Monika A. Oleksa
Dziś usypiajac dzieci przyszedł mi pomysł na nowy temat na bloga i korzystac z tego, że mam wenę i pamiętam, żeby coś napisać to zostawiam Was z takim tematem.
Tak samo mam ćwicząc, najlepiej chciałabym następnego dnia obudzić się z 5 z przodu na wadze i płaskim brzuchem, choć ćwiczę już parę miesięcy to przychodzi czas, że chce odpuścić bo albo mam zatrzymanie wody w organizmie albo waga stoi w miejscu, choć często tłumaczę sobie, że centymetry uciekają i ubrania stają się luźniejsze to jednak mam wrażenie, że czasami za bardzo skupiam się na cyferkach.
Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, gdzie wszystko skupia się na 'szybkości', schudnij w miesiąc, naucz się języka w dwa, opanuj grę na instrumencie w tydzien. I choć dużo mówi się o metodzie małych kroków, to jednak wciąż kusi człowieka, żeby mieć wszystko na 'już'. Co chwilę można się spotkać z nagłówkami artykułow bądź postami, że w 10 min tyle można zrobić, szybki obiad, deser albo trening.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że życie z roku na rok staje się coraz szybsze, miesiące lecą jak szalone, a weekendy tym bardziej. I ciekawa jestem z czego to wynika i jak to jest, że piękne chwile mijają szybko, a trudniejsze się ciągną i mamy wrażenie jakby czas staną w miejscu, choć każda godzina ma 60 min.
A odnośnie uplywajacego czasu Maciuś ma 3lata, a Maja 1.5 roku, a przecież niedawno się urodzili 😯
Ależ te Twoje dzieci już duże. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzas ucieka stanowczo za szybko. Po dzieciach zawsze widać to najbardziej. Eh mojego berbecia braciszka jeszcze niedawno na ręce podnosiłam a teraz już ma prawko i myśli o studiach :P. Przez to ja nie mam problemów z czekaniem. Kiedyś miałam. Teraz ok mogę coś dostać w przyszłym roku, mogę poczekać na pociąg na stacji 2 godziny. Zero problemów, bo to i tak zleci. Czasem nie chcę żeby zleciało. Życie ucieka a ja wszystko robię małymi kroczkami, bo nie umiem inaczej. Niestety opanuję jakąś technologię, a ona już okazuje się przedawniona :/. Jak tu zwolnić, kiedy świat tak pędzi. No i pojawia się ten lęk na temat, który wspomniałaś w tytule.
OdpowiedzUsuńwitam Klarko💚
OdpowiedzUsuńnie lubię się spieszyć, a moje motto to : festina lente
mój ojciec zawsze powtarzał : śpiesz się powoli ..
zgadzam się z Toba Klaro, bo odnoszę podobne wrażenie,
'..że życie z roku na rok staje się coraz szybsze, miesiące lecą jak szalone, a weekendy tym bardziej.' ..
bywam niecierpliwa, ale usilnie pracuję nad tym by się tego wyzbyć ;p
zdjęcia są piękne! Twoje Dzieciątka rosną jak na drożdżach.. kiedy to zleciało?
Maciuś ma już 3 latka a Maja 1,5 roku - cudownie na Was patrzeć, promieniujecie szczęśliwością i to jest cudne!💖
- pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej, ogrom zdrówka życzę Wam każdego dnia
🤗😘🥰
Witaj serdecznie, podoba mi się blog, będę zaglądać. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Klarko! Masz dużo racji w tym, co piszesz, ja mam wrażenie, że czas wciąż przyspiesza, bo ostatnio nie mam juz czasu prawie na nic. Ale dzieciątka masz śliczne! Pozdrawiam serdecznie, niech Ci się darzy i niech czas troszkę zwolni w święta! Uściski.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńHej, chciałbym Wam życzyć Spokojnych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! :)
OdpowiedzUsuń