czwartek, 28 marca 2024

Zachowaj tylko te wspomnienia, które dają ci radość

Jane Austen

Pojawiam się i znikam i znikam... Przyznać się kto początek przeczytał śpiewająco? A tak na poważnie to znów nie mogę dogonić czasu, mam dużo planów, niektóre realizuje bardziej, inne mniej i najchętniej zwolniłabym te chwile jakby się dało, szczególnie wieczory, które mijają jak szalone.
Co u mnie słychać? W marcu zaczęłam biegać po 5 latach przerwy i niestety podeszłam do tego zbyt spontanicznie, bo biegałam w zbyt dopasowanych butach i nabawiłam się odcisków, więc musiałam zrobić sobie przerwę po dosłownie dwóch razach. Ale na szczęście wszystko się zagoiło, kupiłam nowe buty o pół rozmiaru większe, od poniedziałku wróciłam do mojego planu i mam lepszy komfort biegania. 
 
W tym miesiącu udało nam się być na koncercie James Arthur, który mnie szczególnie zachwycił i po kilku latach mogłam sobie przypomnieć te niesamowite emocje i zobaczyć na żywo artystę, którego słucham. Przy okazji mogliśmy sobie sami wyjść na randkę, więc fajnie było się wyrwać z domu tylko we dwoje.

Marzec jest u nas bardzo deszczowym miesiącem, mam wrażenie, że w tamtym roku było już znacznie cieplej, a w tym roku jest bardziej jesienna pogoda i bez kurtki nie da się wyjść. Co prawda od lutego już u nas pojawiły się kwiaty, a pod koniec zaczęły kwitnąć drzewa, ale niestety zimno, deszczowo i bardzo wietrznie. Może kwiecień będzie ładniejszy i będziemy mogli spacerować i jeździć na wycieczki. 

Co prawda post wcześniej myślałam o tym, żeby nie pisać o macierzyństwie,ale jednak stwierdziłam, że to jest ogromna cześć mnie, wiele rzeczy się zmieniło odkąd zostałam mama, moja perspektywa i spojrzenie na świat. Od tego tygodnia rowniez wróciłam do nagrywania vlogow, więc mam nadzieję że na początku kwietnia uda mi się wstawić jeden na kanał. 

Kilka kadrów z koncertu Jamesa Arthura.