sobota, 10 lutego 2018

Życie pisze różne scenariusze, ale to Ty jesteś główną bohaterką w swoim życiu.

Gabriela Gargaś 'Tylko Ty'

I znów minęło kilka dni od mojej ostatniej wizyty tutaj. Ale zaczęłam dłuższy weekend i do collegu wracam dopiero w środę,więc będę tu częściej zaglądać, postaram się. 

U mnie dzieje się sporo, zaczęły pięknie kwitnąć kwiaty i ledwo zdążyłam się nimi nacieszyć, a kolejnego dnia spadł śnieg, więc biedne trochę przymarzły. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, udało mi się je sfotografować, co prawda telefonem bo były w parku niedaleko mojego collegu, ale jest pamiątka.

Luty niestety nie zaczął się dla mnie dobrze, szczególnie pierwszy weekend był ciężki, dlatego, że złapało mnie straszne przeziębienie i katar, który mnie męczył caly czas i nie chciał się skończyć, pomimo tego, że brałam różne tabletki i rozgrzewające saszetki. Także niedziele w większości spędziłam leżąc i spiąc, nie pamiętam kiedy ostatnio tak tragicznie się czułam. Na szczęście mąż przy mnie był, robił ciągle herbatki i dbał o mnie, więc łatwiej bylo przetrwać. Ale i tak mam nadzieje, że to przeziębienie do mnie już nie wróci, chociaż trochę boli mnie gardło, więc coś czuje, że moja odporność jest dalej słaba.

I walentynki stają się naszą tradycją tzn. znów będziemy mieć swoją datę, spędzimy je jutro bo cały dzień jesteśmy razem, bo 14 wracamy do collegu, a wieczorem Sebek idzie na koncert. W tamtym roku nasze walentynki wypadły jakoś dwa dni wcześniej, data jest ruchoma. Na jutro Sebuś planuje jakąś niespodziankę, więc już nie mogę się doczekać.



















Klara

10 komentarzy:

  1. Teraz te choróbska to makabra jakaś , nawet zwykłe przeziębienie daje człowiekowi nieźle w kość, ale do walentynek chyba będziesz na chodzie?
    Niektórzy nie obchodzą, ale co złego w tym, by iść razem do kafejki na coś pysznego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj teraz wszędzie wszyscy chorzy, masakra z tym chorowaniem. Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedne przebiśniegi... My w tym roku pierwszy raz obchodzimy Walentynki z hukiem, w restauracji, i już nie mogę się doczekać. :) Życzę Ci udanych obchodów tego dnia i dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas Walentynki trwają cały rok, bo staramy się dbać o drobiazgi w codziennym życiu. Takie małe gesty bez znaczenia, które czynią codzienność magiczną. Więc te prawdziwe Walentynki są dla nas tak naprawdę tylko datą w kalendarzu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję tej choroby, te temperatury tak skaczą, że nie ma co się dziwić. Zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale świetne zdjęcia! Fajnie, że i u Ciebie śnieg zagościł, bo u mnie już od dobrych kilku tygodni biało :) Trzeba z tego korzystać :) A co do lutego to oby reszta miesiąca minęła już przyjemniej! Teraz walentynki, więc dużo miłości dla Ciebie i dla Sebka! :) Koniecznie opowiedz, co to była za niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrówka życzę:) I udanych walentynek:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak to już jest, nie zawsze się ma czas dla bloga.
    Ja na przykład ostatnimi czasy miałam niechęć do social mediów - i bloga poniekąd też. Czasem człowiek potrzebuje odpoczynku.
    Piękne zdjęcia - jak zawsze.
    A łabądek jak malowany!
    Pozdrawiam serdecznie! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękne zdjęcia :) Uwielbiam je oglądać:)
    Co do przeziębienia i ogólnie chorowaia - to jest jakaś masakra. U mnie w domu tata i brat mocno chorowali, a ja jakimś cudem poza katarem i bólem zatok daje radę :) Polecam Ci duże dawki imbiru - wydaje mi się, że to mnie trzyma przy zdrowiu ;)
    W Walentynki razem z narzeczonym wybieramy się do kina :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda tych kwiatów...Widzę, że bardzo lubisz tę autorkę, prawie w każdym wpisie cytat z niej. super ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !