Mark Twain
W niedzielę wybrałam się z koleżankami z collegu do kina na Bridget Jones Baby. Powiem, wam że rewelacyjny film, uśmiałam się bardzo, nie obyło się scen gdzie aż płakałam ze śmiechu. Z racji tego, że wybrałyśmy się prawie 3 tygodnie po premierze to było mało ludzi, dzięki czemu nie musiałyśmy się martwić, że ktoś nam zwróci uwagę, że za głośno się śmiejemy albo czasami przeżywamy "ooooo". Jednym słowem byłyśmy najgłośniejsze, wybawiłam się doskonale. Myślę, że na pewno obejrzę ten film albo jeszcze lepiej zrobię sobie maraton filmowy i obejrzę wszystkie dotychczas powstałe części :) Tym bardziej, że szykuje mi się wolne tygodniowe z collegu więc chętnie z dodatkowego czasu skorzystam.
Oczywiście przed filmem nie obyło się, bez mojej przygody...
Przyjechałam 15 minut wcześniej niż byłam umówiona przed kinem z koleżankami , wiec korzystając z takiego ładnego zapasu czasu weszłam do środka do tego budynku( które będzie pokazane niżej) i zaczęłam wjeżdżać na sama góra (on ma 6 dużych pięter ) z racji tego ze było już ciemno chciałam zobaczyć widoki z góry. Praktycznie widać panoramę centrum wiec pokonałam około 7 schodów ruchomych i cała uhahana i szczęśliwa zaczęłam zrobić zdjęcia , porobiłam , popatrzyłam i chce zjeżdżać a tu patrzę nie na przejścia ani do windy ani do schodów ruchomych w dół , tylko miałam przed sobą te w górę (którymi wjechałam) , na szczęście było przejście ewakuacyjne wiec nie wiele myśląc ruszyłam w dół, a tu patrzę labirynt centralnie niby schody prowadzące w dół a później jakieś dziwne skręty, patrzę jakieś drzwi , próbuje je otworzyć a tu nic , wiec schodzę dalej i dalej, później znów drzwi ale na szczęście prowadzące do 4 tak wiec zeszłam ewakuacyjnym dwa piętra , potem wyszłam i jedna koleżanka do mnie dzwoni, ze już jest wiec żeby było szybciej zeszłam do windy. Mówie Wam jak mi się w pewnym momencie dziwnie zrobiło jak sama byłam na tych schodach która wyglądały normalnie jak piwnica , masakra , brak zasięgu, na szczęście były oświetlone, bo nie wiem ile by mój telefon wytrzymał jako latarka , bo oczywiście miał poniżej 10 procent.
Ale widoki były warte zachodu i minimalnego strachu, który się pojawił.
Telefonowe zdjęcia
relax przed seansem, Pumpkin Spice Latte -Starbucks <3 Madzia, Kamila, Magda i ja :)
zdjęcie w windzie musi być ;D
zdjęcie w windzie musi być ;D
Klara
ładnie się strachu najadłaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
ANRU,
NA Bridget Jones nie byłam ale dobrze że jesteś zadowolona bo to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńTeż muszę iść na Bridget Jones :)
OdpowiedzUsuńPrzeżyłaś w takim razie początkowo lekki horror, ktory potem przerodził się w komedię z Bridget. Planowałam się na to wybrać, ale jakoś na razie mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńZ chęcią obejrzę ten film :)
OdpowiedzUsuńOj piękne widoki :) Na film z chęcią bym się też wybrała, ale pewnie skończy się na oglądaniu w domu... Za to pumpkin spice latte nie lubię, dla mnie jest za słodka i za ostra :)
OdpowiedzUsuńTrzecia część Bygidy jest naprawdę rewelacyjna! Ja byłam w kinie dwa razy i chcetnie obejrze ponownie! Bardzo sceptycznie do niej podeszłam bo to troche odgrzewane kotlety ale okazało się ze super! Druga sprawa to dyniowa kawusia ze starbunia! Kurcze sam cukier ale jaki cudowny! Jak już pochlaniac dodatkowe kalorie to tylko te smaczne ha ha
OdpowiedzUsuń