Krystyna Mirek
Cały czas ćwiczę cierpliwość i czekam na potrzebne dokumenty, żeby zacząć pracę jako przedszkolanka. Teraz niestety większośc ludzi pracuje zdalnie, więc dużo rzeczy się opóźnia, plus do tego dzieci mają w szkołach i collegach tydzień wolnego więc dużo rodziców bierze wtedy też wolne. Ale mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już będę mogła pracować i super by było jakbym najpóźniej dostała ten dokument na początku tygodnia.
Wciąż korzystam z wolnego i staram się jak najlepiej wykorzystywać moje dni, we wtorek byłam na wycieczce rowerowej z koleżanką i udało mi się zrobić 40 km rowerem z czego jestem bardzo zadowolona, bo w tym roku dopiero pierwszy raz jeździłam. Pewnie gdybym miała lepsze siodełko to dałabym radę jeszcze gdzieś pojechać, ale niestety mimo tego, że miałam piankę to i tak było mi bardzo twardo, więc zostawiłam rower u mojej mamy i w sobotę jak będę wracać z księgarni to go wtedy odbiore. Pogoda niesamowicie nam dopisała (zdjęcia będa w kolejnych postach bo mam male zaległości i jeszcze nie zgrane zdjęcia).
Wczoraj zrobiłam sobie dzień relaksu, udało mi się przeczytać prawie dwie książki, miałam bardzo spokojny poranek i odpoczęłam z czego bardzo się cieszę. Później po południu odwiedziła mnie moja mama i wybrałyśmy się na małe zakupy do centrum handlowego. Dzisiaj zapowiada mi się aktywny dzień bo jadę hulajnogą 7km w jedną stronę do parku, a potem przy okazji na siatkówke. Za oknem istna złota jesień więc idę porobić zdjęcia i może uda mi sie coś nagrać do vloga.
A dziś zdjęcia z Edynburga i Morza Północnego, gdzie byłam z moją mamą w niedzielę :)
40 kilometrów rowerem? Jesteś niemożliwa :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dni mijają Ci przyjemnie i łapiesz pozytywną energię :)
Wow 40km!
OdpowiedzUsuńPrawie dwie ksiażki w jeden dzień to bardzo dużo :) Świetny wynik kilometrowy na rowerze :)
OdpowiedzUsuńTwoja aktywność starczyłaby czasami na dwie osoby co najmniej:-)
OdpowiedzUsuńW życiu nie zrobiłabym 40km na rowerze:) piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za te 40 km. na rowerze.
OdpowiedzUsuńPiękną macie jesień w Anglii.
Pozdrawiam serdecznie
Siodełko rowerowe to jest tragedia, do tej pory nie mogę znaleźć idealnego. Anatomia kobiety niestety utrudnia tę sprawę, ale przestać jeździć nie zamierzam, mimo iż po kilku dniach na siodełku, konsekwencje są okropne.
OdpowiedzUsuńNajwięcej w ciągu dnia przejechałam 60 km, ale z długą przerwą po środku. ;)
cudowne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDobra jesteś! Ja jeżdżę regularnie na rowerze, ale na takiej trasie bym padła ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, uwielbiam błękit💙😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko, weekendowo, zdrówka życząc Tobie i bliskim😀🍂🍁🌻☕🍩
Kochana! nie wiem, co się dzieje, ale mój nowy post nie wyświetla się u Was w linkach🤔
..gratuluję zankomitej kondycji! - 40 km to jak dla mnie jest wyczyn ;)
OdpowiedzUsuń..zdjęcia są jak zawsze przecudowne! <3 ..uwielbiam czytać ksiażki, ale niestety ostatnio bóle nie pozwalają mi na relaks czytania..
..trzeba umieć się cieszyć z tego co się ma, a radośc nawet z małych rzeczy jest bezcenna ;)
- pozdrawiam Cię najserdeczniej :)
czasem nawet jak łapie się dobre momenty i coś się psuje to i tak człowiek już umie się odnaleźć i być happy coś w tym jest!
OdpowiedzUsuńhttp://dorey-doorey.blogspot.com
Póki masz wolne to korzystaj z tych dni jak najlepiej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wow 40km brawo . Cierpliwości nie długo zaczniesz . Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuń