me
Listopad pędzi mi niespodziewanie szybko, moje życie naprawdę nabrało tępa i ma to swoje plusy i minusy, oczywiście jak wszystko. Ale jak na razie tych plusów jest dosyć sporo więc na nich się najbardziej skupiam. Od tego tygodnia zaczęłam nową pracę i tym sposobem pozbawiłam się 2 godzin z mojego czasu wolnego. Ale robię to co lubię czyli opiekuje się 3 letnią dziewczynką i bardzo się z tego cieszę, bo zostałam polecona przez znajomą więc to bardzo miłe. Dużym plusem jest to, że pracuje od poniedziałku do czwartku ,więc weekendowe godziny wieczorne mam wolne. A opiekowanie się dziećmi to dla mnie sama przyjemność, wymyślanie różnych zabaw, czytanie książeczek itp. daje mi dużo radości. Julia opiekuje się dziś (25.11) trzeci dzień i wczoraj zostałam uznana za "Super ciocię", bo zbudowałam z klocków Julii sześciany(tzw. kostki) które naprawdę jej się spodobały, więc było miło usłyszeć taki okrzyk.
Pracę w kiosku kończę o 17, wpadnę do domku, a potem o 20.30 opiekuje się Julką.
A koło 22.40 jestem ponownie w domu. W okresie jesiennym to fajne urozmaicenie, bo na tygodniu i tak nigdzie wieczorem nie wychodziłam, a tak to mogę połączyć pożyteczne z przyjemnym. I mogę się rozwijać w kierunku opieki nad dziećmi, gdyż niebawem planuje rozpocząć studia przedszkolanki :)
Klara
Kurcze super, że trafiłaś na taką pracę dorywczą! :D Opieka nad dziećmi sprawia dużo frajdy, ale też przynosi ogrom odpowiedzialności :) Ale jeśli masz dobry kontakt z dziećmi to bez problemu sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyłam żeby zostać przedszkolanką, ale jakoś mi się to rozmyło i zastąpiła to fotografia. Mam natomiast koleżankę, która w tym roku zaczęła pracę w przedszkolu, ma "swoje" 3-latki i jest wniebowzięta :) Do takiej pracy trzeba mieć jednak powołanie :)
Na marginesie piękne zdjęcia i w idealnym momencie uchwycone, brawo! :)
Gratuluję nowej pracy, bo dla przyszłej pani przedszkolanki taka praca jest idealna. Podziwiam kobiety, które są nianiami, przedszkolankami do tego trzeba mieć po prostu powołanie i świetny kontakt z dziećmi.
OdpowiedzUsuńps. Piękne zdjęcia :)
Każda zmiana jest ogromna. Każda coś wnosi.
OdpowiedzUsuńNie mogłabym opiekować się dziećmi, nie mam do nich ręki. W ogóle. Dlatego dorywczo pracuję jako hostessa.
Ładne zdjęcia. :) KLIK
Zmiany są dobre jeśli widzi się jaki jest ich dobry efekt. Czasem im mniej mamy czasu tym lepiej. Pracujemy nad własną organizacją, nad swoim rozplanowaniem różnych czynności. To dobre w zwalczaniu lenia i różnego rodzaju "dołów", które dopadają nas jesienną porą :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kierunek, trzeba mieć anielską cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje,
marthellye.blogspot.com
przedszkolanka? oj, pewnie to trudne i trzeba mieć dużo cierpliwości.. ale mam nadzieję, ze wszystko pójdzie po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, to robić to, co się lubi i ciągle się rozwijać :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci dalszych sukcesów i samych pogodnych dni :)
pozdrawiam cieplutko :)
Fajnie,że połączyłaś przyjemne z pożytecznym kochana:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia jak zwykle:*
Jakie to urocze, że tak z czułością i miłością piszesz o tych dzieciach :) Najważniejsze jest to, że uwielbiasz swoją pracę i nie traktujesz jej jako żmudny obowiązek :) Skoro tak jest nic dziwnego, że chcesz podjąć dalsze kształcenie w tym kierunku :)
OdpowiedzUsuńile bym dała, żeby na kilka dni pojechać do Hiszpanii, albo tak jak w tej notce - chociaż napatrzeć się na taką fontannę i ptaszory...
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Powodzenia w nowej pracy :)
OdpowiedzUsuń