niedziela, 31 lipca 2016

Życie potrafi zaskakiwać, jeśli Ty mu na to pozwolisz

me

Wczoraj spontanicznie udało mi się być w Troon, w miejscowosci położonej nad Oceanem Atlantyckim. Byłam tam po raz pierwszy i mam nadzieję że nie ostatni, zdjęcia rozłoże na kilka postów, są od razu z aparatu bez żadnej obróbki ani zmniejszania rozmiaru, gdyż mój laptop odmówił posłuszeństwa, a dokładniej zapomniałam swojego hasła do konta, które zakładałam jakieś 2 lata temu, a ja ustawiłam sobie 4 cyfrowy pin i jego używałam do logowania, raz pożyczylam laptop mojemu bratu i on przez przypadek wyłączył ta moja opcje pinu, więc od 4 dni mój laptop leży i odpoczywa. Najgorsze jest to że email do tego konta mam usunięty więc nie mają mi jak nawet przypomnienia hasła wysłać, a nie chce formatowac laptopa gdyż tam mam wszystko, a głównie zdjęcia, tak.więc czeka mnie jeszcze miesiąc czekania na mojego wujka który jest informatykiem więc zobaczę co wymyśli.

A tymczasem zdjęcia, uwielbiam takie miejsca nawet jeśli mam tam jechać tylko na parę godzin, zawsze mogę odpocząć od wszystkiego, sfotografować te chwile i zatrzymać czas.







Klara

wtorek, 26 lipca 2016

Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej.

Carlos Ruiz ZafónCień wiatru
 
 
Czasami musimy spróbować czegoś nowego, żeby się przekonać czy to daje nam radość czy nie. Tak samo jest z książkami, często trzymamy się ciągle ulubionej kategorii, autora, zamiast ruszyć dalej i odkryć coś również niezwykłego i niesamowitego. Moim a raczej poleconym dla mnie przez pewną osobę był autor Carlos Ruiz Zafon. Jakoś nie przepadam za fantastyką, może dlatego, że głownie czytam powieści albo dramaty. Jednak książkę "Cień wiatru" pochłonęłam od razu, bardzo rzadko albo prawie w ogóle nie recenzuje książki, ale zamierzam przeczytać całą tą trylogię i wtedy podzielę się z wami moimi przemyśleniami.
 
A tymczasem moja nowa miłość ,hybrydy i Semilac. Niedawno zamówiłam sobie cały zestaw i jak na razie 6 lakierów i zaczęłam zabawę. Pierwsze paznokcie nie wyszły mi idealne, ale myślę, że jak na pierwszy raz całkiem niezłe. Najważniejsze to nauczyć się precyzji i dokładności, nie najeżdżania na skórki i nie zalewania ich. Później jak to opanuje to będę urozmaicać moje zbiory i uczyć się nowych rzeczy, może jakieś wzorki albo efekty.
 
 



 
Klara



środa, 20 lipca 2016

Bo szczęście leży w oczach człowieka patrzącego na swoje życie. Nie w życiu, tylko w tym, jak się je postrzega.


Beata Pawlikowska


Dzisiaj zbudziłam się wyjątkowo wcześnie jak na mój aktualny tryb życia, bo dokładnie w pół do 9, ale powiem Wam, że było warto, choć na początku jak zobaczyłam ogromną ulewę za oknem, to wszystkiego mi się ode chciało. Ale mniejsza z tym, zmierzając do puenty pierwszy raz od trzech lat jak mieszkam w Szkocji była burza, może nie aż tak piękna jak w Polsce, ale była. Dwa super błyski i kilka dużych grzmotów i właśnie to zmusiło albo może zachęciło to wcześniejszego wstania. Mogłabym mieć takie ranki codziennie, wielu z Was pewnie wie, że kocham burzę, więc zawsze jak jestem w Polsce to z wielką niecierpliwością na nią czekam. Kocham te cudowne rozładowania atmosferyczne.

Klimat w Szkocji zmienia się z każdym rokiem i nareszcie mogę stwierdzić, że jest coraz cieplej niż w poprzednich latach, wczoraj temperatura osiągnęła 28 stopni, a odczuwalna była ponad 30. Takie lato to ja rozumiem, nawet jeśli jest raz w tygodniu, choć dzisiaj też było ciepło jakieś 22 stopnie.

Dzisiaj był mój wielki dzień, bo pierwszy raz zrobiłam sama sobie paznokcie hybrydowe, w piątek mają mi przyjść jeszcze inne lakiery,  bo zamawiałam z Polski, a zestaw startowy, któru zamawiałam  tutaj z dwoma lakierami jest z Polski, bo przyszła mi lampa z polską wtyczką, dobrze, że mam przedłużacz angielsko-polski, więc mogę z tego użytkować nie kupując adapterów zwanych także przejściówkami. Ale o tym pewnie pojawi się kiedyś osobny post :)

Sesja Bambuska, Sylwii pieska :)
 
 




Klara


niedziela, 17 lipca 2016

Nawet próbując dogonić czas i tak go nie dogonimy...

me
 
 
Dokładnie miesiąc temu siedziałam w samolocie i leciałam do Polski na 2 tygodnie urlopu, wypoczynku, a także zwolnienia od szybkości życia. Nie wiem jak to jest, ale będąc tu w Wielkiej Brytanii czas leci mi na prawdę w bardzo szybkim tempie, dzień za dniem po prostu miga. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy po prostu tak jest. Często mam wrażenie, że życie ucieka mi przez palce, dosłownie.
 
Ostatnio nawet zaczęłam zarywać noce, chodziłam spać między 2 a nawet 4, ale do jakiś szczególnych wniosków niestety nie udało mi się dojść, minusem takiego trybu życia jest to, że człowiek odsypia w dzień, więc błędne koło się zamyka, bo zamiast wstać normalnie jak człowiek ok. godziny 8 albo nawet wcześniej, ja wstaje 10 albo 11 , a na 12 mam do pracy więc praktycznie ranka w ogóle nie mam.
 
 
Z pozytywnych rzeczy, udało mi się wreszcie porządnie zacząć 6 tygodniowe wyzwanie szpagatowe i od 10 lipca codziennie robię 36 minutowe rozciąganie specjalnie do tego przeznaczone, z tego co czytałam, to może tak być, ,że albo uda mi się zrobić wcześniej, albo nawet później. Wszystko zależy od rozciągnięcia człowieka, od wieku i ogólnie od sprawności fizycznej. Więc jestem dobrej myśli, ze mimo tego, że mam skończone 21 lat w tym roku osiągnę jedno ze swoich marzeń i zrobię szpagat.
 
 
Zaległości zdjęciowe nadal są, więc kolejna część Polski :)
 
 



 najlepsze truskawki tylko u Sylwii <3


i mała zapowiedź kolejnego postu :)
Klara



środa, 13 lipca 2016

Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła.

anonim
 
\
I wreszcie jestem, normalnie myślałam, że ta chwila nigdy nie nastąpi. Padła mi  ładowarka od laptopa wiec musiałam sobie zamówić oryginalną, bo niestety Toshiba jest wybredna i nawet więcej voltow i z tego co czytałam, może skutkować spaleniem laptopa, a tego bym nie chciała, bo wszystkie moje zdjęcia, filmy właśnie tam mam. Ale mniejsza z tym. Grunt, że już jest i wszystko dobrze działa.
 
Kolejna część z Polski, tym razem niesamowite zielone tereny czyli las. Miejsce, które zawsze będzie mi się kojarzyć z jagodami, ciszą, świeżym powietrzem i małym jeziorkiem, a zapomniałabym o najważniejszym zapach drzew. Zawsze jak jestem w Polsce to się tam wybieram, niby w Szkocji też są lasy, ale jednak polskie maja w sobie coś magicznego.
 






zdjęcia bez przeróbki z mojego nowego Nikona 1 :) kolory mnie zaskakują
 
Klara


piątek, 1 lipca 2016

Najlepszy sposób osiągnięcia szczęścia to rozsiewanie go wokół siebie.

Robert Baden-Powell
 
 
I piękne dwa tygodnie pobytu w Polsce bardzo szybko minęły, każdego dnia wiele się działo, udało mi się być w trzech województwach: świętokrzyskim, śląskim i mazowieckim. Zdjęć i wspomnień masa. Oczywiście jak zawsze rozłożę to na kilka postów tematycznie :)
 
Pierwszym wydarzeniem na którym byłam to Polska Noc Kabaretowa w Radomiu, zawsze oglądałam takie imprezy w telewizji i gdzieś tam w głębi siebie wyobrażałam sobie jak to byłoby znaleźć się tam na żywo. I moje marzenie się spełniło, byłam tam. Moje ulubione kabarety, Asia i ja. Prowadzącymi tej imprezy byli Kabaret Nowaki, poza nimi występowali Paranienormalni , Skeczów Męczących, K2 i Kabaret Moralnego Niepokoju, niesamowite 4 h śmiechu, siedzenie w pierwszym rzędzie i te emocje. Byłam tak zafascynowała, że nie robiłam żadnych więc dwa będą znalezione z sieci.
 

 funpage : Kabaret Skeczów Męczących
 

 
z Asią <3
 
A drugie wspaniałe wydarzenie to Dni Mysłowic z których mam wiele zdjęć swoich, bo wzięłam ze sobą swój aparat i mogłam szaleć. Występował mój ulubiony zespół Sound'n'grace , jeszcze większa radość to udało mi się stać przy scenie, więc widziałam wszystko z bliska. Kolejne marzenie spełnione, bo zobaczyłam swój ulubiony zespół na żywo.
 
A później był koncert Margaret, gdzie poszłyśmy trochę dalej, bo zrobiło się tak ciasno, że nie było czym oddychać, ale i tak wspaniale się bawiłam, niesamowite wrażenia i to na żywo :)
 
 
Sound'nGrace





 
Margaret
 


 
 
Klara