Dzieje się u mnie sporo dobrego, zaskakującego ale jeszcze nie będę wglebiać Was w szczegóły bo wszystko jest dla mnie nowością i najpierw sama musze poukładać sobie w głowie i potwierdzić kilka rzeczy.
Kwietniowe wolne minęło w ekspresowym tempie i większość dni bylam u Mariusza, do siebie pojechałam na dwa dni żeby zrobić pranie. Asia się ze mnie śmiała, że jakbym konieczność mnie nie zmusiła to bym została u niego jeszcze dłużej. Udało nam sie wykorzystać piękna sobotnią pogodę i wybraliśmy się na wycieczkę wybrzeżem i dojechalismy do oceanu. Było pięknie, aż miejscami czułam się jakbym była w Hiszpanii nawet w jednej miejscowości u mnie w Szkocji rosną palmy na ulicy przy wodzie. Tak się nimi zafascynowałam, że zapomniałam zrobić zdjęcia, ale myślę że jeszcze tam pojedziemy więc nic straconego. Fajnie było pochodzić w sweterku i sukience na ramiączkach w kwietniu gdzie praktycznie codziennie chodziłam w kurtce. Odwiedzilismy moich znajomych z siatkówki w poniedziałek i cieszę się, że Mariusz mógł ich poznać i pod koniec maja będziemy jechać na długi weekend do domu nad jezioro i w góry więc zapowiada się superowy czas.
Za moimi dzieciaczkami oczywiście się stęskniłam i cieszę się, że w poniedziałek wracam do pracy i to jeszcze na moją ulubioną zmianę czyli od 8:15 do 4:15 :)
Narazie wszystko układa się u mnie niesamowicie, aż czasami mam wrażenie czy to nie sen. Jeszcze jakby można było podróżować za granicę to już w ogóle byłoby idealnie, ale mam nadzieję że pod koniec czerwca będzie taka możliwość tym bardziej że mam wykupione bilety z mamą na tydzień i nie mogę się doczekać kiedy spotkam się z moja przyjaciółka Ola i odwiedze ciocie z którymi nie widziałam się już prawie dwa lata.
Nie przedłużając zapraszam Was na moją niedawną wycieczkę wdluz wybrzeża.
Klara