Christian Morgenstern
Ostatnio na lekcji w collegu Bob(zastępczy nauczyciel) zadał nam pytanie, z pozoru banalne, ale w rzeczywistości wymagało od nas sporego zastanowienia i rozpatrzenia wszystkich za i przeciw.
Would you like to know the precise date of your own death ?
(Czy chciałbyś/chciałabyś znać dokładną datę własnej śmierci ?)
Z jednej strony można by odpowiedzieć twierdząco, wtedy człowiek wie ile czasu dokładnie mu zostało i spełnia swoje marzenia, życiowe cele nie marnując dni, miesięcy , nie zastanawiając się nad wieloma rzeczami, po prostu to robi.
Ale z zupełnie odwrotnej strony, człowiek jest pod presją, wie, że tego dnia umrze, więc może być zestresowany, że ze wszystkim nie zdąży, że nie starczy mu czasu, na rodzinę(szczególnie gdy jest młody) i jeszcze nie posiada swojej własnej, a chcę mieć, zamiast czerpać radość z teraźniejszości, on odlicza dni do swojej śmierci i ma poczucie, że z każdym dniem zbliża się do końca swojego istnienia na ziemi.
Ja zdecydowanie wybieram drugą opcję, gdybym miała wybór, zostałabym przy tym co jest dzisiaj. Przy tej niewiadomej. Każdy dzień jest darem od Boga, każdy dzień może być dla nas niespodzianką, a życie przygodą. Nie znamy każdej godziny swego życia, nie wiemy co wydarzy się jutro, chociaż trochę możemy zaplanować nasz czas i cele, które zrealizujemy, ale nigdy nie będą dokładne co do minuty. Bo, a to w sklepie będzie kolejka albo zadzwoni do nas koleżanka z którą będziemy rozmawiać i rozmawiać.
A jak Wy odpowiedzielibyście na to pytanie?
Panie i panowie przed Wami szara wiewiórka :)
Klara
Drugie i trzecie zdjęcie od końca, cudo <3 Kiedy byłam w Londynie widziałam bardzo dużo wiewiórek oswojonych które spokojnie dają się głaskać, karmić i fotografować z bliska. Fantastycznie, byłam mega zaskoczona. W Londynie nie tylko ludzie są dobrze nastawieni do innych ale nawet i wiewiórki :)
OdpowiedzUsuńCo do pytania. Chyba wołabym nie wiedzieć. Jestem osobą, która raczej by się tym stresowała. Myślałabym jak to będzie po śmierci, smuciła że muszę zostawić bliskich. Brr na samą myśl mi nieprzyjemnie.
U mnie w Szkocji, też ich jest bardzo dużo, normalnie ludzie je oswoić, karmią ich orzeszkami, nawet niektóre wiewiórki da się pogłaskać :)
UsuńDrugie i trzecie zdjęcie od końca, cudo <3 Kiedy byłam w Londynie widziałam bardzo dużo wiewiórek oswojonych które spokojnie dają się głaskać, karmić i fotografować z bliska. Fantastycznie, byłam mega zaskoczona. W Londynie nie tylko ludzie są dobrze nastawieni do innych ale nawet i wiewiórki :)
OdpowiedzUsuńCo do pytania. Chyba wołabym nie wiedzieć. Jestem osobą, która raczej by się tym stresowała. Myślałabym jak to będzie po śmierci, smuciła że muszę zostawić bliskich. Brr na samą myśl mi nieprzyjemnie.
Kiedyś też zastanawiałam sie nad tym pytaniem, ale teraz mogę odpowiedzieć,że nie chciałabym wiedzieć, kiedy umrę. Ludzie myślą,że jak dostaną dokładną datę zaczną spełniać marzenia i swoje cele. Czy na prawdę ta data jest potrzebna do tego, aby tak postępować? Przecież można to wprowadzić w życie pomimo tego,że nie wie się ile czasu jeszcze nam zostało. Po drugie uważam,że człowiek nie musi wszystkiego wiedzieć. Dobrze jest, jeśli niektóre rzeczy pozostają przez nas nie odkryte. Poza tym na pewno bym się zestresowała taką wiadomością.
OdpowiedzUsuńDokładnie, czasami lm ludzie myślą, że konkretna data coś zmieni, a tak naprawdę wybór zależy od nas, czy my chcemy zmiany i czy się tego podejmiemy.
UsuńPiękne zdjecia.
OdpowiedzUsuńhttp://aroundempty.blogspot.com/
piękna wiewióreczka hehe
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
nie chciałabym wiedzieć, właśnie dlatego, żeby nie planować nic na siłę, nie martwić się, że czegoś nie zdążę zrobić.
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie ma co się niepotrzebnie stresować :)
Usuńja bym chyba nie chciała wiedzieć.. za bardzo by mnie to rozbiło, zestresowało.. ;) ale ładna szara wiewióra! ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że czasami brakuje mi naszych polskich wiewiórek rudzielcow, one również są piękne :)
UsuńJa chyba chcialabym wiedziec czy nastapi ona szybko czy bede mogla nacieszyć się życiem. Ale konkretnej daty nie chcialabym znac/K
OdpowiedzUsuńDosyć ciekawy wniosek, nie pomyślałabym w ten sposób.
UsuńJuż kiedyś myślałam nad tym pytaniem, początkowo chciałam znać datę, lecz później stwierdziłam, że jednak nie chcę. Dobrze mi tak jak jest teraz, gdy nie wiem, gdy cieszę się tym, co jest teraz, nie wybiegam tak daleko w przyszłość. :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej żyć dniem dzisiejszym :)
UsuńBardzo trudne pytanie, ale po chwili zastanowienia się myślę, że wybrałabym tą samą opcję co Ty. Głównie dlatego, że obawiam się, że zamiast wykorzystać na maksa czas, który pozostał, wyszłabym z założenia, że się nie opłaca...bo już nie zdążę z czegoś skorzystać itp. A tak inwestuje w siebie czas i pieniądze, przeżywam coś wspaniałego a do tego towarzyszy mi przekonanie, że robię coś pożytecznego, co w przyszłości może mi się przydać. Nie mówię, że wszystko sprowadza się do tego toku myślenia, ale są takie rzeczy, których pewnie bym nie zrobiła, bo wybrałabym coś lepszego/pilniejszego/fajniejszego i przeżyłabym tym samym inne życie. I może wyszłoby na to, że hedonizm sam w sobie nie jest jednak dobry...
OdpowiedzUsuńCiekawe stwierdzenie, to prawda czasami wiedząc coś bylibyśmy pod presją czasu i to odbierałoby nam chęci do dalszego działania. Tak jak jest jest najlepiej, każdego dnia mamy wybór :)
UsuńTrudne pytanie, wahałabym się nad odpowiedzią. Musiałabym to dobrze i długo przemyśleć.
OdpowiedzUsuńTak to prawda, pytanie do łatwych nie należy.
Usuńkiedyś się zastanawiałam nad tym pytaniem i szczerze cięzko mi odpowiedzieć. Nie wiem czy poznanie daty byłoby dobre.
OdpowiedzUsuńSandicious
To też dużo zależy pewnie od osoby, jej charakteru itp.
UsuńCiekawy wpis stworzyłaś. Gdybym miała możliwość, to jednak nie chciałabym znać tej daty. Skupiłabym się na tym co tu i teraz. Staram się cieszyć tym co mam i doceniać to co mam i uważam, że warto mieć w sobie tą wdzięczność, bo wtedy życie jest trochę łatwiejsze. Piękne zdjęcia zamieścilaś w tym wpisie. Miło się je ogląda.
OdpowiedzUsuń