poniedziałek, 29 lutego 2016

Humor to najlepszy pas ratunkowy na ocenie życia.

Werner Finck
 
 
Dzisiejszy dzień od samego początku zaczął się śmiesznie, James żartował przez cały czas, aż w pewnym momencie prawie sam się popłakał ze swoich żartów, zrobił się czerwony i nie mógł się uspokoić. Potem dostał mega energii i znów stał się 5 letnim dzieckiem, który robi kulki z papieru i rzuca nimi swoich uczniów, powiem Wam, że również super się bawiłam. O dziwo, z 17 osobowej klasy rzucał tylko do trzech osób, mnie, Madzi i Ani. Czułyśmy się wybrane,choć z racji tego, że Ania siedziała najbliżej niego kilka razy dostała w policzek, bo jak dalej się siedzi to łatwiej robi się uniki.
 
 
Kolejną akcją jest to, że James wyłączył ogrzewanie, co prawda rano podobnież było zepsute więc zakręcił kaloryfer na gwiazdkę, a potem dopiero na przerwie po połowie lekcji okazało się, że naprawione i wszędzie grzały, tylko nie u nas, do tego jeszcze mieliśmy otwarte okno bo uznał, że nie jest przecież zimno. I znów miał mega radochę z tego, że wiele osób siedziało w kurtkach, to jest agent.
 
 
Podsumowanie lutego
 
*miesiąc bez makijażu (maluje tylko oczy)
Uważam za udany, pierwszy tydzień był straszny, bo moja twarz była bardzo zaczerwieniona i wyglądałam jak świnka Peppa, centralnie. Niestety albo nawet stety zdjęć z tego okresu nie mam, więc nie możemy się wspólnie pośmiać. Plusem jest to, że odkryłam jaki mam typ cery, nigdy się tym jakoś szczególnie nie przejmowałam, bo po co, jak nakładałam na twarz mus albo podkład. Ten miesiąc wiele mi pokazał i wreszcie nauczyłam się akceptować moją cerę, nareszcie stała się gładsza i powoli wraca do normy.
Kosmetyki których używałam i dalej używam. (będzie osobny post o nich, bo nie chce niepotrzebnie przedłużać) :)
 

 
 
 
*miesiąc bez mleka i produktów mlecznych
Udało się, chociaż brakowało mi mojej czekolady z automatu w collegu i tylko raz się na nią skusiłam, więc jest sukces, bo od listopada do stycznia piłam ją codziennie od pon do piątku. Więc zmiana się udała, jogurty jadłam, ale o wiele mniej niż zazwyczaj gdyż mają śladowe ilości laktozy, więc nie zaszkodziły.
 
*miesiąc z rozpoczęciem nauki hiszpańskiego
Bardzo podoba mi się ten język i o dziwo nie jest trudny, uczę się z angielskiego na hiszpański bo oba języki mają przedimki (the i a/an) więc o wiele łatwiej jest się uczyć jak są podobieństwa. Korzystam z aplikacji Duolingo i jak będę umieć nieco więcej to dodam też kurs z książką, która jest dosyć rozbudowana i jest w niej sporo dialogów. Uwielbiam wymowę hiszpańską, bardzo podoba mi się ten lekki i śpiewny język. Więc luty był tylko wstępem do nauki.
 
 
A jaki będzie marzec ?
 
*miesiąc rozciągania ( w tym roku bardzo chcę zrobić szpagat)
*miesiąc wstawania o 6 (nie dala wyzwanie, ale będę mieć gratis 1,5 h)
*miesiąc z treningiem Jillian Michaels "Shred" 30 days
 
Klara


piątek, 26 lutego 2016

Nagrodą każdy dzień, docenić to zechciej.

Sound'N'Grace
 
Długo się zbierałam do napisania tego posta, ale wreszcie się udało. Wreszcie jest o wiele lepiej. Niby mówią, że pogoda nie powinna mieć wpływ na nastrój człowieka, ale u mnie się to nie sprawdza. Jak deszcz pada codziennie od kilku tygodni, to jakoś nie potrafię się z tego cieszyć i jednocześnie marznąć i być mokrą. Myślę, że we wszystkim powinien być zachowany umiar. Faktem jest, że słońce właśnie tu nauczyłam się doceniać maksymalnie i nawet jeśli zaświeci i zgaśnie po 15 minutach to i tak mam radochę, o wiele bardziej wole pochmurny dzień niż deszczowy. Dziękuje za komentarze pod poprzednim postem, dodały mi skrzydeł ;) I doszłam do wniosku "Że człowiek od czasu może ponarzekać, byle tylko nie za długo ".
 
 
 
Aktualnie jest pięknie, nawet nie wiecie jak się cieszę, że od 5 dni nie było nawet kropelki deszczu, chociaż kiedyś mały śnieżek sypał jak z pracy wracałam, ale od razu człowiek ma inne nastawienie jak słonko grzeje i przedziera się przez szyby okienne.
 
Nowości głównie z Ikei, oprócz półeczki która jest z Lidla :)
 


 
Klara

niedziela, 21 lutego 2016

Korzystaj z życia, zanim życie Ciebie wykorzysta.

anonim


I jestem, po zdanym jednym egzaminie u Jamesa na 100%, po ulewnym tygodniu i zaczynających się u mnie powodziach. Przetrwam jakoś ten luty, myślę sobie, nawet już się kończy.
Jakoś jestem bardzo rozlazła przez tą pogodę, mam dość być ciągle zmoczona przez deszcz, trzęsąca się z zimna. Trochę sobie dzisiaj pomarudzę, ale nie zawsze jest lekko i jak się wyrzuci coś z siebie to od razu człowiek inaczej się czuje.

Oczywiście pozytywy też są, żeby nie było. W tym tygodniu zdarzyło się wiele dobrego, ale myślę, że zrobię z tego osobny post i pokażę Wam co sobie kupiłam będąc w Ikei oraz w Lidlu. Ale to następnym razem, postaram się ogarnąć i dodać posta najpóźniej w środę, zawsze będzie to dla mnie jakaś dodatkowa mobilizacja, bo te tygodnie zdecydowanie za szybko mi mijają... Zbliża się marzec więc już mam małe plany co będzie wyzwaniem :)

Wodospadowe filmiki :)

 
 
 
 
Klara

wtorek, 16 lutego 2016

Cel to zadanie jakie wyznaczamy naszym marzeniom.


Ambrose Gwinnett Bierce


W sobotę było niesamowicie, pokaz był wręcz rewelacyjnie zrobiony, nawet wyznaczyli specjalną trasę w parku, gdzie zadbali o szczegółowe elementy, przyozdobioną drogę, muzykę w tle. Najpierw trzeba było pokonać kawałek drogi, żeby móc ujrzeć niesamowity wodospad, który zmieniał kolory, Po prostu magia i bajka. To była wspaniała godzina mojego życia :) I jestem pewna, że za rok na pewno wrócę. Zdjęcia sklejki, bo robione moim telefonem, o dziwo radził sobie o wiele lepiej niż mój aparat w ciemności. Po za tym było sporo ludzi więc wygodniej było mi go używać :)

W następnym poście pojawią się filmiki :)






Klara


piątek, 12 lutego 2016

Każdy etap naszego życia ma swoje własne piękno.

Willy Kramp
 
 
I znów wchłonęło życie, masa obowiązków, zbliżające się egzaminy, które jak się okazało niestety się nie odbyły, a szkoda, bo myślałam, że będę już mieć je z głowy, a tak to trzeba czekać. James coś wariuje, gdyby był kobietą można by powiedzieć, że ma "trudne dni", ale w przypadku mężczyzn ciężko powiedzieć czy coś takiego istnieje.
 
 
Z pozytywnych wydarzeń to zaczynam mini ferie-4 dniowe czyli taki przedłużony weekend. Więc wreszcie będę mieć więcej czasu, będę mogła sobie odpocząć i być może wybiorę się z Anią na zakupy do Ikei po moje ulubione zapachy świeczek, bo już prawie mi się kończą. Nareszcie uda mi się nieco zwolnić z mojego pędzącego trybu życia, wreszcie nie będę musiała biec z jednego miejsca na drugie :)
 
 
A w sobotę wybieram się na bardzo ciekawe wydarzenie, na które czekam 2 lata, bo jedno niechcący przegapiłam, a kolejnym roku się nie odbywało. Mój ulubiony wodospad w Rouken Glen Park będzie podświetlany, a wszystko będzie w aranżacji muzycznej. Nie mogę się doczekać :) Bilety zakupione, wydrukowane teraz tylko trzeba mieć nadzieję na super pogodę, w szczególności bez deszczową. Będzie się działo.
 
 





Klara


środa, 3 lutego 2016

Nie pod­da­waj się roz­paczy. Życie nie jest lep­sze ani gor­sze od naszych marzeń, jest tyl­ko zu­pełnie inne.

William Shakespeare

Myślę, że każdy z nas przeżył w życiu taki moment, że dostał coś czego się nie spodziewał albo zaplanował coś a to okazało się zupełnie inne. Nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli, ale to nie znaczy, że mamy przestać realizować swoje marzenia i cele. Czasami przychodzą chwile zwątpienia, chwile rezygnacji, ale takie jest życie. Nie zawsze jest kolorowo, doświadczenia też są nam potrzebne bo kształtuja nasz charakter i postrzeganie świata.

Wracając do poprzedniego posta to rezygnuje z mleka i produktów mleczych bo przypuszczam, że mam nietolerancję laktozy, więc muszę to dokładnie sprawdzić i ocenić czy od tego moja twarz jest cała różowa i czasami coś na niej wyskoczy. 
A co do makijażu to przerwa miesięczna chętnie się przyda i to pozwoli bardziej przyjrzeć się mojej skórze, która od pewnego czasu jest również strasznie sucha i w niektórych miejscach wrecz "schodzi". Więc luty zapowiada się pełen odkryć i niespodzianek, mam nadzieję.

Jakoś pod koniec stycznia Anetka obcięła mi włosy, ale jestem bardzo zadowolona z efektów bo nareszcie końcówki mi się nie plątają i jak patrzę na zdjęcie "przed" to trochę jest mi wstyd jakie końcówki "uchodowałam". Ale na szczęście już jest o wiele lepiej :) Aktualnie testuje odżywkę i sól morską w spray-u więc jak dłużej poużywam to podzielę się opinią i spostrzeżeniami.


Klara

poniedziałek, 1 lutego 2016

Jeśli będziemy czekać na moment kiedy wszystko absolutnie będzie gotowe, nigdy nie zaczniemy.

Ivan Turgenev
 
 
I mamy luty. Najbardziej wietrzny miesiąc w roku, bynajmniej na Wyspach Brytyjskich. Wiatry szaleją jak mogą, z dnia na dzień stają się silniejsze i coraz więcej szkód wyrządzają. Niedawno mój kolega będąc na spacerze ze swoim psem widział latającą trampolinę, która przemieściła się do innego ogródka. W centrum kartony szaleją i niczym fruwają, ostatnio stojąc na pasach dostałam takim w nogę dosyć dużą prędkością.
 
Krótkie podsumowanie stycznia :
*Wróciłam do gry na keyboardzie i jestem bardzo zadowolona, bo jednak niewiele zapomniałam więc mogłam przypominać sobie to co kiedyś się nauczyłam i zacząć nowe rzeczy
*Co do koktajlów to nie piłam ich codziennie, ale trochę z nimi eksperymentowałam, dodawałam różne owoce czy też warzywa, ale jednak owoce świeże sa najlepsze bo z puszki albo mrożone to tak średnio smakuja
*Kolorowe paznokcie też były dosyć dobrą odmianą, tylko w niektórych momentach bardzo się irytowałam jak mi się lakier odpryskiwał, więc 30 stycznia poszłam zrobić sobie paznokcie hybrydowe :)
 

 
A luty będzie miesiącem :
*nauki hiszpańskiego
*nie robienia makijażu(będę malować tylko oczy)*
*bez mleka i produktów mlecznych*
 
*A dlaczego to wyjaśnię w kolejnym poście :)
 
 


Klara
 
Ps. Założyłam instagram na którym ostatnio bywam częściej niż na blogu, więc jeśli ktoś by chciał, to zapraszam :)