środa, 25 lipca 2018

Związki albo się rozwijają, albo zamieraja, ale nigdy nie pozostają takie same.

Richard Paul Evans

Wreszcie mogę napisać, że z pracą wszystko się wyjaśniło, ale musiałam się dwa, bądź nawet trzy razy postawić, że 'nie jestem na każde zawołanie, mam też swoje prywatne życie jak i również wakacje od collegu, z których chce korzystać', na szczeście udało się i nie mam nadgodzin bez mojej wiedzy i ostatnio szef zapytał się 'czy mogę przyjść rano', a to jest ogromna różnica niz 'przyjdź lub bądź', więc się zgodziłam, tym bardziej, że tylko raz w tym tygodniu, więc tak na prawdę tego nie odczuje. Także na szczęście nie muszę się zwalniać, choć myślę, że popracuje do kwietnia (kończy się wtedy rok podatkowy w Szkocji), a potem będę szukać czegoś innego, najlepiej pracy z dziećmi, tym bardziej, że w czerwcu będę kończyć drugi rok collegu jako przedszkolanka więc będe mieć już kwalifikacje do rozpoczęcia nawet jako asystenka przedszkolanki (pomocnik). Chyba, że uda mi się załapać gdzieś na płatne praktyki, ale jeszcze sporo czasu jest, więc później będę się zastanawiać.

W poniedziałek byliśmy w Oceanarium , dosyć malutkim, ale przytulnym. Bardzo mi się podobało, szczególnie rybki nemo, które wręcz skradły moje serce, mogłabym na nie patrzeć godzinami. Na dole będzie krótki filmik złączonych moich 'ruchomych zdjęć', mam taką super funkcję w aparacie, że robię zdjęcie, trochę przytrzymuje przysisk a za chwilę mam mini filmik nawet z muzyką, ale niestety muzyka jest na podglądzie w aparacie, a jak wszystko zgrałam na lapka, to niestety zniknęła, więc musiałam sama jakąś ścieżkę dźwiękową wybrać. 

Ostatnio mój mąż stał się straszną marudą, na wszystko narzeka, nic mu nie pasuje. A tu mu za gorąco, a to za zimno. Ostatnio byliśmy w Oceanarium i biedny się rozczarował, że takie małe, ale ostatnio był w tym miejscu jakieś 10 lat temu jak był dzieckiem(nastolatkiem), więc zupełnie inaczej pamiętał. Potem kupiliśmy sobie coś do picia i do jedzenia, ja wzięłam hiszpańskie churros, a Sebek donaty które potem okazały się donucikami (bo były takie małe) i oczywiście Sebuś miał minę skwaszoną, że takie małe. I mówić, że mógl wziąć to ja,ale 'ja nie lubie próbować nowych rzeczy' i oczywiście musialam się podzielić i dwa churros mu dać . Czasami normalnie nie mogę wytrzymać ze śmiechu z tego agenta, sam sobie zaprzecza, a potem jak co do czego przychodzi to i tak próbuje. Oczywiście musiałam z nim pogadać, czemu ma takie humorki ostatnio, ale nie dowiedziałam się nic konkretnego,bo sam nie wie. I mówią, że kobiety są trudne do ogarnięcia i bardziej narzekają. Obalam ten mit ;) Kobieta to chociaż może humorki zgonić na 'okres', a mężczyzna nie ma na co ;) 







Klara

14 komentarzy:

  1. Faktycznie, zdjęcia piękne !!! Od faceta nie dowiesz się nic konkretnego :) oni już tak mają - ale ponoć to my kobiety mamy tak, że trzeba się domyślać

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że w pracy się wyjaśniło, a co do humorków to napiszę tak z humorem... facet też człowiek i jak każda żywa istota ma swoje gorsze dni 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Udało się, więc szczerze Ci gratuluję!! :)

    Moja mama była kiedyś pomocnicą przedszkolanki :)

    O właśnie... w pierwszej chwili pomyślałam, że okres mu się zbliża. :D Tylko okres na co......

    Super to nagranie, tylko jednak te ptaszki świergoczące mogłaś darować, bo to nie pasuje do obrazu :P ;)

    Skoro Ty ponarzekałaś na Sebka, to i ja ponarzekam na małżonka. Ostatnio mieliśmy okazję wejść do niewielkiego oceanarium, ale że on nie lubi takim miejsc, to przeszło mi koło nosa. Nie chciałam iść sama, bo głupio mi było kazać mu czekać, a nie wiadomo ile oglądanie by mi zajęło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca z dziećmi...podziwiam! Trzeba dużo cierpliwości:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami warto zawalczyć o swoje, zbytnia pokora u szefów rodzi agresję, wiem coś o tym...
    Humory miewają wszyscy, może pogoda na niego tak działa...upały wszystkim dają sie we znaki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia zjawiskowe, aż chcę i zapytam co to za aparat robi takie cuda.
    No cóż chłopy tak mają, nie są wcale lepsi... nie tylko w narzekaniu ale uwierz mi plotkarzami też są nieziemskimi.
    Powodzenia też w pracy, oby już było tylko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia powalają ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia. Mąż maruda może jest zmęczony trochę, że tak na wszystko narzeka? Super, że wyjaśniło się z pracą i udało się załatwić wszystko asertywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem sobie pomarudzimy :D, cieszę się, że z pracą się poukładało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że w pracy już wszystko ok :) Jak widać, nie można sobie dać w kaszę dmuchać, bo szefostwo sprytnie to wykorzysta. Pozwalając sobie wziąć palec, oni wezmą całą rękę! Oceanarium jest pięknie! Też kiedyś byłam i byłam zachwycona tym podwodnym światem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W pracy nie wolno sobie pozwolić na takie bycie na zawołanie, wtedy mniej szanują, doceniają. Dobrze, że nie pozwoliłaś sobie na to :)

    Mężczyźni są czasem jak dzieci :) Choć mój nie marudzi to za to czasem ma zachowania dziecinne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. I dobrze, że się w pracy postawiłaś . Czasem trzeba.
    Mimo, że to małe Oceanarium to sporo piękny rybek - fajny filmik i ta muzyka idealnie pasuję :)
    Każdy czasem marudzi i ma gorsze dni - może mu to minie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że z pracą jest wszystko okej! Piękne zdjęcia :*
    dreamerworldfototravel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !