Richard Paul Evans
Nie mogę uwierzyć, że już więcej niż połowa sierpnia i ponad połowa tygodnia. Mam wrażenie, że im bliżej końca wakacji tym czas szybciej leci i mniej go ogarniam. Mam wrażenie, że ledwo się obudzę a jest 12 (choć wstaje codziennie o 6, bo wstaje z Sebkiem) więc mimo wczesnej godziny i tak nie mogę zatrzymać czasu. Z jednej strony bardzo się cieszę na powrót do collegu (wiadomo wakacje nie mogą trwać wiecznie), ale z drugiej strony nie pogardziłabym dodatkowym wolnym. 27 sierpnia zbliża się wielkimi krokami i nic nie mogę z tym zrobić, po za tym, że wykorzystam wolny czas dobrze.
Wczoraj widziałam się z moją przyjaciółką, z którą może i nie rozmawiamy codziennie, tylko kilka razy w miesiącu to i tak jak się spotkamy to tematy nam się nie kończą, ale czas. Często ciężko nam coś wymyślić, bo jak ona jest w pracy to ja mam wolne, a jak ja jestem to Ania nie pracuje, więc niestety się mijamy. Ale w tym tygodniu z racji tego, że Ania złamała palca u stopy i ma wolne 2 tygodnie to jedziemy razem do Ikei w sobotę (jak to powiedziała 'wy z Sebkiem możecie sobie chodzić normalnie, ja pokuśtykam między półkami). I takim sposobem w jednym tygodniu zobaczymy się dwa razy. Na szczęście Ania może chodzić z zabandażowanym palcem w klapkach, ale na pewno ją bolało jak uderzyła się o stół. Meble są niebezpieczne, moja mama kiedyś zahaczyła o róg łóżka i tym sposobem pierwszy raz w życiu w wieku 42 lat złamała sobie małego palca u stopy.
W sobotę z Sebkiem wybieramy się pierwszy raz do kina razem, bo jakos nie bylo okazji ani repertuaru ciekawego żeby na coś iść , a teraz niedawno wyszla wersja kinowa Kubusia Puchatka, a dokładniej historia Krzysia więc zaproponowałam mężowi, że możemy na co iść, nie przypuszczałam, że od razu się zgodzi, a tu niespodzianka i takim sposobem idziemy :)
I dalszy ciąg Aberdeen. Tym razem trochę zieleni :)
Klara
Witaj!
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Richarda Paula Evans'a, dają do myślenia.
Piękna przyroda ujęta w obiektywie.
Pozdrawiam mile:)
Ja jestem zachwycona jego twórczością, niesamowite ma książki :)
UsuńPiękne fotki, zwłaszcza przedostatnia. Podobno najwięcej wypadków spotyka nas w domu właśnie, dziwne prawda?
OdpowiedzUsuńTeż 27 sierpnia wracam do pracy...
Zdjęcia śliczne 😊
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę czasu zostało Ci do końca sierpnia, ale pewnie czas bardzo szybko minie.
Ja też wstaję bardzo wcześnie, a czas ucieka mi jak przez palce.
Piękne kolory kwiatów i owady spijające nektar jakże wymowne.
OdpowiedzUsuńA że czas ucieka? Taka jego rola. Oby tylko dobrze go wykorzystać.
Serdecznie pozdrawiam
Mi to lato też niesamowicie szybko leci!
OdpowiedzUsuńKiedyś też obiłam sobie palec o futrynę drzwi...Niby nie mebel, ale bolało. Zmiana koloru, ból, ale chyba bez złamania, nie wiem, bo nigdzie nie pojechałam. A z tym latem to chyba tam jest, mija zbyt szybko niestety
OdpowiedzUsuńJak dla mnie czas leci zdecydowanie zbyt szybko ;( Piękne zdjęcia ;*
OdpowiedzUsuńAleż piękne zdjęcia :) O Kubusiu, a tym bardziej o Krzysiu nie słyszałam :) Może też bym się wybrała do kina... :)
OdpowiedzUsuńOj, palec u nogi... To boli :D
Pozdrawiam :))
Ostatnie zdjęcie bardzo mnie zauroczyło :)
OdpowiedzUsuńNo czas niestety mija szybko. Mnie strasznie wkurza, że już niedługo jesień.
Pozdrawiam i miłego odpoczynku życzę :)
O tak meble potrafią bezczelnie zaatakować : o
OdpowiedzUsuńMyśle ze Kubus Pochatek to ulubiony bohater każde kiedy młodego chłopca :p . Życz zdrowia swojej przyjaciółce . Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJak to śpiewa pewna wokalistka, "powroty zawsze takie same są, zapadam w ciepłą, czarną mgłę..." nie chce się, a pragnienie zatrzymania czasu jest olbrzymie.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze atakowały framugi, uderzając mnie w mały palec u stopy.
O kurczę! Masakra z tymi meblami, nie wiedziałam, że aż tak mogą człowiekowi zaszkodzić :) Mi też jakoś szybko ostatnio leci ten czas, sierpień mija nie wiadomo kiedy, a tu już zaraz jesień. Ja jednak z powrotu na uczelnię się nie cieszę, chociaż to już ostatni rok, ale czuję nad sobą widmo pisania pracy licencjackiej. No ale może nie będzie tak źle :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Pozdrawiam!
Jak miło się patrzy na te zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja również uważam, że czym bliżej końca wakacji to czas znacznie szybciej leci :/
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia *.* Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Oj wiem jak to ciężko zorganizować spotkanie z przyjaciółmi... Ale najważniejsze, że się to udaje :)
OdpowiedzUsuńTeż bym się wybrała na coś do kina.
przepiękne zdjęcia ! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i cudowne kolory, nie mogę się napatrzeć. Szczególnie te owady w kwiatach dodają uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
http://wolnosc-ponad-wszystko.blogspot.com/
Cudowne zdjęcia ❤
OdpowiedzUsuńMy lubimy kino :) mamy nawet unlimited ale wakacje stały się ciężkim czasem, nie wiem czemu... Więcej wolnego a mimo to jakby mniej. W roku szkolnym łazimy do teatru, na więcej randek. Trochę cieszę się na jesień, choć... Moje obowiązki nie wrócą prędko :)
OdpowiedzUsuńNawet w domu zdarzają się wypadki, ja kiedyś walnełam stopą w stół i oderwał mi się paznokcieć dosłownie od małego palca auć :(
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia robisz!
Pozdrawiam :)
Ja mam takie samo wrażenie, że czas płynie coraz szybciej i szybciej... i Tylko piękne dni wakacji nam szybko uciekają :/ Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
O tak czas ucieka i to nawet nie wiem kiedy- za chwilke skończy anm się tak długo wyczekiwane przeze mnie lato .... Zdjecia jak zawsze piekne...
OdpowiedzUsuńTakie donmowe wypadki to nic fajnego- o rany mały palec u nogi- to musiało boleć.
A ja na Krzysiu gdzie jestes - wybieram się dzisiaj :-)
Złamany palec to przekichane :( Nawet w gips nie wsadzają. Ale pocieszające jest to, że szybko się zrasta, bo to mała kość.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pęknięty palec u stopy, w sumie dość szybko się zagoił, ale teraz reaguje mi na zmiany pogody - w sensie potrafi mnie boleć jak zmienia się pogoda. Ale też nie jakoś tam strasznie.
Pięknie tam macie w tym Aberdeen.
A z tymi wakacjami, to Ci i tak zazdroszczę. Ja już nie studiuję, pochłonęła mnie praca i jedyne co mogę, to wziąć urlop raz w roku. Szczęśliwie istnieją też urlopy niepłatne i odbiór dni za weekendy. Ostatnio udaje mi się je zgrać tak, żeby mieć kila dni wolnych pod rząd - wtedy możemy gdzieś wyskoczyć na kilka dni o ile Adam też weźmie odbiór godzin albo nadrobi godzinki w weekend.