William P. Young – Chata
Każdego dnia coraz bardziej zaskakują mnie ludzie, a najbardziej ich zazdrości.. Jak to jest, że jak wiedziesz "normalne życie", spokojne bez żadnych rewelacji, masz wokół siebie dużo ludzi, a jak tylko gdzieś pojedziesz, albo każdego dnia chodzisz z usmiechem od ucha do ucha to stają się dla Ciebie wredni albo unikają Cię. Cóż życie, jak to kiedyś ktoś powiedział "więcej przyjaciół ma się w smutku niż w radości i wtedy okazuje się dopiero kto jest tym prawdziwym". Zauważam, że niektórzy tylko czekają aż podwinie Ci się noga, żeby powiedzieć słynne "a nie mówiłam" albo "udawane pocieszenie, choć w głębi serca się cieszą, że Ci się nie układa".
Ostatnie kilka dni, w sumie dwa w tym jedna wycieczka klasowa i dwa tygodnie wolnego od collegu, jejku nawet nie wiecie jak się cieszę, wreszcie będę mieć więcej czasu, tym bardziej, że do pracy mam dopiero na 15 więc praktycznie cały dzień przede mną. Muszę sobie zorganizować jakoś jeden tydzień, na pewno będą wycieczki i spróbuje się więcej skupić na fotografowaniu, bo ostatnio tylko kilka zdjęć strzelam, a tyle kwiatów wókół, że nie chce przegapić wiosny.
Pogoda zmienia się z dnia na dzień, ale na szczęście mieliśmy 3 dni "lata" w tym jeden dzień siedziałam w pracy, w kolejnym zrobiliśmy mały spacerek z Sebkiem, póżniej pojechałam na brwi, a później do mojej mamy na Dzień Matki (bo w UK był obchodzony 26 marca w tym roku). Więc dzień zleciał, ale za to w poniedziałek ładnie udało nam się odpocząć i poleżeć 1.5 h przed moją pracą na kocyku nad jeziorkim, zdjęcia będą w kolejnym poście.
A dzisiaj dalsza część Troon i naszego szaleństwa <3
Takiego mam siłacza ;*
mój strach i panika po "byciu na barana pierwszy raz"
Klara