John Wooden
Nadchodzi podsumowanie dwóch wolnych dni czyli tzw. środy bez internetu. Kilka postów stoi w kolejce, ale ten jest ważniejszy, tym bardziej, że jutro środa, więc nie chce przekładać na czwartek postu, który miał pojawić się już wcześniej. Więc zaczynajmy :
*Środa (16 listopad)
Coraz bardziej cieszę się ta wolnością, już nie czuje parcia, żeby robić snapy w miejscach których jestem, wystarczą mi tylko moje zdjęcia i krótkie filmiki, uczę się zachwycać na żywo, a nie pzez ekran telefonu bądź aparatu. Korzystając z dnia wolnego i w pracy i w collegu, wybrałam się w góry, chciałam nacieszyć się śniegiem,ale pogoda była tak dobra, że go nie zastałam. Spontanicznie (w tym samym miescie) poszłam nad morze, z racji tego, że pogoda szalała, deszcz, słońce i słońce i deszcz, miałam niesamowitą nagrodę w postaci tęczy, ogromnej, pełnej, wyrazistej, która ukazała się nad morzem i początkowo nawet pojawiły się dwie, tylko że jedna szybko zniknęła. Widok zapierający dech, normalnie miałam łzy szczęścia. Udało mi się to zfilmować, więc efekty czekają na dole.
Dostałam od koleżanki telefon, że wyprawia mi "urodziny niespodziankę i czy na nich będę", jednak plany się na siebie nałożyły bo na weekend leciałam do Paryża, ale miło.
Co zrobiłam tego dnia :
*byłam w górach
*byłam nad morzem
*dużo spacerowałam i robiłam zdjęć
*robiłam filmiki
*Środa (23 listopad)
Dzień w którym musiałam skorzystać z internetu odpisać koleżance i odczytać wiadomość i jej odpisać, bo wysłała mi lekcje z poniedziałkowej lekcji, na której mnie nie było. Po za tym musiałam wydrukować bilety na koncert, który odbywał się tego samego dnia, więc w 90% dzień był bez internetu. Mimo tego udało mi się przepisać zeszyt, pokręcić godzinę na hula hoop , tym sposobem też udało mi się dokończyć czytać książkę, potem wieczorem koncert, niechcący zaliczyłam też ok. 5 km biegania, bo w centrum okazało się, że nie mam autobusu, a na 21 miałam być u Julki, tak więc zrobilam sobie 25 min trening :)
Co zrobiłam tego dnia:
*przepisałam zaległe lekcje
*pokręciłam 1 h na hula hoop
*byłam na koncercie
*biegałam ok. 5 min
*dokończyłam czytać książkę
Z racji tego, że góry dodawałam od razu po wycieczce środowej, dzisiaj będzie może i mały filmik z tego dnia.
Klara
Cudowne widoki! Piękne zdjęcia i niesamowity filmik... Ta muzyka... Wow! Czym tak w ogóle robisz zdjęcia i czym zrobiłaś ten filmik? Piękny efekt! A o dniu bez Internetu chyba też pomyślę, może spróbuję w czwartek lub piątek... :)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo :)
UsuńZdjęcia i filmiki robię tym samym sprzętem tylko zmieniam obiektyw , czyli Nikonem 1 S2.
OD zawsze wyznaje zasadę, że mgę wszystko :)
OdpowiedzUsuńŁAdne zdjęcia
Przepiękna tęcza. Oglądałam ten film i czułam jak mi serce pęka, tak bardzo brakuje mi morza i takiego dnia, resetu od codzienności w pracy. Takie krótkie filmiki też są miłą pamiątką, może sama w końcu się do nich przekonam, poza samymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńPrzecudna tęcza.
OdpowiedzUsuńCzyli środy bez internetu tylko Ci sprzyjają :) Niesamowite ile człowiek może zrobić gdy nie ma dostępu do tego 'świata' :))
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia ! Jaka świetna tęcza! Zatroszczę widoków :))
Do tęczy mam wybitną słabość, to dla mnie naprawdę magiczny znak. A w takiej scenerii...to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńCzyli nadal intenret ograniczony? Toć i dobrze:)
Tak, tak środy bez internetu jak najbardziej się sprawdzają :) Jeszcze planuje dodatkowy dzień bez internetu wprowadzić z czasem.
UsuńWydaje mi się, że naprawdę jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo rzeczy, jeśli oderwiemy się od komputera. I będzie to zdecydowanie z pożytkiem dla nas; dla naszego zdrowia i kondycji psychicznej. A dodatkowo jak zamiast gapić się w monitor spotykamy się z przyjaciółmi to również będzie duża korzyść dla nich.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ujrzałam tęczę nad morzem. Naprawdę! Dziwne:) Ta możliwość częstych wyjazdów i zwiedzania - ach, tego Ci trochę bym ukradła, gdybym tylko mogła:)
OdpowiedzUsuńGenialna tęcza! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Jaka cudna tęcza:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym dniem bez internetu.
Super, że tak zrobiłaś. Czasem stajemy się zbyt wielkimi niewolnikami Internetu.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i ten filmiki :) poczułam się jakby tam była
I naprawde zrobiło sie magicznie! Pozdrawiam Cie ciepło 😊
OdpowiedzUsuńJa w ogólne nie wyobrażam sobie kręcenia snapów, nie ma takiej opcji, nigdy nie zacznę, strata czasu. Wolę przeżywać piękne chwile w realu, a nie patrząc się na ekran telefonu :)
OdpowiedzUsuń