Carlos Ruiz Zafón "Książę Mgły "
Dziś właśnie dobiega ostatni dzień mojego wyzwania przysiadowego i jego krótkie podsumowanie niestety będzie bez zdjęć nie robiłam przed ani po. Ale muszę przyznać,że efekty są, pośladki się podniosły, wzmocniły i są bardziej twarde niż były, więc przysiady działają. Równocześnie robiła ze mną moja przyjaciółka Asia więc wzajemnie się odpytywalysmy i motywowalysmy więc było bardzo fajnie, polecam takie rozwiązanie zawsze raźniej nawet jeśli dzieli nas 3000 km.
Zwykle robiłam przysiady po moim rozciąganiu do szpagatu więc ciało było rozgrzane, z braku czasu ćwiczenia wykonywałam wieczorem, czasami myślałam że usne, pewnie po części ze zmęczenia po całym dniu i z nudy. Przysiady są bardzo monotonne, o ile 50 zrobi się szybko 150 wymaga trochę czasu. Jakoś w połowie wyzwania urozmaicilam je sobie i robiłam z hantelkami 2 kg zwykle 20 normalnych, 20 z hantelkami i tak na przemian. Więc to wnioslo w nie trochę życia.
Plusy przysiadow :
+ wyrabiają cierpliwość
+ uczą metody małych kroczkow
+ nie są trudne
+ wzmacniają pośladki
+ kształtują pośladki
Minusy przysiadow :
- są monotonne
- zła technika może osłabić kolana
- szybko można się nimi znudzić
Trening z którego korzystałam
Ostatnia część zdjęc z oceanu :)
Klara
Gratuluję wytrwałości! Pamiętam, jak raz kolega mi powiedział, że co to za wyzwanie z przysiadami, które zaczynają się od 20, że niby od 40 to minimum. Jeśli po miesiącu się kończy na 250, to nawet od 10 można zaczynać, no nie? Zresztą, lepsze 20 niż nic jak w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńPlanujesz robić dalej to wyzwanie? Bo słyszałam, że ludzie zaczynają je robić na nowo, kiedy już skończą :)
Może po jakimś czasie znów go zrobię, teraz przez ten miesiąc przejadly mi się przysiady, ale od poniedziałku zaczynam wyzwanie "plank " :D
UsuńMam jakieś problemy z dodawaniem komentarzy...
UsuńPlank wszyscy oczywiście kochamy. Ja przestałam na 1 min i 15, bo miałam kiedyś problemy z kręgosłupem i się bałam, że mi się złamią :(
No trzeba uważać, ale dobrze, że znasz swój organizm i wiesz kiedy trzeba zrezygnować.
UsuńTylko pogratulować wytrwałości. Ile razy to ja zaczynałam jakieś wyzwanie z ćwiczeniami, to za każdym razem kończyłam tak samo, czyli po kilku dniach przestawałam. Akurat nie lubię przysiadów robić. Wolę brzuszki, skłony, cokolwiek, ale w czasie przysiadów dziwnie trzeszczą mi kolana...
OdpowiedzUsuńNowy adres bloga: http://przekrocz-siebie.blogspot.com/
Czasami jest tak, że coś nam nie odpowiada, może te wyzwania po prostu nie były dla Ciebie.
UsuńPięknie wyglądasz kochana:),co do wyzwania to większe efekty dają ćwiczenia na pośladki z Mel B:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie :)
UsuńMnie by w połowie trafił szlag ;P
OdpowiedzUsuńGratuluje, że dotrwałaś mimo, że faktycznie może to być monotonne i dzięki, że podzieliłaś się z nami tym wyzwaniem. Będę starała się zacząć :)
OdpowiedzUsuńCytat z tytułu posta - mega! A przy ostatnim zdjęciu aż sama się uśmiechnęłam, taka radość z niego bije :)
Super,cieszę się :)
Usuńfajnie że Ci się udało wytrzymać bo mi zawsze brakuje motywacji :D
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam;* odwdzięczam się za każdą obserwację ;*
Super, że wytrwałaś w takim wyzwaniu :) Również ostatnio staram się ćwiczyć regularnie, przede wszystkim rozciągać.
OdpowiedzUsuńWielokrotnie zabierałam się za tego typu wyzwania i padałam po paru dniach, teraz robię przysiady codziennie, jednak tyle ile jestem w stanie. Przysiady to podobno dobry przyjaciel każdej kobiety, warto je robić :D Przepiękne zdjęcia! - deep navy.
OdpowiedzUsuńNo przysiady są najlepszym sposobem na piękną pupę.:) super wyzwanie miałaś :)
OdpowiedzUsuńZgrabna z Ciebie dziewczyna! :) Gratuluję wytrwałości! Ja też kiedyś podjęłam się tego wyzwania i nie mogę powiedzieć, że zabrakło mi motywacji... Po prostu moje kolana tego nie wytrzymywały, więc chcąc nie chcąc musiałam przerzucić się na inne pośladkowe ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWłaśnie gdzieś czytałam o tym, że niektórym strzelają kolana jak robią przysiady.
Mnie tez przysiady znudziły, aczkolwiek robie je bez przerwy :) jakos powoli stalo sie to moim nawykiem :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie podejmę się tego wezwania, bo mam za słabe kolana. Nawet jazda na rowerze sprawia mi lekki dyskomfort. ale Tobie gratuluję. Ja też od czasu do czasu stawiam sobie wyzwania, którym chce sprostać, bo wyrabiają one w nas siłę woli i walki o siebie!
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńKiedyś już zaczynałam z przysiadami, ale chyba zabrakło mi wytrwałości. Może spróbuję jeszcze raz? ;)
Pozdrawiam i życzę dalszej wytrwałości w wyzwaniach :D