Jodi Picoult
Marzec minął też bardzo śmiechowo, coraz więcej akcji dzieje się u mnie w colllegowej klasie, ludzie mnie zaskakują i zauważyłam, że gadają byle gadać, jak można się chwalić, że wysyła się na dwa tyg dzieci do dziadków i że będzie się mieć wolną chatę i w ogóle pokazywać radość z tego, żeby w dniu wyjazdu dzieci, publikować posta na facebooku, że już się tęskni itp, (żeby ludzie pocieszali i wiedzieli)... Coraz więcej zauważam, że ludzie są mieszanką sprzeczności i zamiast zauważać plusy, zawsze są niezadowoleni..No nic ja chyba tego nigdy nie zrozumiem.
W marcu zrobiłam sobie korektę brwi permanentnych(drugi zabieg,bo pierwszy 27 lutego) co można zobaczyć na zdjęciach jak wyglądają i jak się trzymają... Myślę, że zrobię o tym kiedyś osobny post, bo narazie tak pół na pół jestem z nich zadowolona, więc moją opinię bazowałabym na negatywnych odczuciach.
Z pozytywnych wiadomości zdałam egzamin z mówienia z wynikiem 21/30 punktów i jestem bardzo zadowolona, bo spodziewałam się maksymalnie 15 punktów, a tu miłe zaskoczenie. Mówienie do dyktafonu mnie strasznie stresuje, choć byłam zdziwiona jaka byłam spokojna przed, żadnego bólu brzucha ani nerwów, ale myślę, że po części albo nawet i w większej części to zasługa Kasi, z którą byłam w parze, z którą przed egzaminem pośmiałyśmy się i zamiast skupiać się na tym co nas czeka, my opowiadałyśmy sobie śmieszne sytuacje z naszego życia. I mega, powiem Wam, że to najlepszy sposób na 'odluzowanie się' :)
Powróćmy jeszcze raz do tego marcowego szaleństwa :) Pierwsza część podsumowania miesiąca. A jak Wasz marzec ?
3 marca -spacerek w Tollcross Park
5 marca Rouken Glen Park wodospad i bieganie
8 marca Dzień Kobiet i dwie wycieczki :)
22 marzec ocean i plaża Troon:)
27 marzec Pierwsze nasze kocykowanie w tym roku i w ogóle w naszej znajomości
31 marzec Kabaret Młodych Panów
Klara
Czekam na post o makijażu permanentnym!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
xxBasia
Łoooł, nie wiedziałem, że masz takie znajomości :D Ale miałaś naprawdę sympatyczny ten miesiąc :)
OdpowiedzUsuńFajne foteczki i widać, że czas bardzo sympatycznie spędzony :) Pozdrowionka cieplutkie :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Dobrze, że miałaś tak udany marzec, będzie co wspominać ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że udało Ci się obejść cały ten stres przed występem. Ja bez prochów uspokajających nawet wstanę, na uczelni kiedyś musieli mi termin przekładać prezentacji, bo ze stresu ledwo mnie spod ściany zbierali :D
Mi także marzec szybko zleciał.. Cieszę się że to już kwiecień :D Super wyglądacie ;)
OdpowiedzUsuńAle miałaś intensywny miesiąc, tyle wycieczek i pięknych miejsc:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kabaret:)
Aktywny miesiąc:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Masz rację nie cieszymy się z drobiazgów, ale myślałam, że to tylko cecha Polaków, czyli wiecznych malkontentów. Ale widzę, że ty potrafisz się cieszyć! Fajny ten wypad nad morze!
OdpowiedzUsuńStrasznie szybko ten czas leci...
OdpowiedzUsuńAle się działo! ;D