poniedziałek, 25 grudnia 2017

Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. Maya Angelou

 Maya Angelou

Miałam się pojawić wcześniej, ale życie mnie całkowicie pochłonęło. Dni lecą jak szalone, im bliżej końca roku tym mam wrażenie, że szybciej. 
Ale jestem bardzo podekscytowana. bo w tym tygodniu zapowiada się wiele dobrego i też niewiadomego, cieszę się, że mam wolne od collegu, wreszcie mogę czytać książkę i nie mam  ograniczenia czasowego, że trzeba iść spać, bo rano czeka wczesne wstawanie. Jest czas na odwiedzenie rodzinki i nie patrzenie na zegarek. Jest cudownie i zachwycam się każdą minutą tego błogiego odpoczynku, chłonę tą wolność :)

A dzisiaj z Sebkiem byliśmy na wycieczce w cudownym miejscu, gdzie nie raz mieliśmy pojechać,ale z racji, że nie znajduje się blisko naszego miasta, to trzeba było przeznaczyć choćby pół dnia na taki wyjazd i akurat dzisiaj korzystając z całego dnia wolnego wybraliśmy się nad wodospady, które są położone w bardzo klimatycznym lasku, na pewno tam wrócimy na wiosnę, bo to miejsce będzie zupełnie inaczej wyglądać jak pojawią się kwiatki i liście na drzewach, Chociaż padało to i tak było bardzo przyjemnie, na każdym kroku zachwycałam się kropelkami deszczu na gałęziach i musiałam przystawać, żeby zrobić zdjęcie. Po za tym wdospady były niesamowicie przepełnione wodą. Także spacerek nam się bardzo udał, cudownie zrelaksować się na łonie natury.





i zapowiedź kolejnego postu :)

Klara

sobota, 16 grudnia 2017

Świat jest piękniejszy, kiedy się uśmiechasz.

Nicholas Sparks

Udało się znaleźć czas i wreszcie się zebrać, żeby pojawić się tutaj. Już połowa grudnia, normalnie wciąż nie mogę w to uwierzyć... Za 5 dni minie rok odkąd jestem z Sebastianem, nie wiem kiedy ten czas zleciał, może jak będę mieć wolne z collegu to pojawi się jakiś post związany z tą naszą wielką datą. 

W niedziele braliśmy udział w biegu Mikołajów, było niesamowicie, udało nam się przebiec 5 km bez żadnego zatrzymania. Było bardzo mroźno, bo -6.5 stopnia, ale bardzo przyjemnie się biegało w takiej temperaturze. Nawet pod koniec biegu zaczął delikatnie padać śnieg, więc zrobiło się jeszcze bardziej magicznie. Do tego biegu zbierałam się już kilka dobrych lat, ale wiadomo samej jest ciężej, nie tyle co się zmobilizować co biec nie znając nikogo. Z Sebkiem było cudownie, nie dość, że podwójne szczęście, to jeszcze na trasie mogliśmy rozmawiać, dopingować się, czy nawet biec trochę trzymając się za ręcę. W następnym roku też to powtórzymy, był to też bieg charytatywny więc przy okazji nasz bieg miał dobry cel :)

I mała relacja z tego dnia.







Klara

piątek, 8 grudnia 2017

Czas oczekiwania nie jest czasem straconym; jest stanem istnienia, który niesie w sobie swoje własne bogactwo. Anne-Dauphine Julliand

Anne-Dauphine Julliand

Czasami w ciężkich chwilach trzeba dostrzegać małe pozytywy, mieć nadzieję na lepsze jutro, czas. Życie się nam nieco skomplikowało, niespodziewanie rozsypało się na małe kawałeczki ,ale na szcżęscie wspieramy się jak możemy z Sebkiem i powoli rzeczy ruszają do przodu choć nie jest łatwo, jedna sytuacja, pociagnęła za sobą drugą i chwilowo znaleźliśmy się w sytuacji bez wyścia (a najbardziej Sebka brat), nie będę wnikać w szczegóły, bo to sytuacja bardzo rodzinna i prywatna, ogólnie rzecz mówiąc nie jest łatwo i zawsze wszystko wychodzi pod koniec roku( jak to jest, niewiadomo), największym plusem jest to, że Sebka brat spędzi święta ze swoją rodziną w Polsce, pierwszy raz od kilku lat,bo tak to ciągle praca, brak urop i czasu. Czasami coś musi się stać, żeby można było podjąć jakieś kroki. 

A w niedzielę nasz wielki dzień, będziemy Mikołajami z Sebkiem i bierzemy udział w takim biegu mikołajów co prawda to tylko 5 km, ale przeżycie na pewno będzie bardzo ciekawe, tym bardziej, że będziemy razem. Nigdy w takich wydarzeniach nie brałam udziału, bo jakoś samej nie uśmiechało mi się biec, a wiadomo z kimś o wiele raźniej.

I zaczął się grudzień, najbardziej męczący, ale zarówno piękny miesiąc w pracy, z dnia na dzień coraz więcej ludzi kupuje książki, składa zamówienia w księgarni, dużo nowych twarzy i słynne "Wesołych Świąt' . Lubię ten magiczny czas, gdzie wszyscy są bardzo mili (nie to, że normalnie nie są, chociaż wiadomo czasami zdarzą się 'wymagający klienci") ale w grudniu takich przypadków w ogóle nie ma. Nawet podoba mi się polecanie książek ludziom którzy czegoś szukają i mój "3 książkowy sposób' sprawdza się idealnie. Bo nie ma co pokazywać za dużo, bo ludzie nie mogą się zdecydować, a z 3 książek zawsze coś wybierają :)

I ostatnie zdjęcia jesienii, coraz mniej liści zostaje na drzewach, to znak, że idzie zima. Mam nadzieję, że trochę sypnie śniegiem, najlepiej byłoby w weekend, ale czy tak będzie to zobaczymy.






Klara

piątek, 24 listopada 2017

Naucz się z pogodą ducha przyjmować to, czego nie możesz zmienić, odważnie zmieniać to, co możesz, a przede wszystkim naucz się mądrze odróżniać te dwa stany.

Marc Levy

Jesienne choróbsko niestety mnie dopadło, w sumie po części zaraziłam się od Sebka. Także, dzięki mężu! ;p
Po prostu nie nawidzę mieć kataru najbardziej tego lejącego się, czerwonego nosa, ciągłego kichania i tych wszystkich zasmarkanych chusteczek. Po za katarem na szczęście dobrze się czuje, nie mam innych objawów. Ale pocieszam się tym, że to dopiero moje drugie przeziębienie w tym jesiennym sezonie, więc mogło być gorzej.

Dłuugi weekend czas zacząć, do collegu idę na chwilkę tylko we wtorek, bo muszę podpisać dokumeny dotyczące egzaminu i tyle, dobrze, że okazało się, że mam wolny poniedziałek więc mogę na spokojnie spotkać się z Anią, bo dawno się nie widziałyśmy i w tym roku będzie nasze ostatnie spotkanie, bo Ania leci na cały grudzień do Polski, więc sporo nie będziemy się widzieć. Dalej nie mogę w to uwierzyć, że za chwilę mamy grudzień... 

Krótki filmik zrobiony więc dzisiaj będzie dobrym dodatkiem do zdjęć :)

I mój poemat o katarze ( pisany ponad dwa lata temu, ale aktualny dzisiaj)

Męczy mnie od rana
i nie daje spokoju
Powoduje ból, cierpienie
i zabiera normalne funkcjonowanie

Powoduje milion zużytych chusteczek
i melancholijny nastrój
zamiast zanikać, nasila się
odbiera mowę i nie pozwala oddychać
czekasz aż się skończy pocieszając się,
że nieleczony trwa tydzień,
a leczony tylko 7 dni






Klara

poniedziałek, 20 listopada 2017

Jedyne o co właściwie chodzi, to kochać i być szczęśliwym.

 Phil Bosmans – Żyć każdym dniem

I trzy tygodnie małżeństwa minęły i dalej jest cudownie, choć niektórzy mówili, że po ślubie już nie jest tak kolorowo jak przed. Sebek cały czas mnie zaskakuje, dalej kupuje mi kwiaty, pierze i rozwiesza pranie (najważniejsze! ;D )bo ja wręcz nie nawidzę tego robić, więc cieszę się, że mnie w tym wyręcza, zmywa naczynia, gotuje więc fajnie sobie pomagamy :)

Ostatnie dwa egzaminy i koniec pierwszego półrocza i tydzień wolny choć nie do końca bo zamiast o collegu będę musiała iść 3 dni do przedszkola na praktyki ja tam się cieszę, bo uwielbiam być wśród dzieciaczków, ale w klasie powstały bulwersy, że 'ledwo jeden dzień jest wystarczający a tu aż 3' i w ogóle same narzekania, więc dzisiejszy dzień jakoś do przyjemnych super nie należał, bo nie miałam nawet kiedy się odezwać bo jakoś nie moje tematy były poruszane, ale na szczęście dzień w collegu szybko zleciał.

Jesień jest piękna, koniec listopada i wciąż liście na drzewach, słońce, jest cudownie. W sobotę przed pracą wybrałam się na spontaniczny spacer do parku z aparatem i tak powstały te zdjęcia, będzie jeszcze filmik, ale nie wiem dokładnie kiedy uda mi się go zmontować, mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu. A teraz zapraszam na kilka zdjęć :)





no cześć :)

Klara

środa, 15 listopada 2017

A goal without a plan is just a wish. / Cel bez planu jest tylko życzeniem.

Antoine de Saint-Exupéry


I zaczął się jeden z fajniejszych listopadowych tygodni, a wszystko za sprawą Ewy Chodakowskiej, która polubiła moje zdjęcie na instagramie, potem je udostępniła w swojej relacji, a jak później jej w prywatnej wiadomości odpisałam i podziękowałam, to jeszcze mi odpisała i życzyła mi wytrwalości w treningach, niesamowite uczucie ;) Poczułam się jakbym dostała dodatkowe skrzydła i od razu zabrałam się za trening Rewolucja. A w niedzielę byłam na ważeniu i udało mi się osiągnąć moją 5 z przodu czyli ważę teraz 59 kg i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, niby jedna cyferka ale dla mnie robi ogromną różnicę, dalej będę trzymać się zdrowego odżywiania i treningów, a na początku grudnia szykuje się coś wystrzałowego, ale na razie nie będę zdradzać co, napiszę bliżej terminu.

Egzamin, egzamin goni, pod koniec listopada kończy się semestr i też zmieniają się nauczyciele, więc teraz z tygodnia na tydzień dzieje się coraz więcej... I jest znów niewiadoma kto będzie nas uczył, jacy nowi nauczyciele pojawią się w collegu i czy będziemy mieć inne zajęcia, wszystko okaże się w praniu.

Ostatnio udało mi się znaleźć chwilkę wolnego czasu i zmontowałam filmik z jednej wyprawy z wakacji, a dokładniej z oceanu i grilla. Miłego oglądania :)









Klara

sobota, 11 listopada 2017

Gdybyśmy cały czas byli szczęśliwi, przestałoby nas to cieszyć.

Regina Brett 

Jest nijak, ale nie zawsze musi być kolorowo, czasami nasz humor płata figle i niespodziewanie z radosnego nastroju zmienia nam się na smutny, nostalagiczny. Każdy nastrój jest potrzebny, najwazniejsze, żeby trwał krótko a nie wiecznie, bo wtedy już jest trochę gorzej i wiadomo, jak się patrzy na świat czarnymi okularami to wszystko zaczyna nas irytować i wkurzać. My kobiety czasami bywamy te 'trudne dni', które na szczęście jak łatwo przychodzą tak odchodzą, no może nie zawsze szybko.., ale po co się tym skupiać.

I drugi dzień pobudka o 5, bo mąż (przyzwyczajam się do tego określenia ) ma na 6:30 do pracy i mimo tego, że ja mam na późniejszą godzinę to jakoś lubię z nim wstawać choć powiedzmy szczerze nie jest łatwo takie tam małżeńskie poświęcenie :) Drugim plusem jest to, że mam więcej czasu dla siebie i dzień mi tak szybko nie umyka jak wstawałam koło 9 czy nawet 10. Mam na prawdę dużo energii i wiele pomysłów, wczoraj zmontowałam dwa filmy i myślę, że na dniach będę coś nagrywać coś bardziej jesiennego.

 Multitasking jak najbardziej działa co prawda miałam się uczyć skupiać tylko na jednej rzeczy jednocześnie, ale niestety mi jakoś szczególnie nie wychodzi także pisząc tego posta robię racuszki, właśnie skończyłam robić herbatę, przygotowuje scenerię do zdjęcia na instagram i zaraz muszę się zacząć szykować do pracy. Także kobieca zaradność jak najbardziej na plus :)

W niedzielę byliśmy z Sebkiem na pokazie fajerwerków "Remember remember the fifth of November" czyli Guy Fawkes Day and Bonfire Night. Zapraszam na kilka zdjęć i bardzo krótki filmik :)







Klara

środa, 8 listopada 2017

Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka jest przyjaźń: unosi go ponad proch ziemi. Zenta Maurina Raudive

 Zenta Maurina Raudive

Oragnizuje swoje życie, próbuje jak najwięcej zrobić w ciągu dnia, planuje a potem wykreślam zrobione rzeczy, nie zawsze wszystko uda się w jednym dniu, więc przechodzi to na następny dzień. Ale się nie poddaje i próbuje, muszę nauczyć się lepiej zarządzać czasem bo z roku na rok jest go coraz mniej i czas leci jak szalony. Jesień jest dobrym czasem na odpoczynek, relaks, wprowadzenie nowych nawyków, znalezienie czasu dla samej siebie, rozwijanie się. U mnie to też czas, gdzie na początku grudnia zaczyna się nowy semestr (w tym roku akademickim bedę mieć 3 semestry), więc trzeba wszystko dopiąć na ostateczny guzik, żeby później mieć gratisowy tydzień wolnego przed świętami. Także będzie o wiele więcej nauki niż w porzednich miesiącach.

Ostatnio bawiłam się we florystkę i porządkowałam moje kwiaty, które dostałam na ślub, niektóre musiałam wyrzucić bo już zwiędły, a inne jeszcze ładnie się trzymają, więc robiłam swoje własne bukiety, zamierzam też kilka kwiatków zasuszyć i może oprawić je w ramki albo zrobić z nimi coś kreatywnego, żeby mi zostały, robię też zdjęcia, żebym miała ładną pamiątkę i wspomnienia.

W głowie dużo pomysłów, chciałabym zacząć, a może wrócić do nagrywania filmów, krótkich, które pozwolą mi zachować różne wydarzenia, rzeczywistość wokół mnie i ładne miejsca. Chyba ta jesień sprawia, że staję się jeszcze bardziej sentymentalna niż jestem. Nie wiem kiedy uda mi się zacząć, chciałabym jeszcze w tym miesiącu, ale czy dam radę czas pokaże.

A teraz trochę odskoczymy od ślubnych zdjęć i przedstawię Wam niesamowite drzewo i nas. I mimo tego, że mieszkałam 3 lata koło tego parku i byłam tam bardzo często pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę jak przyjechali przyjaciele z rodziną na nasz ślub i wybraliśmy się do tego parku :)


































Klara

środa, 11 października 2017

Idź do lasu! Rozjaśni ci się w głowie,uspokoi się dusza i serce.

 Phil Bosman

Dużo się u mnie dzieje, z tygodnia na tydzień czas coraz szybciej płynie, jeszcze tylko 18 dni do naszego ślubu, nie mogę się doczekać, w międzyczasie czeka mnie cały tydzień wolnego w collegu, więc ten czas będzie na śmigał, żeby nie było tak łatwo, czekają mnie co najmniej dwa egzaminy z collegu, mam tylko nadzieję, że nie wypadną od razu po moim ślubie, bo planuje dwa dni zrobić sobie wolne, bo przyjeżdżają przylaciele z rodzinką z Polski więc chciałabym z nimi posiedzieć niż iść do collegu praktycznie na cały dzień, więc zobaczymy jak to wszystko się ułoży, w najgorszym wypadku pójdę tylko na egzamin i potem normalnie wyjdę.

Jesień jest piękna,  z dnia na dzień coraz bardziej się w niej zakochuje, te niesamowite kolory, ten mroźny wiaterek rano, jest wspaniale. Dzisiaj rano tylko trochę popadało, ale to pierwszy deszcz w tym miesiącu a bardziej mżawka, więc jestem bardzo zaskoczona szkocką pogodą w tym roku. Codziennie jest słoneczko jak nie rano to po południu, więc aż przyjemność wyjść na dwór, spacerkiem przejść się do collegu, bądź do parku. 

Tej jesieni mam więcej motywacji i energii niż w tamtym roku czy nawet w poprzednich latach, pewnie dlatego, że wiele dobrego się dzieje i to pierwsza jesień spędzana z Sebkiem, więc zupełnie inaczej ją przeżywam, razem jest łatwiej, te poranne pobudki, gdy nie chce mi się wstać bo ciemno za oknem, a Sebek mnie budzi i podnosi, serio podziwiam Cię za tą cierpliwość i wytrwałość. 

A jutro drugie praktyki w przedszkolu, jest cudownie, czuję, że to praca dla mnie, zdecydowanie jest cudownie, aż nie chce mi się z tamtąd wychodzić jestem od 9-16. Te uśmiechnięte buźki, pełne pomysłów, pytań, wyciągające rączki żeby ich przytulić albo wziąć na ręce, zapraszanie Cię do zabawy i robienie Ci niewidzialnej herbatki i ciasteczek, bardzo przyjażni i uśmiechnięta kadra oraz bardzo chętna do pomocy, jednym słowem odlot.

Czwartkowy spacerek :)






Klara

sobota, 7 października 2017

Każdy dzień jest początkiem czegoś nowego.

M.L. Stedman – Światło między oceanami

Zbierałam się, zbierałam, aż wreszcie się zebrałam i o to przed Wami podsumowanie sierpnia i września, jednak dochodzę do wniosku, że muszę być bardziej regularna, bo jednak im więcej tym bardziej mi się nie chcę, także obiecuje, że październikowe podsumowanie pojawi się z początkiem listopada. 

Jesień jest piękna, można powiedzieć, że w tym roku Szkocję zaszczyciła Złota jesień, ostatnio wybrałam się do parku ją sfotografować i oczywiście w połowie zabawy, rozładował mi się aparat,typowa ja. Ale na szczęście cały czas jest pięknie, więc następnym razem wybiorę się z naładowaną baterią.

Nie przedłużając, zaczynajmy.

Książki :

W sierpniu przeczytanych : 9
We wrześniu : 12


Największym hitami jak dla mnie okazały się "Dziewczyna z Brooklynu", "Światło, które utraciliśmy", "Czereśnie zawsze muszą być dwie", "Córeczka" i "Awaria Małżeńska". 

Niewypałem zaś była książka "Ocal mnie", która jak się później okazało to nie jest osobna książka, ale druga, jak dla mnie zbytnie romansidło i zbyt dużo wątków miłosnych, jedynym plusem było to, że szybko się czytała.

Aktywność fizyczna :

Tym razem nie monitorowałam moich potepów, gdyż nie jeździłam w ogóle na rowerze ani nie biegałam, więc nie było potrzeby używać programu. Za to dużo ćwiczyłam treningi Chodakowskiej i zapisywałam je w kalendarzu jak robiłam.

Sierpień : 17 trenigów (różne)
Wrzesień : 19 trenigów(głównie metamorfozę z piłką)

Wycieczki Sierpień :
Grill nad oceanem :)
 Wesołe miasteczko

Wycieczki wrzesień :
Air Show w Ayr w Szkocji 


 Edynburg Zoo, Stare misto i Calton Hill wzgórze :)

Klara

poniedziałek, 25 września 2017

Chodzi o to, by pięknie przeżyć każdy dzień, By zasypiać z myślą, że zrobiło się wszystko. By tak żyć, że wieczorem, gdy kładziesz się spać, niczego nie żałować.

Magdalena Witkiewicz

Wczorajszy dzień to spontaniczna wycieczka do Edynburga, do stolicy Szkocji, byłam tam wiele razy, ale zwykle sama, tym razem wybrałam się z Sebkiem, który sam zapropował ten wyjadddw tamtym roku w tym mieście i dużo się zmieniło, ale na lepsze, wiele okolic zostało odmalowanych, różne przebudowy, ciągle powstają nowe drogi i ulepszenia. Po prostu jest pięknie.

I wrześniowy długi weekend powoli dobiega końca, nie wszystkie plany zostały zrealizowane, nie udało się pojechać na tenisa i nad morze, ale co się odwlecze to nie uciecze. Czasami pogoda potrafi pokrzyżować plany, ale i tak jest fajnie, upiekłam babeczki czekoladowe z twarożkiem, a dzisiaj na obiad będzie lasagne- moje ulubione danie i cieszę się, że potrafię go zrobić, bo w Polsce jak mieszkałam to wolałam iść na łatwiznę i kupować gotowe niż robić.

A jutro kolejny egzamin, praktycznie z tego przedmiotu mam co dwa tygodnie i ciekawa jestem, czy cały czas tak będzie. Jedno jest pewne, jutrzejszy dzień szybko zleci, bo mam zajęcia tylko do 12.

A teraz zapraszam do Edynburga, czyż nie jest tam pięknie i do tego bardzo czyściutko :)






Klara