Klimatycznie

Nareszcie "budzę się do życia" po tych pochmurnych dniach. W niedzielę byłam bardzo szczęśliwa jak ujrzałam za oknem śnieg. Aż szybko się ubrałam i wyszłam z moimi pieskami na dwór choć było już po 23.  Udało mi się zrobić kilka zdjęć z których nawet jestem zadowolona, bo mój aparat czasem nie radzi sobie z oświetlenie nawet z lampą.
Zauważyłam, że im mniej śpię tym bardziej się wysypiam. Wczoraj poszłam spać o 3 i wstałam o 7 pełna energii. Chyba ten śnieg tak na mnie działa. 
W środę jadę do kina i do galerii Echo mam nadzieję, że będzie więcej czasu niż godzina wolnego, bo muszę kupić parę rzeczy i rozglądnąć się za jakimiś fajnymi cieplutkimi rękawiczkami.

Klara