Joseph Conrad
I witam wszystkich w sierpniu. Lipiec minął mi w mgnieniu oka. Pewnie dlatego, że cały lipiec pracowałam na cały etat w polskim sklepie typu Kolporter w Polsce. Cała praca była na mojej głowie, bo właściciel pojechał na wakacje na cały miesiąc,więc to ja zajmowałam się wszystkim. Dostawą, zamówieniami, doradzaniem produktów ludziom, układaniem wszystkiego na półkach głównie prasy, przecenianiem jej gdy kończył się termin wydania i dbania o to, żeby zawsze było schludnie poukładane i żeby na stojaku była swieża prasa, a czasami nawet byłam sekretarką. Przez ten miesiąc bardzo dużo się nauczyłam i chce się z tym z Wami polecić, może komuś przyda się moje skromne doświadczenie i przemyślenia. A więc zaczynajmy :
4 umiejętności, które mogłam zdobyć :
-umiejętność komunikowania się z innymi ludźmi
Większość mojego życia byłam osobą nieśmiałą, która stresowała się nowo poznano osobą, nie lubiłam miejsc, gdzie było dużo ludzi, nie wyobrażałam sobie pracy w sklepie, ciągłego spotykania i rozmawiania z innymi. Zawsze miałam grono przyjaciół, którymi się otaczałam i nie potrzebowałam poznawać nowe osoby, co prawda były momenty mojego życia, gdzie jechałam na obóz bądź byłam w sanatorium, gdzie zawierałam nowe znajomości, co bardzo mi się podobało, ale było to głównie max. 2 razy do roku, więc czułam się z tym w miare ok. Z przyjazdem do Wielkiej Brytanii momentalnie się zmieniłam w pierwszych miesiącach pobytu tutaj stałam się jeszcze bardziej nieśmiała, bardziej zamknięta w sobie. Poznawałam nowe osoby, ale podchodziłam do tego z wielkim dystansem i małomównością, zazwyczaj ludzie spotykający się ze mną głównie gadali dlatego byłam uznawana za dobrego słuchacza, gdzie w rzeczywistości pasowało mi moje nieodzywanie się. Po jakimś czasie trafiłam na super ludzi, którzy pomagali mi przełamywać się i jak poszłam do collegu to lepiej potrafiłam się dogadywać z innymi. Ale największym przełomem była moja praca w sklepie, gdzie czasami przychodziło 10 osób a innym razem 30. Pierwsze dni były mega trudne, ale potem coraz bardziej zaczęło mi się podobać, im więcej praktyki tym z dnia na dzień czułam się pewniejsza. I coraz milej mi było jak ktoś życzył mi miłego dnia bądź po prostu powiedział coś zabawnego. (O ciekawych sytuacjach na pewno zrobię osobnego posta)
-umiejętność rozmawiania przez telefon
Coś co zawsze przychodziło mi z trudnością, nie lubiałam nigdy tego, rozmawiać nie widząc osoby jej gestykukacji i twarzy. Nawet po polsku miałam z tym ogromny problem, moje najdłuższe rozmowy trwały około minuty i jak najszybciej chciałam podać informacje i zakończyć. Bardzo się tym stresowałam nadal nie wiem dlaczego. Po prostu wolałam pisać smsy, gdzie mogłam spokojnie pomyśleć co mam przekazać i napisać. Dla mnie to było o wiele prościejsze i wygodniejsze. I nadszedł ten dzień, gdy dzwonił telefon w sklepie, a ja zastanawiałam się czy udać, że nie słyszę bądź po prostu nie odebrać. I kilka razy pod koniec czerwca zdarzyło się tak, nie wiem ile przez to było nieodebranych połączeń. Ale w lipcu poczyniłam ten odważny krok i podniosłam słuchawkę, co się okazało to był rozmówca anglojęzyczny, ale przyznam, że nie było aż tak źle jak na pierwszy raz. Potem telefonów było więcej czasami codziennie, przez co znalazłam plusy bo mogłam ćwiczyć mój angielski i przełamywać się w telefonicznych rozmowach. I dopiero niedawno przekonałam się o tym, gdzie dzwoniąc (sama z siebie) do koleżanki rozmawiałam z nią ponad 30 minut, byłam w szoku, ona zapewne też, bo nasze "rozmowy przez telefon" były dosłownie kilku sekundowe 10 lub nawet mniej typu "Jestem juz pod Twoim domem".
-umiejętność doradzania
Bardzo się przydaje, nigdy nie lubiałam narzucać innym mojego zdania i czasami wolałam przemilczeć niż powiedzieć o słowo za dużo. A teraz to wygląda zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam, miło jak ludzie cenią Twoje zdanie, pytają się co wybrać albo po prostu co można im polecić. A jeszcze fajniejsza jest ta świadomość, że mogło się komuś pomóc i ten ktoś jest zadowolony z tego wyboru czy to książki czy to filmu. Książki zawsze lubiałam czytać z różnych kategorii więc wpadłam na pomysł, że będę polecać coś co mi się podobało badź czasami gdy tytuł mi nic nie mówi szybko czytam opis książki i dostosowuje do osoby. Podoba mi się to. I jak narazie super się przydaje i nie jeszcze nie było żadnych pretensji i oby tak zostało.
-umiejętność fotograficznej pamięci
Co prawda ja tą umiejętność miałam już w szkole, potrafiłam zapamiętać co było na danej stronie, czasami nawet numer więc ze znalezieniem informacji zazwyczaj nie miałam problemu. W sklepie było znacznie trudniej bardzo dużo tytułów książek, gazet, musiałam się nauczyć która jest tygodnikiem, dwutygodnikiem lub miesięcznikiem. I czasami musiałam pojąc jaka gazeta jest o czym, początki były trudne gdyż 2 lata nie mieszkam już w Polsce więc nie interesuje się prasą i czasami tylko kupuje Shape z płytą bądź Woman's health. O innych miałam znikome pojęcie, nawet o niektórych nie wiedziałam, że istnieją. Teraz ogarniam wiem np. że "Angora" jest głównie gazetą o polityce i wiem, że wydawana jest co tydzień albo "Retro" miesięcznikiem. Teraz nie mam problemu znalezienia ich gdy ludzie patrzą na stojak i ich nie widzą. Może też dlatego, że te gazety ja układam i zapamiętuje. Albo ktoś pyta czy jeszcze są albo czy w ogóle są sprowadzane. A więc rozwijam się w tej dziedzinie i sprawia mi to dużo radości.
Podsumowując praca w sklepie jest naprawdę super, ale myślę, że w moim przypadku wakacyjny dorobek czyt. od połowy czerwca być może do końca sierpnia. (31 ide do collegu). W przyszłości chcę zostać przedszkolanką i myślę, że w tym kierunku będę się rozwijać.
Loch Lomond, uwielbiam to jezioro. Z każdej strony zachwyca.
Klara