Gabriela Gargaś
Choć dzisiaj ładnie sobie pospałam do 9 to cieszę się, że udało mi się troche rana i południe wykorzystać produktywnie i posprzątać cały domek. W ten sposób w weekend mogę się całkowicie relaksować i przyjemnie pisac posta w otoczeniu, które jest świeżo posprzątane i aż wszystko sie błyszczy. Śmieje się,do męża że nasz koci dzidziś pomimo tego, że jest taki mały potrafi zrobić taki bałagan i jego zabawki są porozrzucane po całym domu, a jeszcze więcej jest ich pod łóżkiem, więc jest zabawnie.
Planowanie jednego dnia się udaje, a drugiego dnia w ogóle. Nie wiem od czego to zależy, wciąż szukam swojego idealnego sposobu na spisywanie rzeczy, które mam zrobić , żeby nic nie zapomnieć oraz znaleźć czas na przyjemności jak i również wypełniać moje obowiązki. Dzisiaj posegregowałam wszystko kategoriami i jak narazie jestem z tego sposobu bardzo zadowolona i mam nadzieję, że tak zostanie. Kusi mnie zrobienie bullet journal, ale boje się, że nie będę mieć czasu na kreatywne jego wypełnianie i szybko stracę zapał, ale zobaczymy. Jak uda mi się w collegu wszystko ogarnąć przed lutym to myślę, że się skusze choć na próbę, w zeszycie który już mam, żebym nie musiala nic kupować, a potem niepotrzebnie by leżał.
W niedzielę byliśmy na wycieczcę u nas w Szkocji i udało nam się zobaczyć dwa zamki Blackness Castle i House of the Binns, a do jednego nawet wejść. Widzieliśmy również wieże, ale niestety była zamknięta i nie udało się wejść na góre, a szkoda. Pogoda była istnie wiosenna, choć wiało, to piękne słońce świeciło, przez co moglismy podziwiac wspaniałe widoki i pewnie jeszcze kiedyś tam wrócimy jak będzie cieplej, bo blisko jednego zamku jest plaża więc miło będzie posiedzieć nad wodą i podziwiać zamek z dołu :)
Klara