Phil Bosmans
Dokładnie, znów słowa, które uwielbiam. Czasami wystarczy dobre słowo dla kogoś, mały lub większy gest i świat się zmienia dzięki nam. Lepiej coś robić niż narzekać na świat, otoczenie wokół nas. Nasze marudzenie niczego nie zmieni, na świecie jest dużo zła, ale także sporo dobra, to od nas zależy na czym bardziej chcemy się skupić, za czym chcemy podążać. Wybór zależy od nas.
Golfowe szaleństwo jak najbardziej udane, powiem Wam, że naprawdę genialnie się bawilam, byłam z 11 osobami i moim nauczycielem z collegu, który w golfa gra od lat, więc chętnie dzielił się z nami swoim doświadczeniem, opowiadał ciekawe historie jak on zaczynał i jak u niego nauka się odbywała i mieliśmy także trenera, który też wiele ciekawych rzeczy nam mówił. Więc choć było dosyć mroźno i padał deszcz ze śniegiem i gradem to wróciłam do domu bardzo radosna i szczęśliwa. Jeszcze normalnie czułam się wspaniale jak dostawałam komplementy od trenera i mojego nauczyciela "Well done !, It was really great" i wiele, wiele innych. A największym komplementem było to, że najlepsze "strzały " wychodziły mi z kija o numerze 3, gdzie ten kij według mojego nauczyciela jest jednym z najtrudniejszych kijów. I dużą mobilizacją było to jak widziałam, że każda kolejna piłka którą wybijam leci coraz dalej, to dawało mega dużo radości i śmiechu jak np. piłka uderzyła w drzewo lub coś w ten deseń. Nasze pierwsze lekcje głównie polegały na nauce trzymania kija, uderzania z odpowiednią mocą i wybijaniu piłki jak najdalej, moje leciały zazwyczaj powyżej 100 jardów, jak na pierwszy raz to myślę, że to niezły wynik. Na następny golf jadę w maju, oj będzie się działo. :)
pamiątka musi być ;)
Wielkanoc klasowa
Klara
Chyba też muszę kiedyś spróbować gry z golfa :D
OdpowiedzUsuńWow, jak fajnie, też bym chętnie nauczyła się grać w golfa! A co do moich włosów, to cały czas mam ten sam kolor :)
OdpowiedzUsuńA ja codziennie przechodzę obok pola do minigolfa, na początek to byłoby coś ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie grałam w golfa, zawsze mi sie wydawało, ze to sport dla dziadków :P
OdpowiedzUsuńNa żywo nigdy nie grałam ;] ;]
OdpowiedzUsuńTo musiała być niezła zabawa :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam - ja jeszcze nigdy nie grałam w golfa
Kiedy czytałam opis, że było fajnie, to pomyślałam sobie, że na golfie nie może być inaczej (nigdy nie grałam, ale chodzi o samą formę spędzania wolnego czasu inaczej niż zwykle), a potem dodałaś, że padało śniegiem... Wtedy z kolei pomyślałam, że czasem naprawdę (tak jak piszesz) to od nas zależy, czy dostrzegamy fajną zabawę czy np. kiepskie warunki pogodowe. Gratuluję dobrego punktu widzenia jak i osiągnięć golfowych ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna uwaga co do tytułu... To taka zagwozdka podobna do tego: co było pierwsze jajko czy kura? Tak samo jest tutaj: najpierw powinien być lepszy świat, czy też dopiero moje działania uczynią go lepszym?
Pozdrawiam!
Według mnie nie można obwinia się za coś na co nie mamy wpływu, a jeżeli ten wpływ mamy musimy kreowac świat wokół nas jak najlepiej! :) To my możemy ten świat uczynic lepszym :) Ze zdjęc emanuje tyle radości! :)
OdpowiedzUsuńWidać, że dobrze się bawiłaś :) Ja jeszcze nigdy nie próbowałam grać w golfa :)
OdpowiedzUsuń