżka podnoszę się dopiero koło 10 albo 11. Spróbuje stworzyć jakąś rutynę, może będzie mi się łatwiej mobilizować i wcześnie zaczynać dzień. Pomimo tego, że mam dużo wolnego czasu to czasami mam wrażenie, że go marnuje i niestety trochę się tym dobijam, bo jednak lubię moją produktywność i tą radość na koniec dnia,że udalo mi sie zrealizowac wszystkie punkty z mojej listy i jeszcze sie zrelaksowałam.

Korzystając z tego, że mam las 15 minut spacerkiem od mojego domu wpadłam na pomysł, że codziennie będę choć godzinkę tam spacerować tak jak wspominałam Wam w ostatnim poście, niesamowicie się tam relaskuje, odpoczywam na łonie natury to jeszcze udaje mi sie spotkać różne zwierzątka, ostatnio widziałam sarenkę, jelenia i orła, Udało mi się już 3 dni pod rząd spacerować, a dziś będę mieć wieczorny spacerek bo przez cały dzien padało więc nie uśmiechało mi się w deszczu isć tym bardziej ,że niestety moje kalosze zostały w przedszkolu,a w adidasach nie byłoby mi zbyt wygodnie chodzić po błocie i kałuzach.

Udało się i złożyłam mój 3 vlog, który możecie zobaczyć na dole. Zdjęcia są ze spacerku do parku, który jest blisko mieszkania mojej mamy, uwielbiam te kwiaty :)







Klara

niedziela, 10 maja 2020

Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.

Phil Bosmans

Nie moge uwierzyć, że mamy już maj, trochę mnie tu nie było, ale ostatnie tygodnie do łatwych niestety nie należały i cieszę się, że przetrwałam te dni i mam nadzieję, że będę dzięki nim silniejsza jak i również będziemy mogli razem z mężem wyciągnąć lekcje na przyszłość i już nie dopuścimy do ciszy między nami. Jak to będzię, to pewnie okaże się w przyszłości. Najważniejsze, że powoli wszystko się prostuje.

Do filmiku niestety nie miałam głowy ,ale postaram się go na tygodniu złożyć i może w środku tygodnia jak będę pisać posta to przy okazji Wam wstawię, będę mieć dodatkowa motywacje. Co do collegu to moje luzy się skończyły, pamiętam jak pisałam Wam, że mam mało do roboty, teraz niestety nie mogę tak napisać, ale mam nadzieję, że uda mi się dobrze wszystko zorganizować i wszystko napisze w terminie choć chciałabym skończyć kilka dni przed, ale zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.

Ostatnio pokochałam leśne spacery i muszę koniecznie robić sobie takie spontaniczne spacerki częściej, ale zacznę zabierać ze sobą aparat, bo ostatnio widziałam pięknego motyla i orła (o ile to był orzeł bo średnio znam się na ptakach), a niestety nie mogłam uwiecznić tego na zdjęciu, ale chociaż zapisałam sobie tą chwilę w pamięci.

Granie na keybordzie idzie mi coraz lepiej więc myślę, że niedugo się odważe i Wam coś nagram, narazie umiem kilka piosenek, ale jedną na pamięć więc myslę, że jest całkiem nieźle jak na samouka. Powiem Wam, że się wkręciłam i już drugi miesiąc regularnie, codziennie od 45 min do godzinki sobie gram i widzę postęp co daje mi dużo radości i satysfakcji.

Kochani, jeśli macie wolną chwilkę i chcecie pomóc mojej przyjaciółce to zapraszam Was do wypełnienia ankiety potrzebnej jej na studia. Jeśli jesteście w związku małżeńskim i macie rodzeństwo badź Wasz mąż lub żona mają to kwalifikujecie się do wypełnienia ankiety, jeśli macie ochotę klik . W imieniu Oli dziękuje wszystkim za poświecony czas :)






Klara