czwartek, 5 kwietnia 2018

Nie odnajdziesz szczęścia gdzieś na zewnątrz, dopóki nie znajdziesz go w sobie.

Gabriela Gargaś


I mamy kwiecień, czyli czas na podsumowanie poprzedniego miesiaca czyli marca. Mam wrażenie, że z każdym miesiacem, ba nawet mogę powiedzieć dniem, czas coraz szybciej mija. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, czy Wy również.

Marzec był intensywnym miesiącem, koniec bloku i rozpoczęcie nowego, kilka egzaminów i prac domowych, doszła mi matematyka, śmiesznie, bo nigdy nie przepadałam za tym przedmiotem, nawet jak chodziłam do szkoły, to teraz nie dość, że znów matma mnie dopadła, to jeszcze w dodatku po angielsku, także dosyć ciekawie, na szczęście jakieś tam podstawy mam, więc muszę jesobie przypomnieć, ciekawa jestem jakie będą egzaminy z tego przedmiotu.

Marzec był zimnym miesiącem, myślę, że słoneczne dni spokojnie mogłabym policzyć na palcach u jednej dłoni, trochę padało, trochę śnieżyło, ale z grubsza było pochmurno. Kwiaty co rozkwitły to zaraz się zamrażały i tak na przemian.

Książki :

W poprzednim miesiącu udało mi się przeczytać 13 książek i wszystkie jednej autorki bo Karen Kingsbury, seria rodziny Baxterów ma 24 części, ale z tego co mi wiadomo 14 tylko jest przetłumaczonych na język polski, jeśli znajdę po angielsku to chętnie bym je przeczytała, bo na prawdę wciągnęłam się w tą sagę, cudownie spędzałam czas czytając i zastanawiając się, co wydarzy się później i ciekawie było śledzić rodzinne wydarzenia, poznawać nowych bohaterów oraz życiowe przeszkody, które musieli przezwyciężać.



Wycieczki/ co się u nas działo :

Byliśmy na kręglach i na trampolinach (niestety zdjęć brak), wybawiliśmy się i dwa razy udało mi sie wygrać w kręgle i mieć wynik : 120 i 132 punkty, jak dla to dosyć sporo, bo mój rekord był 110 i przez długi czas nie mogłam go przebić. Zdjęć porobiłam dosyć mało, niestety pogoda nie pozwalała na więcej, mam nadzieję, że kwiecień okaże się lepszym miesiącem pod względem temperatury :)

Jack (Sebka taty piesek był u nas tydzień )


dostałam piękne tulipany od Sebka (moje ulubione kwiaty)


Klara

10 komentarzy:

  1. Niestety tak to jest z tym czasem, pędzi jak nie wiem, a im więcej w okół nas się dzieje, tym szybciej on biegnie. Takie życie, dlatego musimy cieszyć się z małych rzeczy i doceniać to, co mamy.
    Pozdrawiam serdecznie:-)
    Ps. Piękne kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się cieszę, że ten marzec już sobie minął, dla mnie nie był on jakiś wyjątkowy. Wypatruje słońca :O!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze względu na nieciekawą pogodę chyba wszyscy sie cieszymy, że już kwiecień:-)
    Wizyta pieska na pewno urozmaiciła wam zwykłe dni, a czas coraz szybciej biegnie, im jest sie starszym, tym szybciej...

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, ile książek jednego autora :)
    Kolorowy ten Twój marzec:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudny psiak :) I jak zwykle bardzo dużo się u Was działo :) Trochę Wam tego zazdroszczę, bo u mnie taka trochę stagnacja, ale mam nadzieję, że się to jeszcze rozbuja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również uwielbiam tulipany, zwłaszcza wczesną wiosną:)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzec rzeczywiście minął jakoś podejrzanie szybko. Idzie wiosenka, trzeba będzie przystopować z wędrowaniem, roztopy i rozmiękła ziemia w górach, niszczy szlaki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też czas ucieka jak szalony! Nim się obejrzę znowu będzie zima. :(
    Założyłam sobie kartę w bibliotece i teraz mam zamiar czytać o wiele więcej, w każdej wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zadziwia mnie, ile książek jesteś w stanie przeczytać. Ja w marcu katuje w pracy 2 i jeszcze tej drugiej nie skończyłam. Ciekawe czy nie za późno je oddam i czy kary jakiejś nie dostanę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie taka matma straszna :) Ja lubiłam praktycznie od gimnazjum. Szło mi z nią nieźle :)
    Na studiach też miałam jej na prawdę sporo, głównie rachunek wyrównawczy - w geodezji to w sumie podstawa... Akurat z matmą po angielsku nie powinnaś mieć problemów, jak nauczysz się nazw działań to pójdzie samo. A znaczki i tak wyglądają wszędzie tak samo :)

    Też lubię tulipany, ale one są mega trujące, a ja mam 3 koty, które uwielbiają podgryzać kwiatki. Więc u mnie to nie przejdzie. To samo odnośnie konwalii (jedne z moich ulubionych) - mogę je lubić już tylko na odległość :D

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !