piątek, 10 lutego 2017

Czasami szczęście składa się z drobiazgów, rzeczy maleńkich, niemal nieistotnych.

Anne-Dauphine Julliand

Ostatni tydzień był na wariackich papierach, pół tygodnia było wszystko na styk, kolejna połowa już nieco spokojniej. W poniedziałek odwiedziłam Nati i jej maluszki, zaprowadziłam je do przedszkola, trochę później posiedziałam z Natką i po 1.5 jechałam do pracy, a w międzyczasie musiałam zajechać do domu po jedzonko i potem musialam biec do księgarni, wtorek po collegu spotaniczny hiszpański i indwidualne zajecia z Davidem, miło, cała uwaga skierowana dla mnie, wszystko dokładnie wytłumaczone i ten komplement, że mój hiszpański jest na poziomie wyższym niż "podstawowy" , kto wie może będę mieć hiszpański dwa razy w tygodniu, raz z grupą, a raz sama, fajnie czuje się bardzo wyróżniona.

Środę spędziłam u Natki cały dzień. pojechałam do niej po collegu,a przed nią wysiadłam kilka przystanków wcześniej i zrobiłam 10 minutową sesję kwiatów w parku, Spring is coming...u Natki mimo tego, że opiekowałam się trójką dzieciaczków, a potem czwórką, udało mi się fajnie odpocząć i nawet pod koniec dnia poleżeć pod kocykiem oglądając bajkę, taki leniwo-pracowity dzień był mi bardzo potrzebny, po ostatnimi czasy ciągle jestem w ruchu i nie zawsze jest coś do zrobienia. W środę też przeprowadziłam się tymczasowo do Sebka i będę mieszkać u niego do 6 marca, bo nie mam Julki, zrobiliśmy sobie walentynki, zaszaleliśmy do 5 rano, a w czwartek zrobiłam sobie wagary, korzystając z tego, że miałam zastępstwo. Jakie to niesamowite wstać o 12, tak leniwie zacząć dzień i już w innym domu. Uczucie niesamowite i bardzo się z tego cieszę, że będę się z nim widzieć codziennie, nawet jeśli to będzie tylko godzina.

Dzisiaj miałam wycieczkę klasową do ogrodu botanicznego z klasą, więc na pewno zdjęcia pojawia się w kolejnym poście, mam nadzieję, ba postaram się wstawić go przed moim wyjazdem do Polski, co prawda lecę tylko na 4 dni, ale najważniejsze jest to, że będę na koncercie Alvaro Soler, oj będzie się działo. 

Ogłaszam, że w Szkocji "Spring is coming" !! :)







Klara

13 komentarzy:

  1. Piękne kwiaty:)
    Bycie razem na co dzień jest cudowne. Dla mnie też takie dni (choć rzadko i krótko) są wymarzonymi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja już tak bardzo tęsknię za wiosną <3 zdjęcia piękne :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem na l4, więc ja codziennie wstaję o 10-11 :)
    A co do wiosny w Polsce nadal jeszcze jej nie widać, nie słychać, ani na pewno nie czuć! zazdroszczę Ci tam ciepełka :)
    A co do hiszpańskiego to zawsze oglądałam tamtejsze telenowele ale nigdzie jakoś mi się nie wpoił. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakręcony miałaś ten czas ostatnio. Dlaczego tylko na kilka dni zamieszkałaś u niego?
    Wiooosna u Ciebie
    my jeszcze będziemy na wiosnę czekać
    teraz znów nocami większe mrozy u nas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo opiekuje się 4 letnią dziewczynką cztery razy w tygodniu po 1.5 h i mam bliżej od siebie z domu niż od Sebka, a teraz nie mam Julki więc Sebek przyjeżdża po mnie do księgarni i później nie musi mnie odwozić.

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia! U mnie też widać pierwsze kwiaty. Pozdrawiam!:)

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  6. O jaaaa ! Piękne kwiaty, śliczne zdjęcia ! Czekam aż w Polsce będzie 'Spring is coming'. Czekam z ogromną niecierpliwością ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej, ale pięknie! a w Polsce biało... :P

    OdpowiedzUsuń
  8. małe rzeczy cieszą najbardziej :)

    Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku ! :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednym słowem sporo się u Ciebie dzieje:)Zdjęcia kwiatów przepiękne uwielbiam oglądać takie wiosenne cudowności

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja i pewnie cała Polska zazdrościmy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie miałaś szalony trochę ten tydzień ,ale na szczęście dałaś radę jak zawsze :)
    Gratuluję postępów z hiszpańskim, jeszcze moment i będziesz tutaj posty po hiszpańsku pisała :p ja w końcu musze się zabrać za ten włoski...
    Chyba Wam fajnie jak tak razem sobie pomieszkacie, marzenie chyba każdych zakochanych :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem szczęście zawsze skalda się z drobiazgow i małych elementow I dopiero z czasem dostrzegamy ogrom tej budowli Często chwile sa szczęśliwe a zdajemy sobie z tego sprawę dopiero po fakcie Tak wiec cieszmy się drobiazgami bo one maja wielka moc Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się,że jesteś. ;*
Zostaw po sobie ślad.
Za każdy komentarz bardzo dziękuje !