piątek, 8 grudnia 2017

Czas oczekiwania nie jest czasem straconym; jest stanem istnienia, który niesie w sobie swoje własne bogactwo. Anne-Dauphine Julliand

Anne-Dauphine Julliand

Czasami w ciężkich chwilach trzeba dostrzegać małe pozytywy, mieć nadzieję na lepsze jutro, czas. Życie się nam nieco skomplikowało, niespodziewanie rozsypało się na małe kawałeczki ,ale na szcżęscie wspieramy się jak możemy z Sebkiem i powoli rzeczy ruszają do przodu choć nie jest łatwo, jedna sytuacja, pociagnęła za sobą drugą i chwilowo znaleźliśmy się w sytuacji bez wyścia (a najbardziej Sebka brat), nie będę wnikać w szczegóły, bo to sytuacja bardzo rodzinna i prywatna, ogólnie rzecz mówiąc nie jest łatwo i zawsze wszystko wychodzi pod koniec roku( jak to jest, niewiadomo), największym plusem jest to, że Sebka brat spędzi święta ze swoją rodziną w Polsce, pierwszy raz od kilku lat,bo tak to ciągle praca, brak urop i czasu. Czasami coś musi się stać, żeby można było podjąć jakieś kroki. 

A w niedzielę nasz wielki dzień, będziemy Mikołajami z Sebkiem i bierzemy udział w takim biegu mikołajów co prawda to tylko 5 km, ale przeżycie na pewno będzie bardzo ciekawe, tym bardziej, że będziemy razem. Nigdy w takich wydarzeniach nie brałam udziału, bo jakoś samej nie uśmiechało mi się biec, a wiadomo z kimś o wiele raźniej.

I zaczął się grudzień, najbardziej męczący, ale zarówno piękny miesiąc w pracy, z dnia na dzień coraz więcej ludzi kupuje książki, składa zamówienia w księgarni, dużo nowych twarzy i słynne "Wesołych Świąt' . Lubię ten magiczny czas, gdzie wszyscy są bardzo mili (nie to, że normalnie nie są, chociaż wiadomo czasami zdarzą się 'wymagający klienci") ale w grudniu takich przypadków w ogóle nie ma. Nawet podoba mi się polecanie książek ludziom którzy czegoś szukają i mój "3 książkowy sposób' sprawdza się idealnie. Bo nie ma co pokazywać za dużo, bo ludzie nie mogą się zdecydować, a z 3 książek zawsze coś wybierają :)

I ostatnie zdjęcia jesienii, coraz mniej liści zostaje na drzewach, to znak, że idzie zima. Mam nadzieję, że trochę sypnie śniegiem, najlepiej byłoby w weekend, ale czy tak będzie to zobaczymy.






Klara

22 komentarze:

  1. Oj grudzień to magiczny miesiąc, choć w tym roku dosyć nerwowy nie tylko dla mnie jak widzę... Oby sprawy poukładały się po Waszej myśli! Trzymam kciuki i pozdrawiam! Z całego serducha jestem z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubie grudzień, ale dla mnie tez jest męczący, no ale przetrwamy ;) Damy radę :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że z całej tej sytuacji można wyciągnąć jakiś plus - święta spędzone z rodziną.
    Powodzenia w tym biegu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czasami bywa, że wydarzenia piętrzą się jak domino...podobno życie stawia przed nami takie problemy, z którymi damy radę sobie poradzić.
    Tez zauważyłam, że przed świętami wszyscy sobie życzą czegoś miłego:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrego wyniku na mecie :)
    W życiu raz na wozie, raz pod, ale wszystko dzieje się po coś, będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez lubię czas świąt jednak z tymi miłymi ludzmi bywa różnie. Szczególnie w sklepach przy kolejce itp.. jest tragicznie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również nie lubię grudnia, zimy :( Jest długa, nużąca, i niesowicie męczy - tak jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny jesienny post :)

    Ja lubię te zimne pory roku, a gdy juz pojawia się śnieg to jestem wniebowzięta

    Zapraszam na nowy post o ... Muminkach! :-)
    Pozdrawiam
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjęcia jesienne, a u mnie od wczoraj sypie śnieg. Gdyby nie niedziela (zawsze w niedzielę mi smutno trochę, że już koniec weekendu), to byłoby przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że w rodzinie siła i na pewno go wspieracie.
    To bardzo wiele znaczy.
    A zdjęcia... zawsze miło mi się je u Ciebie na blogu ogląda.
    Pozdrawiam poniedziałkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia przepiękne....
    Coś wiem o takich trudnych sytuacjach, sama obecnie nie mam najłatwiejszej, ale choć jedna rzecz - wizyta u onkologa okazała się mieć dobre zakończenie.
    Trzymam kciuki za Twój świat, ja swój jakoś z kawałków próbuje poskładać

    OdpowiedzUsuń
  12. Grudzień to taki najbardziej intensywny czas w roku. Ale przetrwamy i po nowym roku już pewnie wszystko będzie się lepiej przedstawiało. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa jestem tego biegu mikołajów, zdaj potem z tego relację :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze że ludzie przynajmniej raz w danym okresie świątecznym potrafią być życzliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. TYLKO 5 KM? Ja bym umarła xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymam kciuki za bieg...no i za sytuację rodzinną, żeby się ustabilizowała...

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow podziwiam ten bieg na 5km. Ja przyznaje bez bicia ostatnie 2 tygodnie się zapuściłam w treningach. Ale od czwartku wracam :) Zdjęcia śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pozostaje jedynie liczyć na to, aby ta sytuacja się polepszyla. Tylko 5 km? Dla mnie to aż 5 km!

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj przykro mi że Wam sie tak pokomplikowało ale trzymam kciuki aby wszystko wyszło na prostą:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na pewno fajną masz pracę, mogłabym pracować wśród książek. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Trudne sytuacje też mają swój sens - nie warto przed nimi uciekać.
    A grudzień - on taki właśnie jest. Magiczny, choć zimny, biały. Ale nastraja i pozwala na koniec choć na chwilę się zatrzymać, zadumać, zobaczyć drugiego człowieka..
    Pięknego tego grudnia Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojej, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Racja, trzeba szukać pozytywów nawet w trudnych chwilach, zazdroszczę, że tak potrafisz. Kiedy mnie się coś wali to wszystko widzę tylko w czarnych barwach.
    Prześliczne zdjęcia, co prawda jesień nie nalezy do moich ulubionych pór roku, ale definitywnie na zdjęciach jest jedną z najpiękniejszych :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !