poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kiedy pesymista marudzi, optymista rozdmuchuje chmury.

Ewa Glińska

Świątecznych zdjęć na razie brak, niestety w weekend strasznie wiało i padało co uniemożliwiło mi pojechanie do centrum, ale na szczęście nic straconego, mam nadzieję,  że w piątek albo w sobotę zrealizuje mój cel.
 
W piątek miałam dość ciekawa sytuację, wracam z pracy do domu,  dzwonię domofonem i nikt mi nie otwiera, więc próbuje moim dotykowym kluczem i także nic nie rusza,  więc zadzwoniłam do mojego brata który był właśnie w domu, żeby zszedł na parter i otworzył mi od wewnątrz,  to również nie poskutkowało. Za oknem istna pizgawa,  nie dość, że padało to jeszcze masakrycznie wiało, nie pamiętam kiedy ja tak się namarzłam. W końcu wpadłam.na pomysł,  że wejdę do domu przez drugą klatkę, okrążę śmietnik i wejdę od tyłu do mojej klatki, na szczęście to poskutkowało,.dobrze ze są takie możliwość bo tak to musiałabym jechać na drugi koniec miasta i spać u koleżanki. W sobotę problem został rozwiązany w taki sposób, że komuś udało
się otworzyć drzwi, ale teraz nie można ich zamykać, bo znów się zablokują. Cóż..czasami technologia zamiast pomagać, szkodzi.
 
Po deszczach,  które przeszły przez Glasgow i które nadal przechodzą,  miasto w niektórych częściach zostało zalane i nie widać,  gdzie chodnik, a gdzie ulica. Na szczęście moje gumiaczki dają radę bo w niektórych miejscach woda jest do połowy łydek.

 mniaaam <3




Klara

8 komentarzy:

  1. Rzeczywiście miałaś przeprawę,jeszcze do tego ta pogoda,dobrze że to nie piątek 13:P,ale najważniejsze,że się dostałaś do domu:))
    Buziaki:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurde, to rzeczywiście spore deszcze musieliście mieć :o no i dobrze, że udało się jakoś wejść do domu mimo przeciwności

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, że było drugie wejście :O

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten ból jeśli o zdjęcia chodzi... Z przyjaciółką od września robimy. -,-"
    Nie wiem skąd mi się to wzięło (pewnie przez polski), ale nasuwa mi się tu stwierdzenie bólu egzystencjalnego. ;_; Beznadziejna ta sprawa z drzwiami.
    Na pijałabym się tych napoi, więc mogłabyś mi choć 2 podrzucić. :D Mimo, że nie lubię tych batonów.
    http://screatlieve.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Na świąteczne zdjęcia jeszcze przyjdzie pora, mamy połowę grudnia, nie spóźnisz się :D Ale wiadomo, warto ponoć wprowadzać się w nastrój:)
    Też nieraz w mojej kamienicy blokują się drzwi i stoję pod nimi jak pies licząc, że ktoś po prostu będzie wychodził...nie znoszę tych sytuacji!

    OdpowiedzUsuń
  6. O to faktycznie niezbyt fajnie z tymi drzwiami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Można powiedzieć,że też mi się zdarzyło nie móc jak wejść do domu, mimo tego,że moje drzwi wcale nie miały technologi. Mamy w klatce wewnętrzne drzwi, które nie miały klamki. Zdarzyło się,że się zamknęły. Wszyscy się śpieszą do szkoły/pracy, a tu nie dało się wyjść. Nie wiem nawet jak, ale ktoś z sąsiadów zdołał je otworzyć i udało się wyjść. Znam ten ból.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na święta musi być zdecydowanie lepiej. Śnieg i nieco mroźnego powietrza tworzy wspaniałą atmosferę.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !