me
Listopad pędzi mi niespodziewanie szybko, moje życie naprawdę nabrało tępa i ma to swoje plusy i minusy, oczywiście jak wszystko. Ale jak na razie tych plusów jest dosyć sporo więc na nich się najbardziej skupiam. Od tego tygodnia zaczęłam nową pracę i tym sposobem pozbawiłam się 2 godzin z mojego czasu wolnego. Ale robię to co lubię czyli opiekuje się 3 letnią dziewczynką i bardzo się z tego cieszę, bo zostałam polecona przez znajomą więc to bardzo miłe. Dużym plusem jest to, że pracuje od poniedziałku do czwartku ,więc weekendowe godziny wieczorne mam wolne. A opiekowanie się dziećmi to dla mnie sama przyjemność, wymyślanie różnych zabaw, czytanie książeczek itp. daje mi dużo radości. Julia opiekuje się dziś (25.11) trzeci dzień i wczoraj zostałam uznana za "Super ciocię", bo zbudowałam z klocków Julii sześciany(tzw. kostki) które naprawdę jej się spodobały, więc było miło usłyszeć taki okrzyk.
Pracę w kiosku kończę o 17, wpadnę do domku, a potem o 20.30 opiekuje się Julką.
A koło 22.40 jestem ponownie w domu. W okresie jesiennym to fajne urozmaicenie, bo na tygodniu i tak nigdzie wieczorem nie wychodziłam, a tak to mogę połączyć pożyteczne z przyjemnym. I mogę się rozwijać w kierunku opieki nad dziećmi, gdyż niebawem planuje rozpocząć studia przedszkolanki :)
Klara