sobota, 9 listopada 2019

Trzeba nauczyć sie akceptować to, czego nie możemy zmienić. Zwłaszcza przeszłość.

Katarzyna Kielecka

Muszę koniecznie ustalić chociaż jeden dzień, kiedy będę się tu pojawiać i pisać, bo jakoś czas tak szybko leci, że nie mogę połapać się i mam wrażenie, że robia się za duże przerwy między postami i nie jestem na bieżąco, tak jakbym chiała być. Ale znów wracam do mojego planowania i kontrolowania systematyczności blogowej. Bo mamy już drugi tydzień listopada, a ja jeszcze nie dodalam zdjęć z Polski, gdzie bylam w drugim tygodniu października, więc niestety trochę czasu minęło.

Nie sądziłam, że wkręcę sie tak w miesiąc bez jedzenia mięsa i przygotowywanie wegetariańskich potraw. I powiem Wam, że bardzo mi smakują, falafele wcześniej juz lubilam, ale tofu spróbowałam pierwszy raz, wędzone jak i zwykłe bardzo mi smakują. Wreszcie moje posiłki składają się głównie z warzyw i bardzo mi smakują. Znalazłam bardzo ciekawego bloga z przepisami i tylko z nich korzystam https://ervegan.com/. Obiadki bardzo szybko się robi, nie są z jakiś wymyślnych składników (w każdym sklepie można je dostać) i nie zajmują dużo czasu. Tak mi zaskakowały, że aż zamówiłam książkę tego autora, bo powiem Wam szczerze, że jak gotuje to jakoś wygodniej mi korzystać z tradycyjnej wersji niż online albo ebooków. Więc nie mogę się doczekać książki. Z kulinarnych wiadomości zaczęłam gotować zupy na bazie warzywnej i jestem pozytywnie zaskoczona, bo wychodzą mi bardzo dobre i nawet mąż (ogromny fan mięsa) mówi, że mu smakują więc coś musi w nich być :)

Z kosmetykami też się trzymam, robię zestawienia tego co mam i jestem przerażona ile się tego nauzbierało, ale co się dziwić jak często kupowałam na zapas kosmetyki i zamiast zużyć jeden produkt to ja otwierałam następny więc 3 mięsiące bez kupowania kosmetyków nareszcie pomogą mi pozbyć sie tego nawyku i będe korzystać z tego co mam zamiast co chwilkę kupować nowe, bo coś jest w promocji albo tak po prostu mi się spodbało. Nie bedę tutaj wstawiać podsumować, bo nie chcę wprowadzać kategorii kosmetycznej, ale jeśli ktoś jest zainteresowany to zapraszam na mój instagram : https://www.instagram.com/kosmetyczneszczescie/ ;)

Kotek Garfield jest już z nami 2 tydzień, nie wiem kiedy to zleciało. Aktualnie ma 11 tygodni i jest bardzo energicznym kotkiem, niestety zaczęło się drapanie, gryzienie i moje ręcę i nogi sa bardzo podrapane, mam nadzieję, że to jakiś stan przejściowy i wyrośnie z tego. Bo jest to uciążliwe, szczególnie, że te 'ataki' pojawiają się z nienacka i zadrapania są aż do krwi... 

Piękna październikowa jesień w Polsce :)






Klara

19 komentarzy:

  1. Mnie też porobiły się straszne zaległości w opowieściach ze szlaku, także ciąży na nas to samo blogerskie brzemię. ;P

    Ja też bardo polubiłam wegetariańską kuchnię, jest zaskakująco smaczna. A kiedyś myślałam, że jest nudna i nie da się nią najeść. No bo wiesz, jak to tak bez tego schabowego? :D I zdecydowanie mniej ślęczę teraz nad garami.
    Zupy warzywne są fenomenalne. Ja też mam męża mięsożercę i o dziwo bardzo je lubi. :)

    Mój kot nie robił mi uszkodzeń na ciele. Nie wiem co Ci podpowiedzieć, bo nie doświadczyłam. Ale polecam Ci książkę "Jak kot z kotem" autor: Pam Johnson-Bennett
    Fajnie napisana i wnika w kocią psychologikę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja tam samo myślałam i jak zaczęłam wyzwanie wegetarianskie to trochę się bałam, że będę żywic się samymi liściami :D A tu bardziej niektóre potrawy mi smakują niż jakbym robiła je z mięsem, warzywa maja świetny smak i nie potrzeba im mięsnych dodatków :)

      Dziękuję za polecenie książki, na pewno się z nią zapoznam :)

      Usuń
  2. piękna ta jesień :)
    Ja mam tygodnie, że mięsa nie jem, ale i takie dni, że mogę jeść na każdy posiłek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak się czujesz bez mięsa? lepiej? ja nie jem codziennie ale tak długiej przerwy nie miałam..Jesień w Polsce jest nie do podrobienia wspaniała ruda. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś jest mój 10 dzień i powiem Ci, że czuje się bardzo lekko. Wreszcie po posiłku nie czuje się odpala i mój metabolizm super przyspieszył z czego się bardzo cieszę bo wreszcie nie mam napampowanego brzucha. Najtrudniejsze były pierwsze 3 dni bo ciągle bylam głodna mimo tego, że sporo jadłam, ale myślę że organizm musiał przyzwyczaić się do tego, że nie dostaje codziennie mięsa.

      Usuń
  4. Rozmawiałyśmy w pracy własnie o kuchni bez mięsa i niektórych nowinkach. Problemem dla mnie jest spędzanie wielu godzin w pracy, a kuchnia tylko warzywna jest pracochłonna, no i mąż jada mięso, a dwa obiady to przesada. Może w ferie spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś w zimę chyba w lutym próbowałam zacząć jeść bez mięsa ale właśnie to gotowanie dwóch obiadów mnie wykończylo bo mąż w ogóle nie chciał jeść bez mięsa. I wtedy zrezygnowałam, ale na szczęście teraz sam wpadł na pomysł ze chciałby jeść więcej warzyw więc wykorzystalam moment :)

      Usuń
  5. Magia jesieni ociepla i nawet przegania małe smuteczki🍁🧡🤗
    Ja na diecie, ale chude mięso jem, bo mogę.
    Czuję się dobrze, lekko, waga spada.
    Kosmetyków nie kupuję na zapas, zużywam do końca te, które mam.
    Pozdrawiam serdecznie i smacznie na kolejne miłe jesienne dni 🌤️🌾🏵️🍵

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym roku jesień jest urzekająca. Cudowne kadry.
    Chyba nie potrafiłabym nie jeść mięsa, które jest dla mnie głównym źródłem białka.
    Głaski dla kotka, szkoda że nie cyknęłaś mu fotki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garfield na pewno pojawi sie w następnym poście :)

      Usuń
  7. Piękny tytuł wpisu! Te jesienne listki zawsze robią wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już od dłuższego czasu wprowadziłam sobie systematyczność blogową, która nie będzie mnie tak bardzo bolała. Dodaję wpis zawsze w weekend na książkowym, na Pracowni Kotołatka co dwa tygodnie, żeby dać sobie czas na zrobienie czegoś (choć z szyciem jestem do przodu ale zawsze daje mi to też możliwość przejścia kryzysu twórczego bez opóźnień xD)
    Lubię od czasu do czasu zjeść coś wege ale przerzucenie się całkowicie na obiady bez mięsa to nie da mnie, a mąż chyba by mnie wymienił na inną :P
    Kotka jak nie wychowasz może drapać cały czas. Trzeba go odsuwać, dawać jakieś zabawki do drapania. Ja sama zaniedbałam i mój już duży kocurek dalej się wyżywa na mich rękach w ramach zabawy, za to męża nie tknie, bo od początku mu nie pozwalał.
    Zdjęcia piękne, taką jesień to ja rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za te kolory, uwielbiam jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też walczę z zaległościami blogowymi- tylko dobry system może nas uratować;) W sprawie Kota, nie poradzę - zapewne zakup drapaka nie rozwiąże sprawy? Trzymaj się dzielnie!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mamy dwa drapaki :) Ale może potrzebuje jeszcze więcej :D

      Usuń
  11. Jesień ma w sobie to coś. Czekam na zdjęcia koteczka 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. ..jesień jest niezykłą porą, cudownie dojrzałych barw.. zdjęcia jak zawsze piękne..
    ..mimo odnoszonego wrażenia, że czas biegnie jak oszalały, staram się pomimo wszystko 'śpieszyć się powoli' ;)

    - pozdrawiam bardzo serdecznie i ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !