Jakoś nigdy nie lubiłam się opalać, bo szkoda mi było czasu na bezczynne leżenie na słońcu.
Zazwyczaj słońce mnie "łapało w ruchu". Teraz jest inaczej, lubię sobie poleżeć na słoneczku z dobrą książką w ręku, butelką wody i czymś na słodko w pobliżu. Jakoś bardziej traktuje to teraz jako wypoczynek, trzeba jakoś wykorzystać najdłuższe wakacje w życiu. Zalew w moim mieście nie zachęca do pływania, więc w tym tygodniu wybiorę się gdzieś dalej, może nawet w inne województwo.