Magdalena Witkiewicz
I prawie styczeń za nami. Więc czas na małe podsumowanie, jeszcze nie wiem czy będę robić miesięczne podsumowania, czy co kilka miesięcy, zależy jak wygospodaruje na nie czas i chęci, ale jak narazie załóżmy, że pod koniec każdego miesiąca będę robić takie małe przypomnienie co się u mnie działo, co nowego odkrylam i po prostu jak minął mi dany miesiąc.
Styczeń mam wrażenie, że był długim miesiącem, pomijając to, że ma 31 dni. Pierwszy tydzień minął bardzo szybko, bo miałam wolne w collegu, ale reszta dni czasami się ciągnęła. Był także luźnym miesiącem, oprócz niezapowiedzianego egzaminu nie miałam zbyt dużo nauki, nie licząc prac domowych, które były dosyć proste i przyjemne można powiedzieć, że nic konkretnego nie robiłam. Piekłam sporo nowych rzeczy, ale niestety albo zapomniałam zrobić im zdjęcia albo mąż tak szybko się dorwał, że już nie było sensu robić zdjęcia, ale to znak, że te fit słodkosci mu smakuja, więc nic tylko się cieszyć. Także moim lutowym postanowieniem będzie dokumentowanie moich pyszności.
Fitness
Jak wiecie biorę udział w wydarzeniu Ewy Chodakowskiej 90 dniowym be better. Głównie robię te
treningi, które dostaje na emaila, ale jak trafi mi sie jakiś którego nie lubię to wtedy zamieniam na hula hoop godzinkę albo wybieram inny trening, ze strony Ewy gdzie jest ogromny wybór.
W styczniu udało mi się mieć 21 dni treningowych na 31 dni. 18 treningów Ewy oraz 3 dni z hula-hoop :)
treningi, które dostaje na emaila, ale jak trafi mi sie jakiś którego nie lubię to wtedy zamieniam na hula hoop godzinkę albo wybieram inny trening, ze strony Ewy gdzie jest ogromny wybór.
W styczniu udało mi się mieć 21 dni treningowych na 31 dni. 18 treningów Ewy oraz 3 dni z hula-hoop :)
Czytanie / Książki
Styczniowym odkryciem okazał się czytnik Kindle, niesamowicie mi się na nim czyta, plus do tego jest super lekki, podręczny, zmieści się nawet w najmniejszej torebce i działają na nim książki z Legimi (co prawda narazie mogę tylko 7 miesięcznie pobierać, ale mam nadzieję, że za jakiś czas zwiększą limit).
W styczniu udało mi się przeczytać 16 książek.
Bardzo ciężko było mi wybrać jedną książkę miesiąca,ale po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że na miejsce pierwsze zasługują dwie książki : Agata Przybyłek "Kto by się spodziewał" (trzeci tom serii miłość i inne szaleństwa) oraz Krystyna Mirek 'Droga do marzeń'. Jeśli ktoś lubi powieści obyczajowe z nutką romantyczności to jestem pewna, że te książki Wam się spodobają.
Książką najmniej lubianą okazał się poradnik "Smart Shopping" niestety nie dowiedziałam się nic nowego i miałam wrażenie, że autorka co jakiś czas się powtarza, ale jeśli jesteście na początku drogi ze zdrowym odżywianiem, to powinna wam się spodobać, jeśli czytanie etykiet nie jest wam obce, to troszkę możecie się wynudzić.
Weekend w górach, co prawda śniegu nie mieliśmy, ale było pięknie, krajobrazy niesamowite, leśne powietrze, wodospady oraz zamek. Odpoczeliśmy i wycieczkowo zaczeliśmy nowy rok.
Potem niedzielna spontaniczna wyprawa na bilarda, ostatnio jak byliśmy w górach to bardzo mi sie spodobała ta gra i choć Sebek ciągle wygrywa, to mam ogromną radość, jak uda mi sie wbić 3 bile w jednej kolejce oraz myślę, że coraz lepiej mi to idzie, bo kiedyś pamiętam, że częściej wpadała mi biała bila niż kolorowe. A teraz prawie w ogóle to się nie zdarza.
W tamtym tygodniu spadł śnieg, jak widziecie po zdjęciach nie jest go tak dużo jak w Polsce, ale miałam ogromną radość jak się pojawił i choć tylko wytrwał 2 dni, to udało mi się w czasie przerwy z collegu pójść do parku i porobić kilka pamiątkowych zdjęć oraz pozachwycać się biała aurą. Uwielbiam śnieg i mam nadzieję, że niebawem znów się pojawi.
Małe pyszności
Moje niedawne odkrycie z Lidla, uwielbiam te kuleczki. Są bardzo słodziutkie i jak mam ochotę na coś słodkiego to po nie sięgam, kiedyś potrafiłam od razu zjeść całą paczkę (6 kulek), a teraz zjem 3 i już mi wystarczają, więc takie opakowanie mam na dwie porcję i oczywiście na dłużej. Są jeszcze dwa inne rodzaje, jedne z pomarańczą (jeszcze ich nie próbowałam) oraz kokosowe z jagodami goji (całkiem nieźle smakują).
Klara