środa, 29 listopada 2023

Nigdy nie jest późno, aby życie było szczęśliwe.Ale czas biegnie, więc postaraj się zdążyć!

Gabriela Gargas

Dobrych parę miesięcy minęło od ostatniego posta. Ale powracam, jeszcze nie wiem dokładnie ile razy w miesiącu będą pojawiać się posty, ale brakowało mi tego miejsca, postów, co u Was słychać i chce spróbować tu wrócić. Chcę sprawdzić czy potrafię pisać tak jak kiedyś o życiu i postanowiłam, że na instagramie będę dzielić się swoim życiem z dziećmi. A blog będzie miejscem tak jak kiedyś, gdzie skupiałam się na sobie, życiowych przemyśleniach, planach marzeniach. Będzie to też dla mnie wyzwanie bo jednak moje życie odkąd pojawiły się dzieci zmieniło się o 180 stopni i chce zobaczyć czy dalej potrafię pisać o innych tematach. 

Z dnia na dzień robi się coraz mroźniej i z utęsknieniem czekam na śnieg, choć wiadomo w Szkocji to loteria albo popada i zostanie na kilka dni albo godzin. Choć nie mogę się doczekać zimowego klimatu i białego krajobrazu. 

Dwa tygodnie temu byliśmy na Polskiej Nocy Kabaretowej w Edynburgu tylko we dwoje w ramach mojego urodzinowego prezentu, a potem zostaliśmy w hotelu na noc i w południe wróciliśmy do domu. Na kabarecie było super, całe 3h śmiechu był kabaret Skeczow Męczących, K2, Nowaki, Ewa Blachnio, Jerzy Kryszak i Szymon Łątkowski. Pomimo tego,że Mariusz znał tylko 2 kabarety to mówił, że świetnie się bawil i jak będzie za rok to koniecznie musimy to powtórzyć. Udało nam się wybrać na wloska pizze, która niestety nas rozczarowała, ale Cappuccino mieli genialne więc przynajmniej to uratowało sytuacje. A w drodze powrotnej po północy zahaczylismy o McDonald bo mieliśmy go zaledwie pół minuty spacerkiem od hotelu. Plan był taki ze pośpimy do 9 i potem pójdziemy na śniadanie, a obudziliśmy się po 7 i już nie mogliśmy zasnąć. Więc organizm chyba nie kapnął się, że mamy wolne. Wymyslilam, że zamiast prezentów będziemy gdzieś się wybierać i jak narazie sprawdza nam się genialnie. W grudniu wybieramy się na lodowisko, a w styczniu Mariusz ma urodziny więc muszę coś fajnego zorganizować. 

Kilka zdjęć z naszego piątkowo-sobotniego wypadu :) 

Trzymajcie się cieplutko i do usłyszenia mam nadzieję niebawem 💜



niedziela, 30 kwietnia 2023

Jesteśmy stworzeni do przeżywania dobrych i złych dni. Dobre są po to, by dać nam siłę. Zaś źle uczą pokory i wytrwałości.

 Klaudia Bianek 

Jestem, żyje i mam się dobrze, choć tęsknię za przesypianiem całych nocy bez żadnej przerwy. Czekam aż wrócą te piękne czasy i mam nadzieję, że nie bede musiała czekać roku czy dwóch tylko Maja mnie pozytywnie zaskoczy i będzie przesypiać noce w tym roku, to byłoby piękne. 

A tak na poważnie, to witamy się i z przyjemnością przedstawiam Wam Maje, która w poniedziałek będzie mieć 4 tygodnie. Urodziła się 3 kwietnia , z wagą 3745g. Poród trwał ponad trzy razy której niż z Maciusiem bo tylko 2h ale za to mam wrażenie, że był bardziej bolesny choć cieszę się, że udało mi się urodzić bez znieczulenia tak jak sobie zaplanowałam. Co prawda chciałam bardzo rodzic w wodzie jednak lekarz nie pozwolił mi bo miałam za wysokie ciśnienie i nie mogli mi je zbic. Ale udało mi się posiedzieć ponad 40 min w wannie i o wiele mniej bolesne miałam wtedy skurcze. Niestety dosyć mocno pękłam, plus po urodzeniu dostałam krwotoku i niestety straciłam prawie 1.5l krwi więc miałam poród z przygodami. Na szczęście o wiele szybciej doszlam do siebie niż po porodzie z Maciusiem więc cieszę się bardzo, bo inaczej byłoby mi ciężko zajmować się dwojka dzieci. 

Dwa pierwsze tygodnie minęły nam ekspresowo dlatego, że Mariusz miał tacierzynskie, a drugie dwa troszkę się ciągnęły bo byłam sama z dwojka i na nowo układam rutynę, bo jest zupełnie inna niż z samym Maciusiem. Z każdym dniem z Maja się poznajemy i mam wrażenie, że z każdym tygodniem mała mniej płacze i powoli zaczynają się tworzyc stałe pory karmienia więc można powiedzieć, że robi się przewidywalna bo tak to bywało różnie i czasami ciezko było coś zaplanować. Odkad Maja skończyła 2 tygodnie udało nam się wychodzić codziennie na dłuższe spacery trwające nawet 2h, udało mi się wrócić do vlogowania, fotografowania i cieszę się, że mam codziennie czas dla siebie i mogę czytać książki. 

Maciuś ostatnio skończył 1.5 roku i pozytywnie mnie zaskakuje, że pomimo tego że jest jeszcze maluszkiem to już się tak ładnie interesuje siostra, a to poda jej smoczek, daje swoje zabawki, a to trzyma ja za rączkę jak jadą wózkiem. 

I kilka zdjęc Mai i Maciusia, a na dole czeka na Was filmik :) 







wtorek, 28 lutego 2023

Musisz zaczynać każdy dzień na nowo.To sztuka życia.

Phil Bosmans

Jestem i chce tu znów być, bardzo brakowało mi tego miejsca, choć obiecywałam sobie praktycznie co tydzień, że tu wrócę i czas od listopada tak przeleciał, że dopiero udało mi się teraz. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale. 

Dużo się dzieje i wiem, że jeszcze więcej będzie się działo, jak urodzi się w kwietniu Maja bądź zaskoczy nas wcześniej i pojawi się w marcu. Nasza cała rutyna, która stworzyliśmy wraz z Maciusiem polegnie szczególnie przez kilka pierwszych miesięcy i choć jest mały strach przed nieznanym, to bardzo się cieszę, że dzieci będą mogły razem dorastać i z tak mała różnica wieku bawić się, spełni się moje marzenie o posiadaniu parki jak i podwójnego wózka. Nie oczekuje, że będzie łatwo pewnie trochę czasu minie aż stworze nowa rutynę, zorganizuje sobie czas z dwojka oraz pewnie po lecie wrocimy na nasze playgrupy oraz zajęcia w bibliotece. 

Narazie cieszę się z tego, że Maciuś wciąż jest jedynakiem, organizuje mu czas i stwarzam możliwości przebywania wśród dzieci. Cudownie jest patrzeć jak coraz lepiej się odnajduje, ma swoje ulubione zabawki, obserwuje inne dzieci i przebywa z nimi. Cieszę się, że mam koleżanki, które mieszkaja blisko mnie i również mają dzieci w podobnym wieku co Macius, więc możemy wspólnie spacerować, spotykać się a to w parkach, a to na różnych zajęciach, wyjść na kawę bądź herbatkę w moim przypadku. Wreszcie nie czuje samotna w macierzyństwie, bo kilka pierwszych miesięcy bylo trudnych jak Maciuś się urodził (może kiedyś o tym powstanie jakiś post). Czuję się spełniona jako mama i również jako kobieta. Cieszę się, że znajduje czas dla siebie,minumim godzinę każdego dnia mogę poczytać książkę, obejrzeć przyjaciół lub po prostu się relaksować. Czasami brakuje mi mojej siatkówki, ale wiem,ze kiedyś na pewno wrócę, tylko ciężko mi określić dokładny czas. 

U nas robi się coraz bardziej wiosennie, aż muszę wyciągnąć mój aparat i wybrać się na zdjęcia, bo ostatnio głównie fotografuje telefonem bo zawsze jest przy mnie. Ale muszę się zmobilizować, naładować mój nowy sprzęt który od Mariusza na święta i wypróbować możliwości Sony, zawsze fotografowalam Nikonem i pewnie troche mi zajmie przyzwyczajenie się do nowego menu, zupełnie innych trybów jak i oprogramowania. 

A tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami wiosny jak i 16 miesięcznego Maciusia, który niesamowicie szybko się zmienia. Mam wrażenie, że niedawno się urodził, a tu zaraz już będzie mieć 1.5 roku.