Phil Bosmans
Pisząc tego posta mam ogromne szczęście siedzieć na balkonie, choć mam cień to dzisiaj jest u mnie bardzo ciepło, wręcz momentami duszno, bo wyjątkowo w Szkocji nie ma wiatru. Nie mogę uwierzyć,że jest prawie 20 u mnie, a ja pod koniec kwietnia siedzę w bluzce na ramiaczkach i w krótkich spodenkach. Normalnie jak w wakacje. Tyle, że za bardzo nie mam możliwości pojechania do innego miasta, a tym bardziej nad morze albo nad ocean. Ale staram sie doceniać to co mam wokół siebie i nie rozpaczać, choć chętnie pochodziłabym boso po plaży. Mam nadzieję, że w tym roku będę mieć taką możliwość.
Dzisiaj miałam misje do wykonania, bo koleżanka, która musi siedzieć w domu przez dwa tygodnie potrzebowała jednej rzeczy i poprosiła mnie, żebym jej kupiła. Początkowo miałam zupełnie inny plan na dzisiejszy dzień, bo miałam wybrać się znów do tego parku z dwoma stawami/jeziorkami. Ale lubie spontaniczność i fajnie było komuś pomóc i przy okazji z Asią się zobaczyć choć byłam na klatce, a ona w drzwiach to i tak 40 min udało mi sie z nią przy okazji porozmawiać. Śmiałyśmy się, że następnym razem da mi krzesło i będzie podawa herbate na lince. Trzeba sobie radzić :)
Uwielbiam moja hulajnogę i to był mój najlepszy zakup w tamtym roku. Jest lekka, wszędzie nią pojadę, z górki jest wiatr we włosach i ładnie można się rozpędzić (mam park, gdzie jest taka duża górka i bardzo ją lubię, szczególnie jak nie ma ludzi to moge się wyszaleć i nie musze hamować). Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale jest to hulajnoga (kick scooter), czyli klasyczna odpycham się nogą. Kiedyś może nagram filmik o niej bardziej szczegółowy i dam Wam znać dlaczego nie wybrałam elektrycznej i czemu ten kolor.
Nie przedłużając zapraszam Was na kolejne zdjęcia wiosny w moim mieście w Szkocji. Jest pięknie. Muszę złożyć filmik i w następnym poście Wam go pokaże.
Klara