Beata Pawlikowska
Przechodząc do sedna sprawy. Dzisiaj kolejna porcja zdjęć z Teneryfy, tym razem będzie to relacja drugiego dnia.
Przywitało nas słoneczko, które kilka godzin skryło się za chmurami, ale dzięki temu mogliśmy zobaczyć coś innego, coś czego nie widać, kiedy jest słońce. Nawet w taki dzień, to miejsce miało swój klimat. Wyruszyliśmy na odkrywanie i zwiedzanie nowych miejsc, szukanie jakiś sklepów, gdyż byliśmy na self-catering-u. Z czego bardzo byliśmy zadowoleni, bo mogliśmy popróbować wielu hiszpańskich produktów i Aneta świetnie gotuje, więc więcej było wiele plusów, tym bardziej, że częściej nie było nas w hotelu niż byliśmy więc powroty na posiłki by kompletnie nam nie odpowiadały. Tego dnia praktycznie spacerowaliśmy wzdłuż naszego wybrzeża i oceanu. Ciekawie było chodzić w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach w lutym, wiedząc, że w Glasgow jest wtedy -5 i opady śniegu. U nas było koło 20. A potem z każdym dniem coraz więcej.
Droga z lewej i prawej strony wykonana w tym samym momencie.
Lewa (Ocean Atlantycki) a prawa (okolice Wulkanu).
Ocean Atlantycki !
Klara